Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Syngiel

Chyba zawsze już będę sam.

Polecane posty

Gość Syngiel

Pisze to bez krzty użalania się. Po prostu jakoś tak czuję. W wieku 16-17 lat miałem dziewczynę i w tym roku minęły 3 lata odkąd jestem sam. Przez ten czas o żadną nie zabiegałem, nie mam problemów z wyglądem, zresztą co jakiś czas słyszę głosy zdziwienia, że taki chłopak i nikogo nie ma. Nie narzekam więc na wygląd, dbam o siebie, dbam o rozwój duchowy, mam zainteresowania. Największą moją wadą jest to, że jestem nieufny w stosunku do ludzi, często zamykam się w sobie. Podobają mi się nieraz jakiejś dziewczyny, ale to nie jest coś co by mnie przyprawiło o szybsze bicie serca. Ciągle wydaje mi się, że innym razem spotkam tę, co do której będę pewny. Mało, że mam takie podejście to jeszcze cierpię na typowy strach przed odrzuceniem :P Ten strach wraz ze zbyt dużymi wymaganiami całkowicie mnie paraliżują. Nie jest mi najgorzej samemu. Mam spokój, sporo czasu dla siebie, dla swoich zainteresowań. No ale jednak wkrótce 21 lat stuknie, powinienem się chyba rozejrzeć za kimś. Gdybym chociaż w międzyczasie przechodził przez jakieś przelotne znajomości... A ja w ogóle nic. To jest śmieszne, bo w tym momencie kobieta jest dla mnie czymś w rodzaju s-f, rzeczy niemal niemożliwej. Jednak ta długa samotność jakoś na mnie wpłynęła. I w tym momencie czuję się jakbym już zawsze miał być sam. Hmmmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syngiel
Ja tak nie myślę. Mimo wszystko nie potrafię myśleć negatywnie. Znam swoją wartość i wiem, że stać mnie na wiele, ale jakoś ludzie mnie przytłaczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfjjhn
Jeżeli jesteś nieufny to oznacza, że naprawdę będziesz zawsze sam. Ja mam podobnie. Mam duże powodzenie itd, ale ze względu na mój brak zaufania do kogokolwiek, to przekreśla wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 24 troche za młody
jestes dla mnie:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dopiero 21 lat i sam sie niepotrzebnie tylko nakrecasz negatywnie. Dopiero w wieku 25 lat jak niz nie zdzialasz tak jak bnb bedziesz mogl powiedziec ze zawsze bedziesz sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak znajdzie sobie kobite
w wieku 27 lat? przeciez mial byc sam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wraz z wiekiem bariery są coraz większe, co innego jak by mial wczesniej doswiadczenie, był w zwiazkach i nagle zostal sam w wieku 30 lat to ma duże sznase na znalezienie nowej milosci. Natomiast jeżeli tyle lat nic to cud sie nagle nie zdarzy. W wieku 27 lat pierwsza kobieta to bardzo malo prawdopodobne, tacy najczesciej zostają już sami do konca zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj w klubie... :) 24 lata, tez wszyscy sie dziwia ze sama jestem, w sumie nie mialam nigdy powaznego zwiazku, sama nie wiem co ze mna jest nie tak, ale nie chce sie spotykac z pierwszym lepszym, wole cierpliwie poczekac, tylko boje sie ze nic sie nie zmieni i kiedys obudze sie z palcem w nocniku :] czasami mysle, ze spotkanie kogos kto by mnie pokochal i ja go tez to jakies pieprz...ne science fiction ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syngiel
A co to za przymiarki, że jestem za młody? ;) No ja jestem raczej typem introwerycznym. Tzn. nie unikam znajomych, imprez, bardzo lubię to, ale jednak w głębi jestem samotnikiem, może nawet egoista trochę :/ Jakoś nie wyobrażam sobie dzielenia swojego życia z kimś innym, posiadaniem obowiązków względem tej osoby, odpowiedzialność :/ Lubię być niezależny, lubię jak wszystko zależy ode mnie i należy do mnie. Po prostu jakoś zasiedziałem się w swojej samotności i nie wyobrażam sobie już inaczej. Gdybym chociaż miał jakieś przelotne znajomości... Bo przecież nie musze mieć kogoś teraz na stałe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syngiel
