Do okularników. Pytanie.

Właśnie wróciłam z badań do pracy, byłam u lekarza wraz z moją przyszłą szefową, mam słaby wzrok, nie widzę dobrze z daleka. Mam w domu okulary ale ubieram je tylko np do telewizji. Z bliska widzę w nich mega źle a na nowe mnie nie stać.U lekarza pani doktor trochę pogadała ze nie mam okularów , a moja szefowa powiedziała ze robię jej problem od razu na początku i dlaczego wczesnej jej o tym nie powiedziałam. Nie wiem czy ja tu zawiniłam, wcześniej do badan np do szkoły okulary były zbędę a teraz one zrobiły problem, mimo że to tylko STAŻ i będę tam pewnie zmywać podłogi. Okulary nie są mi w ogóle potrzebne, a szefowa każe mi je nosić, Juz mnie wkurwiła od razu na początku a ja ją. Nie za dobrze się zapowiada:/

Poka fote

Wypowie się jakiś okularnik:)

jaka masz wade wzroku?ja mam -3 na lewe i -3.4 na prawe

- 0,75 na jedno,na drugie -1.

Wada raczej mała, ale wg mnie okulary by sie przydały. Sama pamiętam jak ja miałam identyczną i przeszkadzało mi to, że widze nieostro. Ale w sumie, co szefowej do tego. A nie zastanawiałaś się żeby kupić soczewki?

Srututuu Mi właśnie chodzi o to że moja wada nie przeszkadza mi na co dzień.Ubieram okulary np do szkoły bo z tablicy nic nie widzę , ale gazety w okularach nie przeczytam bo nie dam rady. Chodzi mi bardziej czy ona ma prawo czepiać się tego ze ich nie noszę.Nie dość ze pracuje za 600 zł, które dostaje nie od niej to jeszcze się czepia na dzień dobry. Wrrrr

Czepiać się nie powinna, w końcu to twoja sprawa

Srututuu jestes jeszcze tu?mam pytanie.