anoreksja czy jakie inne cholerstwo?

od dluzszego czasu mam takowy problem, ze przez pare dni w ogole nie moge nic zjesc mimo ze jestem glodna i burczy mi cholernie w brzuchu, poprostu czuje ze jak cos zjem to to zwymiotuje a jak juz sie zmusze to przekąszenia czegos to przez nastepną godzine jest mi niedobrze.. po tym stanie po paru dniach nabieram apetytu i wpierdzielam niesamowicie duzo, az czuje jak mi dupsko rośnie.. poprostu nie wiem co jest grane. ostatanio jeszcze bylam chora i w 3 dni kompletnie nic nie zjadłam (procz jajecznicy z jednego jajka), i schudlam 2kg. Ogolnie anorektyczki wmawiaja sobie ze sa grube i przez wlasna podswiadomosc wpadaja w taki a nie inny stan. Ja nie mam takie toku myślenia dlatego nie wiem co sie ze mna dzieje. Dodam ze mega chudziną nie jestem, kosci mi nie wystają. Mam 160cm i obecnie 45kg waże.. pomocy

No to już do anoreksji ci niedaleko, powinnas wazyc minimum 50 kilo. A moze w ciąży jestes? Albo masz problemy z układem trawiennym:O

przy ciazy raczej byl tyła a nie chudła:P nie no, to odpada zdecydowanie.. moze cos z tym ukladem trawiennym.. kurcze nie dowiem sie jak do lekarza nie pojde a zebrac sie nie moge