Verus 0 Napisano Październik 20, 2009 Witam-nie moge wyzbyc sie nienawisci i wielkiego zalu do ojca mojego dziecka, z ktorym to juz nie jestem..Za kazdym razem gdy po raz setny wnosze wozek,dziecko, siatki -sama na 5 pietro w duszy przeklinam jego imie-tak bardzo go nienawidzac.Nigdy nikomu nie zyczylam smierci-jemu niejednokrotnie.nie sadzilam ,ze kiedykolwiek bylabym zdolna do tak brutalnych obelg jakie kierowalam do niego.Taa nienawisc styrasznie mnie niszczy-zjada moje serce,staram sie z kazdym dniem godzic z rzeczywistoscia i przyjmowac ja-odrzucajac ta nienawisc,jednak niestety me ludzkie -czesto silniejsze ode mnie emocje biora czesto gore.Zdazylo mi sie nawet ostatnio podniesc na niego reke co totalnie zalamalo mnie gdy odetchnelam po calym wydarzeniu.Zdarzylo sie to na ulicy-on uciekl........jak napisal po tem--"nie chcac sie klocic.." Czy ktoras z Was przezyla podobny koszmar?Jak uporac z sytuacja gdy namietna milosc zmienia sie w tak skrajne uczucie??? Jestem zrozpaczona Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach