Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 25 no rocznikowo 26

zwolnią mnie bo nie pasuję...

Polecane posty

Gość 25 no rocznikowo 26

dwa miesiące temu dostałam pracę w sklepie sieciowym X, jednak odstaję od reszty pracowników nie jestem roześmianą małolatą i nie bawią mnie dziwaczne żarciki pozostałych pracowników i kierownika. Pracuję najlepiej jak mogę staram się wywiązywać ze swoich zadań, moja sprzedaż indywidualna jest lepsza niż połowy 'starych' pracowników, a mimo to czuję że kiero nie przedłóży ze mną umowy (3 dni temu na drzwiach sklepu pojawiło się ogłoszenie że zatrudnią pracownika)... dodam że oni są ze sobą od 1,5 roku więc zdążyli się poznać, a ja nie czuję się z nimi dobrze ale potrzebuję tej pracy... Nie wiem na czym stoję, czy też mieliście tak dziwną sytuację w pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie panikuj Kochana
może źle to odbierasz? :) To, że nie jesteś tak rozgadana, jak pozostali nie musi oznaczać, że nie jesteś przez nich akceptowana czy że są wrogo nastawieni. Zresztą tę wrogość pewnie daliby Ci wyraźnie odczuć na co dzień. Może powiesili to ogłoszenie, bo w związku ze zbliżającą się gorączką przedświątecznych zakupów kierownik przewiduje zwiększony ruch i chce zatrudnić kogoś Wam do pomocy? Nie denerwuj się zawczasu, to nie musi oznaczać nic strasznego.Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość db db b bdsf
powyższy tekt jest w 100% celny od siebie dodam że jak się tak negatywnie nastawisz to sama wywołasz jakieś przykre sytuacje , tak więc myśl pozytywnie tym bardziej że masz dobrą sprzedaż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem realistką
ale wielokrotnie przekonałam się że w pracy często nie tyle liczą się efekty czy profesjonalizm ale przede wszystkim to jak odbiera Cię reszta zespołu jeśli ktoś Ci zazdrości lub nie dogadujesz się z resztą to masz przesrane nawet jeśli lepiej pracujesz od reszty jeśli jesteś lepsza, bardziej obowiązkowa to tym bardziej będą Ci robić krecią robotę bo niekorzystnie odstają na Twoim tle wiele razy tak było że trafiałam jako ta nowa do zespołu ludzi i długo miejsca nie zagrzałam bo czułam opór tamtych, zaczynały się ploty i intrygi za plecami, jakieś drwiące uśmieszki itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 no rocznikowo 26
no i stało się od lisopada już nie pracuję... Jednak trzeba się w pracy dostosować do reszty pracowników i wchodzić w tyle tyłków ile się da...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi przykro.. ale nie ma tego zlego, co by na dobre nie wyszlo.. skoro byli tacy zawistni, moze dobrze ze nie bedziesz ich dalej na co dzien spotykac kiedys dawno temu, jesszcze przez matura pracowalam w renomowanej sieci pizzerii. pamietam, ze w wakacje przyszla do pracy taka parka, chyba nawet byli starsi ode mnie i przyjechali na studia. pamietam ze caly zespol na nich psioczyl i sie z nich smial, tak bardzo sie starali i tak bardzo im nie wychodzilo. pamietam ze wszyscy mowili szefowej ze oni nie pasuja, pamietam ze ona mowila co innego, pamietam ze wszysycy zapewniali ja ze jako osoby ktore przebywaja z nimi wiecej czasu niz ona, zapewniaja ja ze oni nie pasuja. pamietam ze laska nie chciala pracowac, on chcial bo jakos mu sie wydawalo ze mu dobrze idzie, i on ja przekonywal ze sie wszystko ulozy, ze sa razem i tak dalej, ale umowy z nimi szefowa nie przedluzyla... zmienila zdanie pod wplywem tego co mowili wspolpracownicy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dupogrzmotka
a ty stałaś z boku i spokojnie na to patrzyłaś zamiast powiedzieć że jest inaczej, że się starają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana, bylo tak.. koles, ktoremu naprawde bardzo zalezalo, jak tylko wszedl na sale (po wdrozeniowym okresie na kuchni) to tak sie staral zdarzyc ze wszystkimi zamowieniami, ze dla reszty pracownikow byl na maxa nie przyjemhy. nie dal sobie nic pomoc, w sensie ulatwic - np ktos kto ma czas przygotowuje mu napoje, czysci talerze albo sztucce, darl sie na wszystkich i latal siepac napiwki - w sensie, tak mu sie wydawalo. wszysycy wiedza ze kelner z wywalonym ozorem, latajacy po sali w te i nazad, caly spocony, lekko rozkojarzony przez stres dostaje mniejsze napiwki niz taki co mimo najwiekszej tabaki chodzi z podniesiona glowa i nie tracac jej, wyrabia sie ze wszytskim. to bylo