Imieniny w pracy

Pracuję razem z dyrekotrem i dyrektorką. I zawsze gdy ktoreś z nich ma imieniny jest składka. Kwoty nie małe bo ok 40-60zł. Wygląda to tak, np. dyrektorka ma imieniny przychodzi dyrektor i pyta się co kupujemy ale zazwyczaj to już ma wypatrzony prezent. No chcąc nie chcąc muszę się dorzucać. Dla niego to mała kwota, dla mnie duża - zarabiam 5x mniej od niego. Podobnie wygląda sprawa z jego imieninami. Problem zaczyna się gdy ja mam imieniny. Nie dość, że wymagają abym stawiała alkohol to jeszcze muszę postawić wyżerkę. Do tego tylko dyrektor składa mi same życzenia, o żadnym prezencie czy kwiatku nie ma mowy. Nie mogę pominąć własnych imienin bo mam bardzo popularne imię i tydzień wcześniej się mnie pytają czy przyniosę placka. Czy jest jakieś wyjście?

??

jak będziesz miała imieniny i beda Ci pytac o placek to powiedz ze masz w tym miesiacu nieprzewidziany wydatek i niestety nie mozesz sobie pozwolic.. tym bardziej na to zeby jeszcze pili za Twoja kase!!! A jak beda wołali na składke zapytaj sie co planuja dla Ciebie w tym roku!!!

cja. co za chamscy ludzie nie dosc ze tobie nic nie kupia to wpraszaja sie na placek i na swoje imieniny wolaja od ciebie kase

Już drugi raz taka sytuacja miała miejsce. Ja składam się na drogie prezenty ale na moje już nikt się nie składa. :(

I nijak nie mogę się wymigać. Tutaj własnie panuje taki głupi zwyczaj. Składanie się na głupi i drogi prezent dla szefowej, która wydłubałaby mi oczy tylko dlatego, że jestem młodsza. I życzyć jej wszytskiego najlepszego?