wybrałam samotność

Od kilku dni jestem sama.Nawet nie umiem określić co czuję...Nie płaczę,nie dzwonię,nie mam takich potrzeb.A byłam z nim ponad 10 lat.Boję się,że zwariowałam.Jestem jak w letargu.Przez ostatnie lata żyliśmy raczej obok siebie.On miał swoje życie w necie i niejedną tam kochankę,a ja wariowalam z rozpaczy.Kilka razy odchodził,ale zawsze wracał.Teraz ja wystawilam jego walizki...A myślalam,że będę z nim na zawsze...

A ja jestem sam już dwa lata.Chyba zawsze chciałem być sam.Wreszcie dziewczyny dały mi spokój.

i teraz widze dopiero rzeczywistosc, i wiem co to milosc

zawsze myślałam ,że jestem monogamiczna.Ostatnio było tak żle,że teraz bez niego jestem spokojniejsza, ale czy wrócą jakieś uczucia?

sie umartwiac i jak sie bedziesz katowala wspomnieniami jak bylo pieknie i wymazywala te wspomnienia jak bylo zle. A jak nie bedziesz chciala to zacznij zyc wreszcie dla siebie i tak jak zawsze marzylas tylko nie moglas bo mialas dola przez niego. Gratulacje ze zakonczylas, jak bylo nieszczesliwie, bo byloby coraz gorzej. Po 10 latach milosc sie nie odradza. Ja tez zakonczylam i pol roku bylo ciezko, jak sobie przypominalam, a teraz jest cudownie i wcale nikogo nie chce, a poniewaz nie chce to oni wszyscy chca :) Warto bylo te pol roku pocierpiec i miec to co jest zamiast meczyc sie bez szansy na poprawe...

grubą kreską i nie wracaj do niej. Będzie dobrze. Wszystko jest lepsze niż umieranie z rozpaczy i wieczna niepewność.