jedno. po drugie, jego dziewczyna ktora nie przeszla nawet na sale (trzymali ja na kuchni przy krojeniu warzyw na barek saladkowy), blagala go, prosila, namawiala zeby sobie dal spokoj, zeby razem odeszli (im bardzo zalezalo na tym zeby pracowac razem) ciagle odmawial, a poniewaz jej naprawde zalezalo na tym zeby odejsc i trula dlugo i namietnie, potrafil byc dla niej tak nie mily i nie przyjemny i to na naszych oczach, ze doszlo do tego, ze dziewczyna ktora przez miesiac z nikim nie gadala, teraz stala sie dusza towarzystwa, okazala sie naprawde bardzo fajna, jednak wciaz chciala odejsc. moze to bylo tak ze chcielismy jej w ten sposob pomoc, nie pamietam. to tylko swiadectwo na fakt, iz jak sie odstaje ktos moze ci zagrozic. trzymaj przyjaciol blisko, a wrogow jeszcze blizej. wystarczy byc milym, sympatycznym i usmiechnietym, nawet czasem cos powiedziec zeby postawic wszystkich do pionu za glupie zarty, ale lepiej ludzi poznac a przede wszytskim dac sie poznac. btw, tez mam 25 lat, rocznikowo 26 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 no rocznikowo 26
ale ja naprawdę nie byłam nie miła, ale poprostu mam inny temperament niż pozostali pracownicy, zresztą jak już pisałam nie była to moja wymażona praca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie panikuj Kochana
Hej! Przykro mi. Okazało się, że dobrze wyczułaś intencje kierownika, ale teraz nie ma co się tym dołować, tylko trzeba zacząć poszukiwania nowej pracy. Spójrz na to tak - pracując ta,m nauczyłaś się czegoś nowego, i to zarówno w sensie praktycznym zawodowym (nie wiem, choćby obsługa kasy), jak i w dziedzinie relacji międzyludzkich. ;) Zdobyłaś nowe dośiadczenie, które może Ci ułatwić znalezienie nowej pracy. Ja jestem tylko rok młodsza od Ciebie, też szukam pracy w sklepie, pytam, rozsyłam CV od paru miesięcy i nic. Bo nie mam doświadczenia w handlu. Ale jak do cholery mam je zdobyć, skoro nikt nie chce mnie w handlu zatrudnić??? Rozumiem, że wypowiedzenie umowy do przyjemnych doświadczeń nie należy, ale spróbuj spojrzeć na to szerzej i poszukać pozytywów. Teraz, z nowym doświadczeniem, może znajdziesz pracę w miejscu, gdzie będzie lepsza atmosfera, fajniejszy zespół, do którego się wpasujesz, a nawet... wyższe zarobki. :) Powodzenia Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie panikuj Kochana
matko :O sorrki za literówki, spieszyłam się i tyle ich się wkradło :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mialam
mialam ideentycznie.... dostalam prace i nie potrafiłam się zgrać z pracownikmi ktorzy pracowali tam od lat...dostalam po 2 miesiacah wypowiedzenie. Jednak jest to bardzo wazne zeby cie grupa zaakcepotowala/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj skad ja to znam
bylam na stazu w Urzedzie Skarbowym. No i mi nie przedluzyli stazu tylko dlatego, ze ... nie znosilam gadac polowe dniowki o dupie marynie (te kobiety potrafily przegadac 4 godziny!!!), bylam mila dla petentów, wszystko robila na czas ... To przeszkadzalo paniom, ktore pracowaly tam xx lat. Biedne przy mnie sie niewyrabialy, no bo jak ktos jest przyzwyczajony do opierdalania sie to tak jest ;/ No i oczywiscie kilka razy mnie cos wkopaly i czesto skarzyly sie jak to zle pracuje (zle wprowadzilam pismo no komputera itp. nie wbilam pieczatki itp.) ... Niestety trzeba sie dostosowac do reszty grupy, inaczej Cie zniszcza ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sweet Home Nowhereee
Hmmm, coś ty jest. Moja poprzednia praca - duża znana firma, pracownicy dzielili sie na 2 grupy: karierowicze od zagranicznych wyjazdów, premii i bonusów - i zwykli pracownicy, rąbiący w klawiature przez 8-10 godzin (a przynajmniej takie sprawiali wrażenie), wiecznie sfrustrowani, niedocenieni, obgadujący wszystkich dookoła, kawy jedna za drugą, ploty, cygary itede. Nie udało mi sie wpasować w zadną z tych grup. Nie interesowały mnie ploty, gadki o dzieciach, kredytach i obgadywanie dyrektorów. Siedziałam i robiłam swoja robotę, dzięki temu zawsze wyrobiłam się w te 8 godzin, nie robiłąm wokół siebie otoczki "o jaka to ja zarobiona jestem i nikt mnie nie docenia", byłam miła i uprzejma i miałam jedne z lepszych w dziale wyniki pracy. Po 3 latach dostałam wypowiedzenie, bez konkretnego powodu, coś tam kierownik bąknął o braku integracji z grupą:-O Teraz pracuję w innej firmie, miało być na zastępstwo, ale prezes mi przedłużył umowę, dostaję coraz ambitniejsze zadania, jestem dobra w tym co robię i nie chwaląc się - przewyższam innych pracowników kwalifikacjami. Już się zaczynają ploty, krazą więsci że dostałam tę robotę po znajomości, i że zadzieram nosa, itede. Wiec jaki jest złoty środek?????? Zmuszac sie do plotek, tracenia czasu na kawie i obrabiania współpracownikom doopy? To nie w moim stylu, moge sobie z kims na luzie pogadac, pośmiać sie, ale to wszystko, praca to jest praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25 no rocznikowo 26
