nastoletnie ciaze

"chcę dzidzie" to jestem dojrzala? dojrzalosc to m.in. odpowiedzialnosc i za siebie i za innych (szczegolnie od nas zaleznych)! O jakiej dojrzalosci mozna mowic gdy ma sie dziecko a nei ma sie go za co utrzymac? mieszka sie katem u rodziców, non stop rodzicom podrzuca sie dziecko do opieki?

mam 27 lat żeby nie było że jestem jakąś starą dewotką:)

z brytyjskiej młodziezy! wszyscy inni byle nie oni!

W kwietniu kończę 18 lat. Czy mogę się wyprowadzić z domu w styczniu bez żadnych "nieprzyjemności" prawnych?

ajjj..przepraszam, nie ten temat :)

To niestety prawda. Młodzi rzadko kiedy myśląc o dziecku biorą pod uwagę to, że trzeba będzie je utrzyma czy wychowac. A nawet jeśli to nie zdają sobie sprawy z tego jaka ciężka to praca.

Wiekszosc wypowiedzi na takie tematy pokazuja jacy Polacy sa tolerancyjni. Mam 16 lat. Jestem w piatym miesiacu ciazy. Jestem od roku w zwiazku z chlopakiem ktory mnie wspiera. I co w tym zlego ? Balam sie ale teraz sie ciesze. Myslicie ze bardziej odpowiedzialne jest usunac a pozniej w wieku 30 lat plakac ze sie nie moze zajsc w ciaze ? To jest jakies chore. Mieszkam w Ang. i nkt mnie tu nie potepia. Nikt nie mowi tez ze bardzo dobrze ze jest w ciazy^ ale dostaje pomoc jakiej potrzebuje. Dostane pieniadze na dzidziusia. Wystarczajaco zeby je utrzymac. I wiem ze jakbym byla w Pl w tym momencie to bym chyba poszla na line.! Moze sie wydawac smieszne ale wiem ze bym psychicznie nie wytrzymala kazan ludzi ktorzy mysla ze wiedza w zyciu najwiecej, i ze mloda matka=zla matka. Zastanowcie sie nad tym. A pomyslcie o waszej moze na razie malutkiej coreczce ze w wieku 16l przyjdzie z brzuchem^ I co zrobicie ? Bd jej mowic takie rzeczy jakie wszyscy dookola na tym forum na takie tematy pisza ?? Czy jej pomozecie ? A moze za raczke zaprowadzicie na skrobanke ?

nawet panowie się fajnie na ten temat rozpisali, polecam tego bloga... Na nie których postach sama płakałam. www.whatsthatfuzz.wordpress.com

Ja mam 19 lat i ponad 7 miesięczną córkę :) Urodziłam w styczniu, przed maturą. Jak ma się kochających rodziców, to wszystko jest możliwe. Bardzo nam pomagają i nigdy nie chciałabym zamienić mojego życia na żadne inne. :)

ale masz sąsiadkę jebliwą, nie sztuka narodzić, sztuka je utrzymać, bo zrobić to byle głupi potrafi, cóż to wielkiego, rozłożyć giry i już jest dziecko

No i dodam tylko, że nie podrzucam rodzicom mojej córki.. Mamy miesięcznie jakieś dochody. Małe, ale wystarczają na utrzymanie córki. Poza tym, co to kogo boli? Przecież to nie Wy musicie te dzieci utrzymywać.. Wiem, że są złe młode matki, ale są też złe starsze matki. Nie ma reguły..