Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość biedny studencina

Pieniadze ja zmienily. Miala byc moja zona. Co robic?

Polecane posty

Pogadaj z dziewczyną. Nie zakładałabym z góry, że to wstrętna materialistką, która tyle czasu czekała, żeby dorwać się do twojego majątku. Wcześniej robiliście plany, teraz, dzięki twojej kasie, stały się one znacznie bardziej realne. Myślę, że dziewczyna zachłysnęła się realniejącymi marzeniami. To piękne uczucie, niemal odurzające. Nie sądzę, żeby wymagała natychmiastowej realizacji planów z twoich pieniędzy- raczej się cieszy, że to możliwe, że poprzednie rozmowy, które mogła traktować jak zwyczajne snucie marzeń (w stylu, "gdybym wygrał w totka..."), teraz stają się bardziej realne, możliwe. Myślę, że cały problem możesz rozwiązać szczerą rozmową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idioci...
otoz nie...moi drodzy. Nie przyjedzie czas na szlenstwa, wyjazdy, pierscionki. Mam 30 lat, zajebista prace i duze zarobki. I jestem sam, od trzech lat. Przez 4 lata mialem fantastyczna dziewczyne. I wtedy tez mi sie wydawalo ze na pierscionek przyjdzie czas, ze trzeba kase oszczedzac, pracowac, zarabiac, odkladac. Tez: kino od czasu do czasu itd. I wydawalo mi sie jaki to ja jestem madry i cwany. I wszystko mam i bede mial jeszcze wiecej. I nagle moja ukochana oznajmila ze cos sie wypalilo. Ze ona nie chce tak zyc, ze jest mloda chce zwiedzac swiat, chcialaby rowniez jakies deklaracji z mojej strony (pierscione, zareczyny..tak, tak), ze czuje sie osaczona bo marnujemy najlepsze lata i to wieczne odkladanie. Ja nie umialem tego zrozumiec, wydawalo mi sie ze przeciez ona mysli tk jk ja- ten sam swiatopoglad, te same zasady. I rozstalismy sie. I byl to najwiekszy blad w moim zyciu. Juz nawet nie chodzi o ta osobe, ale o te stracone lata. Uswiadomilem sobie jak wiele mnie jako studenta ominelo przez to "skapstwo" i "inwestowanie". A teraz..praca,praca, praca. pieniadz robi pieniadz jak to mowicie. I w dupie to mam bo to co najpiekniejsze juz stracilem. Prawdziwa przyjazn i milosc. I nie nazywaj jej materialistka. To ty jestes zapyzialym skarpeciarzem bz pasji i sily by zmienic swoje zycie. Ja tez taki bylem, a teraz to juz chyba nie mam wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram wypowiedz wyżej :) tak naprawde czas na szalenstwa jest tylko na studiach :) potem sie wpada w kierat roboty i juz nie jest wesoło. młodośc na was czekać nie bedzie. straconego czasu nie nadrobicie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale durni ludzie
Stracony czas? Mlodosc? Tylko ostatnie prymitywy moga tak twierdzic. Ale czego mozna sie spodziewac po ludziach tutaj. Osoby ktore nic nie osiagnely i nic nie osiagna, niereformowalni idioci, ktorzy brzydza sie nauka. Rece opadaja jak sie czyta niektorych. Cale szczescie, ze nie obracam sie w takim towarzystwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Stracony czas? Mlodosc? (...) Osoby ktore nic nie osiagnely i nic nie osiagna, niereformowalni idioci, ktorzy brzydza sie nauka." a ktos tu pisze o nauce? my piszemy o korzystaniu z naturalnej ciekawości świata, właściwej osobie młodej. a nie "rzuć studia, zostan ninja"... oczywiscie ze trzeba sie uczyc. ale trzeba tez umiec odpoczywac, poki masz mozliwosci. potem jest tylko gorzej, bo najpierw praca i okazuje sie ze urlop za mało albo nie chca dac, a potem rodzina i wszystko sie planuje pod dzieci. a potem emerytura i okazuje sie ze nic sie nie chce i na nic nie starcza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idioci...