Ja tak jak ty Sweet Home Nowhereee myślę że w pracy powinno się pracować a nie doopy obrabiać i p*****yć 3po3, ale cóż widać trzeba się dostosować... niestety.:( Widzę że nie tylko ja mam taką przygodę za sobą. Fajnie tak się wymienić doświadczeniami ;) Do 'nie panikuj Kochana' , życzę powodzenia w poszukiwaniach, a z tym doświadczeniem to rzeczywiście dołująca sprawa... Ja właśnie staram się o pracę w US, ale obawiam się że na jedno stanowisko będzie jakieś100 osób- a przyjmą w końcu kogoś po znajomości- niestety... Praca - to obijanie się i przystawianie pieczątek, ale wymagają znajomości programów "Biblioteka Akt" i "Poltax"- a nie mam pojęcia co to jest- napewno nic szczególnego ... ale pewnie bez tego nie mam wogóle szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azereze
ja to rozumiem kieddy s w drogerii pracowalam i laski tam mialy strasznei wysokie mniemanie o sobie i ja im nie pasowalam lubily gadac i sciemniac wiec mi umowy ne przedluzono tez pracowalam w skarbowce i tam mi umoy nei przedluzono, bo chce pracowac a nie wchodzic w dupe dyrektorce i udawac ze jest super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukłeczka
idż do providenta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
oj skad ja to znam....nie zatrudnili cie bo nie zatrudniaja...stazysci w skarbówce to tania siła robocza! musi byc cud i braki by kogos zatrudnili...a tak ciagle nowych biora za free...nawet jak jestes lepsza niz stali pracownicy nie masz co liczyc na prace...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w nosie z taką pracą...ja bym sie cieszyła, że już tam nie pracuję...w pracy bardzo ważne jest się dobrze czuć...w sumie spędzamy w niej 3/4 o ile nie więcej czasu, zawsze stawiam na atmosferę...i jak mnie pracodawcy pytają co jest dla mnie najważniejsze w pracy to wyjeżdżam zawsze z takim tekstem, i zawsze jest to pozytywnie przyjmowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yliiiaaaa
to fakt trzeba sie dobrze czuc w pracy, ja bede zmieniala tak dlugo dopoki nei bedzie ok, nie znosze chamstwa, a w pracowalam w Urzedzie Pracy, tam to dopieor jest beznadziej,a wchodzenei w tylek dyrekcji, donosicielstwo, zwlaszcza na osoby z wyzszym poneiwaz wiekszosc osob tam pracujacych ma srednie i sie boi o swoja dupe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdfd
nie kazdego stac na ciągłe zmienianie pracy :-O zresztą znalezienie pracy jest trudne w dzisiejszych czasach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Faktycznie coś w tym jest. Nie ważne że potrafisz więcej niż inni, że wykonujesz swoją pracę szybciej i sprawniej i dokładniej. Określenie idealne " nie pasujesz do reszty zespołu" a co gorsza, nikt Ci nie powie, dlaczego. TO SIĘ NAZYWA WYŚCIG SZCZURÓW. Jedyna rada to znaleźć taką pracę, w której będzie się pasować do zespołu, a tym samym będzie można pokazać na co nas stać i nasze umiejętności będą mieć w końcu jakieś znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też tak
miałam- wiecznie nie pasowałam do poszczególnych zespołów. nie interesowało mnie lizodupstwo, kółka wzajemnej adoracji etc. i odpadałam, choćbym nie wiadomo jakie wyniki miała. W końcu znalazłam pracę, w której, owszem, patrzy się na mnie jak na oryginała, kota łażącego własnymi ścieżkami, ale z szacunkiem. Docenia się moją indywidualność, sposób pracy, szef lubi zrzucać na mnie część swoich obowiązków, bo wie, że pewne sprawy ja załatwię, a on zamorduje człowieka przez telefon. Ceni się moją jakość i indywidualizm. Jak mam cokolwiek zrobić, to mówię, że chętnie, ale zawsze po swojemu. Jestem lubiana i szanowana. Jestem sobą. Nie musze po przyjściu do domu ściągać żadnej maski i zakładać jej rano w drodze do pracy. Szukajcie. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×