dicerr - no to mamy podobnie :) Przynajmniej wiesz jak to jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja tez sie nad soba nie uzalam, bron boze! mam jeszcze sporo nadziei w sobie, zycie potrafi zaskoczyc, co nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syngiel
Chciałbym, ale nie wiem czy tak będzie :P No ale nawet mimo to nie potrafię jakoś się porządnie zdołować, bo w sumie czym? Problem leży w mojej dziwnej naturze, a nie w problemach typu fizycznego np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie tak samo mam:) Nie doluje sie, bo po co? Teraz mam czas dla siebie, a moj swiat jest bogaty. Gorzej jakbym caly czas smecila, ze mi zle i niedobrze bo mnie nikt nie kocha... a ja wcale tak naprawde nie czuje sie gorsza, bo wierze ze cos tam jeszcze kiedys zaskoczy w tym serduchu i znajdzie sie jakis Pan Tylko Dla Mnie... No, moge nam tylko tego zyczyc :) Zobaczymy Singlu co zycie przyniesie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ja to znam :) ja się tak zasiedziałem ,a juz niedługo ćwierćwiecze wybije :D. Też dobrze wyglądam tzn z twarzy i ogólnie proporcjonanie zbudowany jestem. jak bym pocwiczył troche na siłce to by była rewelacja ,ale mi się nie chce. już nawet nieche mi sie na balety powoli chodzić bo i po co i tak jak się nadarzy sytuacja to jak z niej nie skorzystam właśnie przez nieufność ? brak wyrażania emocji. Kumajcie ja mam tak że jeszcze żadnej dziewczynie nie powiedziałem że mi się podoba tylko co najwyżej wyrażałem to poprzez gesty i dotyk, nigdy przenigdy nie szepnąłem niewiaście do uszka fajnych słów takich podniecających bo niepotrafie :D. Niepotrafię rozmawiac z nikim o tym co czuję nawet z kumplami/kolezankami których/e znam 15 lat nie potrafię im powiedzieć że ta i ta mi się podoba i czy mają jakieś rady uwagi. ludzie mi się dziwią i ja sam sobie też się dziwie ,ale już cholernie przyzwyczaiłem się do tego że ja ciągle sam w sumie najbliżsi też się przyzwyczaili i dupa. Dodam że coraz gorzej się czuje psychicznie przy parach w szczególności jak są same pary i ja :D więc rozumiem też jak ktoś zaczyna unikać znajomych bo to go właśnie przygasza i tak jest ze mną czuje jak baterie mi gasną. W dodatku cieżko jest mi sobie wyobrazić siebie z jakąś kobietą no to jest dla mnie tak nierealne że graniczy z jakąs fantazją czy wygraną w lotto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki Jeden Koles, Syngiel, strasznie jestesmy podobni do siebie, tacy zasiedziali w swojej samotnosci:) tez sie nie izoluje od ludzi, ale jakos mi nie wychodzi, nie wiem jak to zmienic... licze jedynie na szczescie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym powiedział umiesz liczyć licz na siebie bo na szczęście to można tak liczyć do końca życia. dicerr ,a jak to wyglada u ciebie powiedzmy jest impreza jakiś koleś powiedzmy kolega znajomych zagaduje do ciebie/prosi do tańca to jak na to reagujesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syngiel
No ja też mam problemy z wyrażaniem uczuć, nie lubię w ogóle odkrywać się przed ludźmi. To dla mnie zbyt intymne uczucia chyba. No i komplementów też nie prawię :D Ale za to właśnie uczucia pokazuję zachowaniem. Nie podzieliłbym się swoimi intymnymi myślami nawet z najlepszym kolegą/koleżanką, nawet gdybym wiedział, że mi pomogą. No i właśnie ta niewiarygodność, że można kogoś mieć NAPRAWDĘ. Patrzę na inne pary, ale że ja? ;/ Mi też by się przydała jakaś siłownia żeby sylwetkę polepszyć i wyrzeźbić, chociaż nie narzekam :) Ogólnie raczej podobam się sobie, jestem świadomy siebie i swoich zalet, nie dołuję się, że jestem jakiś upośledzony... Brakuje tylko jakoś ukształtowanej pewności, otwarcia na ludzi. Ale ja sobie nie wyobrażam żeby ludzie za bardzo ingerowali w mój świat. Mam kilku dobrych znajomych, przydałoby się więcej, ale nie za dużo. Chociaż... może wtedy bym się otworzył dzięki nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki.. jasne, ze zatancze, nie bede sie opierac:) Tylko raz w zyciu sie zakochalam, ale on dal mi niezle po tylku, od tego czasu nie jest tak latwo mnie zainteresowac, bo boje sie, po prostu sie boje, ze znowu mnie ktos opusci, zostawi z tym calym balaganem w uczuciach. Ale z drugiej strony wiem, ze ten kto nie ryzykuje nic nie ma. I jestem gotowa zaryzykowac, tylko ze to musi byc mezczyzna, o ktorym nie bede myslala : on sie zmieni, dojrzeje przy mnie. Bo wiem ze ludzie sie nie zmieniaja tak latwo. Musi mi po prostu odpowiadac. A ze niewielu mezczyzn zwraca moja uwage to juz inna bajka... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem nie z tej bajki
Ludzie wy mówicie że macie 25 lat!! ja mam 35 Lat nie jestem bynajmniej pasztetem, byłam taka jak Wy i jestem taka sama nie spotkałam na swojej drodze Tego jedynego, nie chciałam byle czego, jestem sama mam 35 lat!! nie dlatego że nie wiem nic o zyciu i że nie wiem jak uprawiać seks, owszem wiem i to w jak najlepszym wydaniu, po prostu zabrakło mi szczęścia i może wielu z was zabraknie tego szczęścia,ale Ludzie jesteście naprawdę młodzi nie załamujcie się że w wieku 25 lat nie macie miłości!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam np. 20 lat
i również uważam, że będę samotna. To mnie nie przeraża, tylko to kiedy sobie wyobrażę, że miałabym z kimś dzielić dom, łóżko, łazienkę itd :O To by był najazd na moją prywatność, którą bardzo sobie cenię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziaczka
jestem w podobnej sytuacji, tyle, że mam 26 lat. Wiem, lata lecą :-O Teraz nie wyobrażam sobie, żeby wyjść za mąż, spełniać na zawołanie obowiązki małżeńskie, ale kiedyś do tego dojdzie :-O Przeraża mnie rutyna w związku, i brak czasu dla siebie, brak prywatności - takjak napisała "ja mam np. 20 lat" powyżej, że będzie kiedyś musiała dzielić z kimś dom, łóżko itd. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andrzej6.
A ja to samo mam 83lata dalej jestem sam ,ktora sie umuwi zemna jestem ladyny mam chec do zycia i duza rente;),lubie sex ale z mlodszymi odemnie,jestem opalony i seksi.kocham telenowele,lubie landrynki rodio maryja i kocham dzieci I niemusze sie depilowac bo niemam wloskówJ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syngiel
Dokładnie, ja bardzo cenię swoją prywatność, wolność, samotność jeśli chodzi o mieszkanie. I ten brak czasu dla siebie. Ja lubię w spokoju, nie martwiąc się o upływający czas, poczytać coś na spokojnie, posłuchać muzyki, popisać. Mnie też trochę skrzywdziła dziewczyna, miałem wtedy 17 lat, ona była moją pierwszą, a ja jej juz którymś z kolei :/ wtedy nie znałem się na tych gierkach i się bardzo przejmowałem. chciałem żeby było dobrze i się starałem, nie mogłem pojąć dlaczego jest źle. A prawda jest taka, że po miesiącu powinna kopa w dupę dostać, a ja z nią byłem 1,5 roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×