Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość DDA man

Chuj z takim życiem...

Polecane posty

Gość a czemu masz dosc
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA man
Temat o alkoholikach i wszystko z tym związane :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA man
Ojciec. Jestem facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_123
Też jestem z DDA. Widocznie tak mialo być. No ale coż trzeba żyć dalej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mialam ojca alkoholika
wiem jak to jest do dziś mam nerwice lękową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość excuse moi
DDA man - ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała_123
ze mną nie jest tak źle...jakossobie radzę. Ale jutro ten pierwszy listopada...bosh a ja juz drugi rok nie mam odwagi zeby pojść na grób ojca...heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA man
24 lata i czuje się wypalony :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna4
sorrki źle mi sie wkleiło. Chcialam napisac, ze tez mam ten syndrom i mi najwiekszy bol sprawia izolowanie sie, moje serce wyrywa sie do swiata, a moj lęk jest tak duzy, ze nie jestem w stanie spotkac sie z kimkolwiek bojac sie złej oceny. Rozumowo wiem, ze co tam ta ocena taka czy inna, ale nie potrafie przelamac lęku. Oczywiscie jestem sama a jakze, nie mam rodziny itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA man
martyna4 mam takie samo uczucie! Dokładnie to samo chciałem określić ale nie potrafiłem w słowach to opisać. Wyjść do ludzi a nie można :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałem dziś na groby, szczególnie wieczorami lubię. Jest atmosfera zadumy a ja co? W domu, wszyscy gdzieś z Rodzinami i znajomymi chodzę a ja sam jak ten łosiek :o Dziś helloween choć nie popieram tego święta ale też chciałbym wyskoczyć gdzieś na miasto ze znajomymi. W końcu mnie wezmą za dziwaka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też miałam ojca alkoholika.Wcześniej nie słyszałam o tym syndromie i zastanawiałam się co jest ze mną nie tak.Mam rodzinę,męża,dwójkę dzieci ale dalej nie umie sobie poradzić ze sobą i mam wrażenie,że przez to nie mam szczęśliwej rodziny,a tak bardzo chciałam ją mieć po tym piekle,które miałam w domu.Wydaje mi się,że najlepiej zapisać się na terapię,bo inaczej można zwariować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mam dokładne wrażenie :o Od wielu lat się zastanawiałem dlaczego siebie uważam innego od wszystkich. W ogóle nie z tego świata. Teraz już wiem skąd te podłoże jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna4
Trzeba jakos przelamywac ten lęk, ja czasami sie staram malymi kroczkami z roznym efektem. Nie wiem nieraz mam ochote gdzies pojechac sama, gdzies w odludne miejsce, ale wtedy mysle o rodzinie, ze oni z roznych wzgledow nie moga i mam takie wyrzuty sumienia, ze zostaje w domu i kolo sie zamyka. Fajnie, ze zalozyles DDA man ten temat, moze jakos razem uda nam sie sobie choc troche pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam częste wyrzuty sumienia. Dziś Ojca postraszyłem Policją i udałem się za drzwi aby zadzwonić dzwonkiem. Żal mi się Go zrobiło jak zaczął nerwowo oddychać a w oczach miał smutek 😭 powiedziałem, że z Policją to był żart. To samo się tyczy, ze mam wyrzuty sumienia jak Go dziś wyzwałem od różnych :o Jestem współuzależniony, bo czuję wielkie przywiązanie i nie chce opuszczać tego domu. Słucham się Go aby nie robić mu przykrości nawet jak jest wszyscy. Bo myślę, że każde przeciwstawienie się mu spowoduje jakiś u Niego wyrzut sumienia :o Przez to mało chodzę po mieście nocami bo wydzwania jak szalony "Gdzie jestem" i się denerwuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeeeelemelek
nei martw się, keidyś będzi edobrze nie poddawaj się, dbaj o siebie najpierw, potem o ojca, to ty bedziesz żył potem z własną zjechaną psychiką, on ma problem nie ty, mysl najpierw o sobie (w granicach rozsadku) a potem o uczuciach ojca....to byl jego wybor, alkohol, to jego problem, nie próbuj zbawwiąć świata i ludzi, nie uda ci sie. trzymaj sie ciepło 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martyna4
