Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Co w tym złego

Co jest złego w fasolce?

Polecane posty

Gość Co w tym złego

Zauważyłam ze sporo kobiet ciężarne nazywają "ciumkającymi" jeśli nazywają swoje dzieciątka (często w pierwszych tygodniach ciaży) fasolkami sa atakowane...Co jest złego w fasolce???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ze to dziecko a nie roslina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co w tym złego
No tak ale nazywamy często zdrobniale ludzi. Np męż to miasiak-a zwierzeciem nie jest, a taki malutki pęcherzyk z nowym życiem jest podobny do fasolki i co w tym złego???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna niedorozwinieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto nazywa zdrobniale człowiek
a fasolka?????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co w tym złego
No tak....można powiedzieć na córkę kwiatuszku, ale fasolka to już nie....Jak to kto? sporo osób na tym forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to mow na zaplodnione
dziecko kwiatuszek-bedziesz nowatorska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albo bulwo ty moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne ze mozna. mozna mówic: misiu żabko rybko robaczu kwiatuszku sloneczko itd mozna i fasolka bo to forum a nie stronka z wypowiedziami naukowymi. wtedy mowilibysmy embrion, zygota, zarodek itd... w zaleznosci od fazy rozwoju :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
Mnie tam tez to nie razi i nie rozumiem dlaczego by mialo :) I nie rozumiem tez co strasznego jest w "ciumkaniu" :D Jak patrze na mojego niespelna 2-u miesiecznego synka to nie wyobrazam sobie mowic do niego takim samym tonem i slowami jak w pracy na zebraniu :) Zreszta do meza tez wolam zdrobniale i roznie go nazywam :) Ale w ogole bardzo uczuciowa osoba jestem, wiec moze dlatego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama malego Danielka
"...bo to forum a nie stronka z wypowiedziami naukowymi. wtedy mowilibysmy embrion, zygota, zarodek itd... w zaleznosci od fazy rozwoju ..." HAHAHA :D Wlasnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to co złego
fasolka jest ciężkostrawna :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaMani z ust mi wyjęłas
Fakt,ze moze misie i fasolki sa ciut banalne ale naprawdę nieszkodliwe. Dodam jeszcze- teoria, ze dziecko to nie roslina jest prymitywna - trzeba by bylo potepic w czambuł wszystkich poetów, wykasowac wszelkie metafory i co za tym idzie dramatycznie zubozyc nasz język( a nasze nazewnictwo w tej materii i tak wyglada blado w porównaniu chocby z francuskim) . W kazdej rodzinie z polotem sa rózne prywatne imiona i nazwy dla dzecka, meza, innych członkow rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrrr -
...bo ktos kto wyraza sie infantylnie nie dorosl do macierzynstwa :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fasolka to najmniejszy
problem.. gorzej gdy taka staraczka/mamusia na okragło uzywa zdrobnień, np. "Idę do sklepiku kupić ziemniaczki i mięsko bo musze zrobić obiadek" itp . Juz nie wspomne o starankach, owulkach, tempkach itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kompletnie nic złego z "fasolkach" mnie to co najwyżej śmieszy. Ale takie fasolkowe mamusie maja skłonnośc do zdrabniania wszystkiego, notorycznego ciumkana, ani czytać ani słuchać tego nie mam siły. A najgorzej jak mi taka jedna z drugą zaczną seplenic nad moim dzieckiem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja babka "ciumkała", moja mama też "ciumkała" i krzywdy tym nikomu nie wyrządziły. Dlatego ja też lubię "pociumkać" :-D Jest to miłe wspomnienie z dzieciństwa, więc niech moje dzieci też mają taką przyjemność :-D Pozdrawiam wszystkie "ciumkające" mamy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no bo jedne moga byc mamami
w ciazy z dzieckiem, a inne sa ciezarowkami z fasola, po ktorej sie pierdzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zauwazylam że dzieci
matek, ktore czesto im "ciumkały" tzn . nie mowiły do nich jak do czlowieka tylko jak do jakiejs maskotki-przytulanki non stop "zdrobnionkami" później zaczęly mówić poprawnie i pelnymi zdaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wiem ale to jest kompletny nietakt kiedy sie atakuje matki,bo zdrabniaja.Przeciez to z milosci.Owszem jak matka mowi do dziecka nowonarodzonego Bartlomieju to jej broszka,a jak mowi bartuniu to tez nikogo nie powinno obchodzic.Moze byc i fasolka,a czemu by nie.ja swojego nazywam motylkiem chodz nie jest owadem:/ Bez sensu wogole.ja rozumiem,ze sie nie mowi dzo dziecka np.Zobac jak slonecko swieci...i to jest dla mnie "ciumkanie" i to jest juz nie jest ok,bo dziecko ma sluchac poprawnej mowy,a nie slonecko zamiast sloneczko.Takze jak dla mnie zdrobnienia i "ciumkanie" to zupelnie co innego.Tak samo fasolka jest ok,bo to tylko porownanie(metafora np).To jest poprawna mowa przeciez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zauwazylam że dzieci
i nie chodzi mi tu o pieszczotliwe nazwy wobec dziecka tylko o gadanie w stylu: mamusia da ci papu...popać bum-bum jedzie...albo - a cio tooo??? hau-hau?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja zauwazylam że dzieci
po prostu traktujcie dziecko jak człowieka a nie stworka z innej planety, do ktorego trzeba mówic jakimś dziwacznym językiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciumkanie nie wyklucza
przekazywania madrych tresci i uczenia poprawnego jezyka. Sa sytuacje, kedy ciumkanie jest jak najbardziej na miejscu (kiedy piescimy dzcieko, meza, psa czy kogo tam jeszcze). I wspolczuje dzieciom , ktore nigdy nie doznaly ciumkania. Oczywiscie nie nalezy wylacznie ciumkac, ale mysle,ze mamy na kafe ciumkaja akurat w swoich topikach ( nie np przy zalatwianiu spraw w urz edzie), wolno im w koncu. Cium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety w urzedach
rowniez: poprosze blankiecik bo chcialabym wplacic pieniążki.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co...a mi się wydaje, że każda z nas ma zupełnie coś innego na myśli mówiąc "ciumkanie". Chyba nikt nie lubi jak się z niego robi idiotę mówiąc językiem infantylnym poniżej krytyki. Ale w czułym mówieniu do dziecka, nawet jeśli używamy zdrobnień ( nie jakichś zdziecinnień) nie widzę nic złego :-D Dla mnie "ciumkanie" jest to właśnie mówienie do dziecka w sposób taki jak napisałam w powyższym zdaniu. Czyli czule ale mądrze :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×