Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mermaid....

jak sobie radzic z zakupoholizmem?

Polecane posty

Gość mermaid....

Jestem w ciężkim momencie swojego życia. Żeby się nie dać kupuję, kupuję, kupuję. Kupuję, aby poprawić sobie humor -to działa jak alkohol- poprawi ahumor nas chwilkę. Jak sobie radzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam ten problem
mam hopla na punkcie zakupow, jestem wrecz uzalezniona od zakupow kosmetycznych. Przynajmniej raz w tyg musze odwiedzic drogeriee np rossman, bo jak tego nie zrobie to chora jestem. Albo chociaz w glupim supermarkecie kupic jakis zel, balsam- cokolwiek, bo inaczej to i nie daje spokoju... kupuje na zapas- jakby jutro zamkneli wszystkie sklepy albo by czegos czego "niby" potrzebuje zakraklo...Moge miec 10 zl w portfelu i nawet gdyby to bylo ostatnie 10 zl to i tak kupilabym jakas pierdołę.. Czasem jest to wrecz uciazliwe, te mysli natretne, ktore kaza cos kupic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w klubie! Odkąd zaczęłam kupować przez internet nie ma dnia, żebym nie spędziła dzienni chociaż kilku minut wertując strony różnych sklepów w poszukiwaniu... własnie... Tak naprawdę niczego konkretnego nie szukam, ale jak 'wejdę' już do jakiegoś e-sklepu to przeglądam i przeglądam i przeglądam aż w końcu znajdę coś, co mogłabym zamówić. Ostatnim moim nabytkiem są paski dekoracyjne do tapet. Trafiłam na stronę decorations.pl i nie mogłam się powstrzymać od zamówienia niesamowitych orientalnych wzorów. Z jednej strony cudownie, bo łazienka będzie dzięki temu wygladała niesamowicie, ale z drugiej strony.... Już się obawiam dnia jutrzejszego i kolejnego sklepu, który 'odwiedzę'. Też nie wiem jak sobie radzić z tym problemem... W moim przypodku może to być nie włączanie komputera, w waszym... nie noszenie gotówki ze sobą? W zasadzie ja już tak robię. Nie noszę dużych kwot pieniędzy w portfelu, a wiadomo, że nie wszędzie można płacić kartą ;) Może to wam pomoże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
ze szmateksami kiedyś się brzydziłam, ale teściowa mnie wzięła ze sobą raz i drugi. I odkryłam, że mam talent... miałam zasadę, że wchodzę do sklepu tylko w dniu "świeżego towaru", ale teraz to dla mnie za rzadko, więc zachodzę prawie codziennie. Babki pewnie mnie już palcami wytykają. co raz częściej kupuję coś, czego nawet razu nie założę i wynoszę reklamówy do kontenerów PCK, tak żeby rodzina nie widziała, jakie ilości tego posiadam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mam tego
problemu, bo musze sie liczyc z każdym groszem. Chętnie zamienię się z którąś z Was. Może to by Wam pomogło. Wcale się nie nabijam. Wtedy zaznałybyście biedy i może ochota na kupowanie głupot przeszłaby, jak ręką odjął. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mermaid....
słuchaj, ja raczej w młodości nie miałam dużo kasy na przyjemności i potrafiłam chodzić w jednych spodniach i bluzie. Teraz kiedy zarabiam własne pieniądze mogę sobie pozwolić na to i owo. Nie na jakieś luksusy, ale ważne jest to że pod koniec miesiąca jest krucho z kasą. Gdybym nie kupowała tyle to by mi spokojnie starczyło. Po prostu dla mnie ważniejsze jest kupić niż być. Szkoda mi kasy na wyjazd, ale nie żałuję na zakupy. A najbardziej kocham ubrania i torebki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja właściwie kupuję wszystko... od sprzętów agd, poprzez ozdóbki do mieszkania, aż do ciuchów. a wszystko przez ten cholerny internet, jest nam po prostu za wygodnie. jestem przekonana, że gdybym miała zasuwać do sklepu na butach, to nie wydawałabym tyle pieniędzy... ale muszę się pochwalić, że coraz częściej przeglądam oferty różnych sklepów dla własnej orientacji. jak już wiem, czego chcę i gdzie znajdę w miarę tanio, zaczynam polowanie. trochę mądrzej, ale i tak dużo pieniędzy wydaję. oglądałyście może tę komedię "pamiętnik zakupoholiczki"? do mnie jakoś nie przemówił :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butelkowazieleń
ja tez mam ten problem. ale jesli chodzi o kosmetyki. mam bzika. kupuje wcale nie potzrebne rzeczy które pozniej lezą i kurzą sie na pólkach. wiele jest calkiem nowych / a moze sie wymienimy czyms jesli macie ten sam kosmetyczny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butelkowazieleń
ja tez mam ten problem. ale jesli chodzi o kosmetyki. mam bzika. kupuje wcale nie potzrebne rzeczy które pozniej lezą i kurzą sie na pólkach. wiele jest calkiem nowych / a moze sie wymienimy czyms jesli macie ten sam kosmetyczny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarette
ja mam też tak, jak poprzedniczka - z odwiedzaniem lumpeksów. jestem chora jak codziennie nie dotknę chociaz jednej szmaty stamtąd - ide tam nawet z 2 złotymi, a nuż trafi się coś wyjątkowego? czesto nie kupuję od razu, tylko czekam, az cena spadnie, ale wtedy moje mysli natrętnie powracają do chwili, kiedy ta cena spadnie, czyli np. za dwa dni i pośpiesznie wybiorę się do limpeksu, żeby kupić to "niesamowite coś", a potem nawet tego nie nosze... ech!!! co robic co robic co robic pomyslalam, ze dobrym sposobem jest ograniczenie się do jednego dnia, przeznaczonego na odwiedzenie wszystkich ulubionych limpeksów w okolicy - tylko w ten jeden dzien, w zaden inny, to ograniczy moje codzienne latanie z wywieszonym ozorem w celu wypatrzenia perełki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×