Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mmaarrrtttaaa2323

DŁugi zwązek 7 lat

Polecane posty

Gość mmaarrrtttaaa2323

Witajcie, jestem nową osobą, chciałabym przedstawić moją sytuację. Jestem z narzeczonym (już) narzeczony, od 7 lat (minię za kilka miesięcy) Ja mam 23 lata on 25. Słuchajcie. Jeszcze razem nie mieszkamy ale on bardzo często u mnie nocuje, rodzice nie mają juz nic przeciwko temu ale jednak to nie to samo co mieszkanie razem już na serio. Ja pracuję on pracuje. Przez jakieś 5 lat było rewelacyjnie ale od okolo 6 roku bycia razem coś zaczyna się psuć. Coraz częściej się kłócimy, kiedyś tak nie było ale to fakt widywaliśmy się rzadziej. Bardzo chciałabym założyć juz rodzinę i pobrać się ale mamy kłopot. W młodości zaciągnęliśmy kredyt wspólnie i na chwilę obecną zostało nam jeszcze 2 latka do wyjścia na czysto. Byłlo to sporo pieniążków, niestety i bardzo się na tym przejechaliśmy. Fak faktem udało nam się każdego roku wyjechac na wakacje to Egipt to Tunezja ale niestety na własne życie jeszcze nas nie stać. Praktycznie raz na dwa tygodnie dowiaduje sie ze moje znajome z liceum ze studiów zachodzą w ciąze, i to tak boli bo sama tak bardzo tego chcę. Jestem jedynaczką i naprawdę jestem juz na to gotowa. Mój narzeczony twierdzi ze nie możemy sobie na to pozwolić w obecnej sytuacji finansowej, wiem mysli realniej niz ja ale ja juz sama nie wiem czy to o to tak na prawde chodzi. a może on niechce się ze mną żenić, niewiem. W każdym razie nie ciągnie go do tego tak jak mnie, nie zalezy mu tak bardzo podczas gdy ja cierpię. Z tygodnia na tydzień jest coraz gorzej. Co o tym wszystkim myślicie? Co do spotkań ze znajomymi to nigdy nie zabraniałam mu nigdzie wychodzic, oboje sobie ufamy i kiedy tylko mamy ochote wychodzimy, razem bądz osobno. Boję się ze to wszytsko zmierza w złym kierunku. Ja nadal go kocham i wierzę że w koncu stworzę z nim wymarzoną rodzine. Powiedzcie co o tym wszytskim myślicie? ' Z góry dziękuję. Marta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga Baba Jaga
U mnie wygląda to tak: Jestem w związku od ponad 7 lat, w tamtym roku przeżywaliśmy tzw. kryzys ale mniej więcej po tym okresie pary przechodzą trudne chwile - do przeczekania. Od 2 lat mieszkamy razem, za kilka miesięcy będzie ślub i wesele. Radzę Ci przeczekać, na ślub i dzieci masz jeszcze czas. Zastanów się czy dzieciate koleżanki wyjeżdżały na wakacje, uczyły się, poznawały nowe rzeczy, miały czas dla siebie itp. W przypadku moich koleżanek jest tak: dom i jego urządzanie - często ciułanie na jedną rzecz, dziecko i jego potrzeby, brak pieniędzy, brak wakacji. Ja osobiście wolę mój styl życia (którego zresztą zazdroszczą mi koleżanki, widząc, że jeszcze troszeczkę mogły się wstrzymać z dzieciaczkiem). Dziecko owszem chciałabym mieć ale czy od tego (a właściwie od tego, że mają koleżanki) mam uzależniać całe swoje życie? Twój facet ma trochę racji, doceń go, że nie jest bezmyślny i chce rodzinie zapewnić dostatnie życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmaarrrtttaaa2323
Dziękuję Ci Aga Baba Jaga za zainteresowanie moim postem. Tak masz racje tez patrzyłam na to z tej strony, wiesz Ty w koncu się doczekałaś tego momentu. Dla mnie najgorszy jest strach ze to wszytsko nie przetrwa, że zawali się zanim wyjdziemy na prostą. Nie ukrywam teraz przezywam tak trudne chwile, że nie jestem w stanie tego opisać. Często czuję, że jestem nienormalna. To fakt przyjaciółki nie jeżdżą, nie bawią sie itd ale mnie też juz to przestało bawić, juz to przezyłam, byłam w wielu miejscahc ale co z tego, teraz jest to dla mnie zupełnie nie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juszsaa
masz 23 lata i już tak ci się śpieszy do ślubu i ciśniesz chłopaka na dziecko? możesz spokojnie jeszcze poczekać jeśli finansowo nie jesteście gotowi, twój facet ma racje.A ślub bo boisz się że wszystko się posypie jest tym bardziej bez sensu. Nie musisz oglądać sie na koleżanki, żyj własnym życiem.Ja mam 27 lat, właśnie wyszłam za mąż kiedy OBYDWOJE byliśmy gotowi i dziecka jeszcze nie planuje mino że koleżanki mają po dwoje,mam inne plany.. wyluzuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę Cię straszyć ale...
Wydaje mi się, że jeżeli mielibyście się rozstać, to to nastąpi, czy weźmiecie ślub czy nie, w naszych czasach ślub niestety nie jest już gwarantem niczego:( Masz narzeczonego, kocha Cię więc ciesz się tym, a jak sie ustabilizujecie, to ruszycie do przodu. Czy nie chcialabyś mieć pięknego ślubu i wesela? Czy nie chciałabyś zapewnić swojemu dziecku wszystkiego co najlepsze na starcie? Z kredytem niespłaconym w tle to naprawdę będzie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnika77
Nie przejmuj się, ja mam 27 lat jestem w związku od 2,5 roku. Wiemy, że się pobierzemy, ale jeszcze mamy na to czas, dzieci tez bedziemy mieli, ale raczej po 30. wczesniej nie ma szans bo nie czujemy sie gotowi i mamy jeszcze mase rzeczy do zrobienia. Lubie swoj styl zycia i nie czuje sie na razie gotowa na radyklane zmiany i dziecko. Pragnienie slubu i dziecka pojawia sie czesto jak kobiety sa juz dlugo z partnerem, pracuja i nic ciekawego w ich zyciu sie nie dzieje, codziennosc...echhh Nie mowie, ze to ty jestes takim typem, tylko sie zastanow, ile rzeczy fajnych mozesz jeszcze w zyciu zrobic...nie tylko wyjazdy na wakacje. Ja zawsze sie smialam, ze chce duzo zrobic zanim urodze dziecko, poznac swiat, nauczyc sie wiele, zebym mogla to przekazac mojej dzidzi ;) Cieprliwosci, skup sie na przetrwaniu kryzysu, bo malzenstwo to nie jest chyba najlepszy pomysl w tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnika77
co sie czepiasz, taki skrot....tak mojemu dziecieciu przekaze kiedys....albo i nie.Nie wiem jak sie zycie ulozy, moze nigdy dzieci nie bede miala bo nie mam cisnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiedz mi swoja historię...
ze mna bylo tak samo, mialam 23 lata, on 25, kilka miesiecy do 7 rocznicy...od jakiegos roku, moze nawet 2 cos sie psulo... i sie rozstalismy. przezywalismy oboje strasznie, on chcial do mnie wrocic, a ja czulam ze nie moge z nim byc, pomimo ze wydawalo mi sie ze chyba go kocham. to w takim meeeeega skrócie. poznije poznalam faceta, on zakochal sie we mnie od pierwszego wejzenia, ja zarzekalam sie ze nigdy z nim nie bede. po 3 latach znajomosci wzielismy slub:) jestesmy najszczesliwsi na swiecie. wszysyc znajomi jak sie dowiedzieli o moim slubi to poprostu nie mogli w to uwierzyc bo mysleli ze predzej czy poznije wroce do swojego ex, na szczescie nie wrcoe. jestem z najwspanialszym facetem na swiecie. moral z tego taki ze jesli masz jakies watpliwosci to pogadaj ze swoim narzeczonym, jelsi sie nie dogadacie to sprobuj chwile pozyc bez niego, moze tak jak ja poczujesz ze swiat bez niego jest ciekawszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×