Zraniony emocjonalnie facet ...

Od kilku tygodni spotykam się z facetem starszym ode mnie o ponad 10 lat; za sobą kilka nieudanych związków, które zamieniał jeden po drugim bez większej przerwy czasowej. Chyba automatycznie przelewał uczucia na kolejne kobiety myląc to z prawdziwą miłością, ale dla niego każda była wielką miłością. Nasze relacje były dość dziwne, zanim spotkaliśmy się na żywo wiedzieliśmy wiele o swojej przeszłości, co wywołało w nas uczucie, że nie możemy siebie nawzajem zranić. Z jego inicjatywy nasza znajomość przechodziła kolejne etapy, od koleżeństwa aż do znajomości bardziej dojrzałej. Wszystko rozegrało się w ciagu 3 miesięcy. Ze względu na te wszystkie umowy odnośnie naszej znajomości, po drodze gdzieś zapodziały się nasze uczucia... Zależy mi na nim, ale on się odsuwa i mówi, że nie chce mnie ranić i nie chce się rozstawać, ale że jest zablokowany i nie potrafi się zaangażować w to co nas łączy. Zapytałam go czy chce przestać się widywać, ale odpowiedzi twierdzącej nie usłyszałam. Potrzebuję porady, jak sprawić, aby na nowo uwierzył w trwałość związku i miłość??

Najlepiej zacząć od nowa

co znaczy od nowa?? z nowymi partnerami? tzn mamy sobie odpuscić ??

myślisz, że związek ma szanse przetrwać z taką różnicą wiekową ?

Dla mnie ta różnica zupełnie nie istnieje. Pomiń sprawę wieku. Głównie chodzi o brak zaufania do kobiet, a nie sprawę wieku. Dla mnie ta różnica jest idealna.

może on niechce poprostu się wdawać w związki, może lubi znajomość na dłużej ale nie za długo... A może jakjuż jest bardzo dobrze między wami to włącza mu sie blokada, że już dalej nie może...Może jakieś wyrzuty sumienia... A może ma tajemniece jakieś

Wkleje ci powiedzi kogos z innego forum, z ktora zgadzam sie w 100%: "Uwielbiam ten tekst "nie potrafie sie zaangazowac/zaufac bo ktos wczesniej bardzo mnie zranil" - jakie to wygodne! to fantastyczny wybieg, taka zaslona dymna dla braku zaangazowania i na dodatek jak to ladnie brzmi i jeszcze sie kobieta martwi o takiego drania bo przeciez ktos go tak cholernie zranil a on taki fantastyczny jest... Prawda jest taka, ze jesli facet sie zakocha, tak naprawde, nawet najglebsze zranienia z przeszlosci nie maja znaczenia - wtedy raczej mozna uslyszec - "przy Tobie czuje sie bezpieczny, przywracasz mi wiare w to ze jeszcze moze sie udac". P. jest poprostu bardzo wygodny, traktuje znajomosc z Toba jako cos na przeczekanie, doczekanie do spotkania kogos wobec kogo nie bedzie mial klopotu zeby sie zdeklarowac..." Jesli facet mowi, ze nie chce sie angazowac, to potraktuj to na 100% serio i nie brnij w to dalej.

taka różnica wieku to nie problem, ja jestem w podobnej sytuacji do Twojej. Mój partner też jest tyle starszy i wcześniej był z kimś związany. Tamten związek nie dość że był nieudany to jeszcze dostarczył mu nielada "atrakcji", po których można by się załamać i nigdy w życiu nikomu nie zaufać. Myślę, że najważniejsze poza miłością jest w takim związku zaufanie, ja to zaufanie zdobyłam i dlatego jesteśmy razem i się kochamy :) Może Ty pokazuj mu, że może Ci ufać..nie mów o tym, nie odwołuj się do żadnych waszych umów ani reguł tylko mu pokazuj miłość i zaufanie swoim postępowaniem.

ponad 10 lat to już w miarę sporo:) ale zawsze lepiej niż łapicki:D a co do faceta-albo rzeczywiście nie chce się angażować i to lubi, ale trzeba być z nim pokazać że zależy ci na nim i przeczekać, może się rozkręci:)

a tam powinno być albo nie ale:)

Tak naprawdę "razem" jesteśmy jakieś 3 tygodnie. Od tego czasu wiele się wydarzyło itd. A co jeśli jemu włącza się blokada i strach przed różnicą wieku... Że jest dla mnie za stary i nie chce marnować mojego czasu. On jest naprawdę uczciwym facetem, to można zobaczyć i poczuć. Kobiety go zdradziły po długich związkach, a on pomimo rozstania ma z nimi kontakt i w razie potrzeby im pomaga, bo twierdzi, że to że z nimi był zobowiązuje go do tego, pomimo braku jakiegokolwiek uczucia. Nie wiem już co robić. Zależy mi na nim, ale czuję, że mi się wymyka...

Wydaje mi sie, ze nie tyle o przerwe czasowa w zwiazkach chodzi, ile o przerwe emocjonalna, na ktora nigdy sie nie zdobyl. W kazdej nastepnej widzi kontynuacje, a przez to... nie widzi konkretnej osoby. Przykro powiem: chcesz zasilic szeregi?.. Musisz byc swiadoma tego, ze nikogo i do niczego nie jestes w stanie sklonic, ani slowami, ani czynami. To on ma lekcje do odrobienia, lekcje pt "odbudowa zaufania".

W normalnych warunkach nigdy nie zdobyłabym się na coś takiego, ale wewnętrznie czuję, że on tak bardzo jest mi przeznaczony.. To jedyny facet przy którym czułam się całkiem sobą...

ok, na tym ten caly cyrk polega, ze milosc to wolnosc (czego gro ludzi nie rozumie) ale on dla Ciebie moze okazac sie toksyczny

i pewnie tak będzie... nie można zmusić do miłości..... ale czy nie można jej jakoś wywołać... jak go rozkochać..

Pozostaje chyba po prostu byc. Byc soba, byc szczera, niczego nie oczekiwac i nic nie narzucac, duzo rozmawiac, nie wypytujac ale i sterujac rozmowa w takim kierunku, by zdobyl sie na refleksje, podsumowania. Byc moze, kto wie...