Mam nerwicę lekową, a mój facet powiedział, że wystrarczy pozytywnie myśleć

Powiedział jeszcze, że nad tym idzie zapanować. Że nie chcę z tego wyjść, skoro nie zmieniam swojej psychiki. Co Wy na to?

w jakims stopni ma racje, ale osoba która nie miała ataku paniki NIGDY nie zrozumie takiej osoby.. to nie jest takie proste się uspokoić i myśleć pozytywnie jesli nerwica zaatakuję...

myslę,że tu potrzebne jest wsparcie najbliższego otoczenia- w tym chłopaka.. a że może on nie jest zbytnio uświadomiony, co to za schorzenie, więc może nie wiedział, i tak zareagował,żeby Cie pocieszyć?

Do niego nie dociera, co to za choroba. Nie da sobie przetłumaczyć.

kochanie to nie jest choroba - to zaburzenie psychiczne ... nie przejmuj sie tym co on mówi.. nikt kto nie mial nerwicy nas nie zrozumie...

Ok. Tylko to bardzo trudne żyć z takim kimś.

Nie.

jest trudne.. ja prowadzę normalne zycie towarzyskie a wie tylko moja mama.. nawet chłopka nie wie z którym jestem 4 lata.. nie chce nikomu mówić bo sie tego wstydzę.. sama sie uważam za histeryczkę i byłoby mi bardzo długo przed innymi.. jestem dość silna, walcze z tym jak mogę.. przez 3 lata nie miałam objawów nerwicy ale teraz nie wiem czemu wraca... ale biorę tylko melisę 2 tab. jak mam atak paniki i przechodzi po jakimś czasie...

Mi to wróciło po latach, ze względu na moją sytuację z facetem.

deseczka., to jak jest w Waszym związku? Jak reaguje Twój facet na pewne sytuacje i zachowania?

wiesz ja nie daje sobie poznac po sobie ze mam atak.. od razu jak sie zaczyna atak to biore dwie tabletki melisy i skupiam sie na czyms innym by nie myslec o ataku.. albo po prostu wychodze do lazinki i mowie ze sie zle poczułam i musze na kibelek i tam sie mecze z 5 - 10 min..