Ciekawe w jakim sie obracasz? dorobkiewiczow? Chamow ktorzy kazdy grosz odkladaja do skarpety a nie potrafia czerpac przyjemnosci np. z podozy? Bo jesli nie wiesz, to tez jest inwestycja- w zycie, radosc, odpoczynek, przyjemnosci..tak, te doczesne rowniez. Zreszta.. nie mam zamiaru nikomu nic uswiadamiac. Co do nauki, to skonczylem studia i przez 5 lat nie mialem wolnych wakacji bo "inwestowalem" w przyszlosc na praktykach. Czy zaluje..chyba tak. Bo nie sama praca, ksiazkowa nauka zyje czlowiek. Zycie to doswiadczenia, przygody mowiac gornolotnie. Tlumaczycie swoj malomiasteczkowy styl zycia kobiecym "materializmem". A jak was zostawi to "zla kobiata byla". Otoz nie. Ja zrozumialem to nieco pozno. poznalem sporo ludzi poprzez oja prace. Glownie z zagranicy..i oni potrafili studiowac, wyjezdzac, wynajmowac mieszkanie by byc z dziewczyna/chlopakiem razem. Teraz pracuja i sa spelnieni. Ja niestety nie. Do normalnych ludzi: nie bojcie sie wydawac kasy. Po to jest. Nie zalujcie sobie i nie zalujcie innym. W zyciu liczy sie bycie szczesliwym a nie czekanie na lepszy moment by to szczescie moglo sie spelnic. Lepsze jutro nigdy nie nadejdzie..bo zawsze bedzie jutrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idioci- gdybasz, operujesz skrajnościami i nieco irracjonalnie porównujesz zagranicznych studentów do polskich - pomiędzy sknerstwem a lekkomyślnością jest skala różnych zachowań - przeciętny polski student w wakacje raczej zarabia na studia lub chociaż dorabia, więc trudno od niego wymagać wycieczek do nigerii - nie masz pewności, kiedy byłbyś większym sknerą- ciągle inwestując w siebie czy obudziwszy się w wieku lat 30 z prawie niczym, próbując uciułać coś z niczego gdzie Wy widzicie sknerstwo? w rozsądnym podejściu? chłopak byłby sknerą,gdyby mając spory lub chociaż przyzwoity miesięczny dochód, nie kupował sobie nawet czekolady, a dziewczynie zamiast kwiatów dawał babcine paprotki a sam się przyznał, że finansowo nie za wesoło- głupotą byłoby roztrwonienie pieniędzy w imię: jak nie teraz to kiedy? pieniądze zawsze można wydać, do tego nie trzeba ani zbyt dużo czasu,tym bardziej umiejętności; każdy solaryjny pustostan z doczepianymi blond włosami i brokatowymi tipsami z metra ciętymi jest w stanie dokonać cudów w szybkości trwonienia pieniędzy gorzej z ich pozyskaniem, bo co do zasady to proces długotrwały- i na to faktycznie może zabraknąć czasu wcale później nie jest tylko gorzej- właśnie po studiach, kiedy pracujesz, zarabiasz, rozwijasz się- jest lepiej "a potem emerytura i okazuje sie ze nic sie nie chce i na nic nie starcza..." - właśnie dlatego nie wystarcza, jeśli się wcześniej nie myśli z innej strony- wolałabym usłyszeć w takiej chwili: kochanie, jestem z Ciebie dumny bez snucia planów co do wydatkowania pieniędzy i widzenia tylko efektu wzbogacenia jestem pewna, że gdyby temat założyła wzbogacona dziewczyna z analogiczną sytuacją, wpisy byłyby zupełnie inne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja byłateż taka była nic ją nie obchdziło że mnie nie stać, sama dobrze zarabiała, ale zamiast np. wynająć mieszkanie ona wolała jechac na wycieczkę za granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×