Ja mam to samo z mamą. Przedmowca ma racje, choc to, ze tak robimy, bierzemy odpowiedzialnosc za zycie rodzicow wroslo w nas jak korzen i trudno, bardzo trudno jest sobie to przetlumaczyc, ale.. ja bylamna terapii nie dda, poprostu z nerwicy juz nie moglam kompletnie spac i tam dowiedzialam sie, ze moj rodzic gdyby mnie nie mial to czy tak czy inaczej by sobie radzil, ba moze nawet lepiej by to robil, bo wykrzesalby z siebie energie, a tak? to my sie nimi zajmujemy, martwimy i razem cierpimy. Ja ogromnym wysilkiem wyprowadzilam sie z domu i trwam targana wciaz wyrzutami, poczuciem winy, bo moja mama stracila sens zycia jak mnie nie ma na codzien [ale jak bylam to eh jako worek treningowy dla niej] i pije wiecej i czesciej. Nieraz mysle zeby wrocic do tego horroru, ale wiem, ze jesli ona sama nie odbije sie od dna, to razem sie w tym bagnie pograzymy do konca. Ta policj o ktorej piszesz i inne, to tylko Twoja heroiczna walka o ojca, a sprobuj zostawic to, niech sie wali i pali i sprobuj chociaz sobie zapewnic jakotaki spokoj. Ja tez tylko nocami spaceruje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też DeDeA
Też jestem dda chociaż do tego się nigdzie nie przyznaje, często przed nawet przed samym sobą. Ja nie mieszkam z rodzicami od kilku lat. Jednak wystarczyły mi 2 miesiące mieszkania z nimi ostatnio by nabawić się nerwicy, leków, a moja samoocena spadła do zera. Po tych dwóch miesiącach raczej dłużej niż dzień dwa tam nie zostanę. Nie chcę tam wracać dla mnie te 2 miesiące to jak powrót koszmaru sprzed lat, jestem już dorosły potrafię bardziej dojrzale spojrzeć już teraz na to. Obecność z nimi działa na mnie destrukcyjnie. Teraz sam buduje sobie świat i nie przychodzi mi to łatwo. Tracę często siły :( Co do rodziców i ojca wybaczyłem im to co zrobili, to co oboje zrobili. Bo moja matka też dużo złego wyrządziła, choć nie piła a wynikło to bardziej z racy dysfunkcjonalności mojej rodziny niż z jej złej woli Nie mam też poczucia winy za to co zrobili, robili i wciąż robią. Jest mi ich jedynie szkoda, ale ja ich problemów nie rozwiąże, sam ze swoimi mam trudnośći. Mam problemy z akceptacją, ciągle jej poszukuje a to przynosi właśnie odwrotne efekty(bo ludzie szukający jej są najczęściej odrzucani), Przykre jest to, że czasami sam siebie nie akceptuje :(. Staram siebie zmieniać by lepiej sobie radzić w życiu, ale jest to dla mnie niezwykle ciężka praca, nadrabiam wszystko to czego nie otrzymałem od swoich rodziców Niestety często nie wierzę w siebie, ale staram się z tym walczyć by lepiej sobie radzić w życiu. Wiem że moje problemy wynikają z tego co się działo w przeszłości, dlatego często analizuję ją by wyciągnąć wnioski. Od swojego ojca dowiedziałem się w czasie rozmowy jakieś pół roku temu. kiedy go zapytałem czemu dla mnie taki byłeś kilka lat temu (poniżałeś mnie, obrażałeś, pokazywałeś że jestem nikim swoimi słowami i czynami) Odpowiedział mi że "Nie Akceptowałem Cie" Nie uraziły mnie te słowa, chociaż miałem prawi łzy w oczach, zrozumiałem po prostu istotę swoich problemów oraz jak wielka została mi wyrządzona krzywda. Nie szukam też nigdzie pomocy, nie chce jej, ze swoimi problemami staram sobie radzić sam. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" (...) Mam problemy z akceptacją, ciągle jej poszukuje a to przynosi właśnie odwrotne efekty(bo ludzie szukający jej są najczęściej odrzucani), Przykre jest to, że czasami sam siebie nie akceptuje :( . (...) Nie szukam też nigdzie pomocy, nie chce jej, ze swoimi problemami staram sobie radzić sam." Zastanów się, jak Ci idzie... i czy naprawdę nie warto sięgnąć po pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jestem z Wami
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość only_she_25
Ja tez zaliczam sie do DDA i moge podpisac sie pod wszystkim co zostalo napisane. Moj ojciec pil kiedys w sumie przestal, ale stal sie bardzo bardzo akresywny, niestety matke mam rowniez choleryczke. Najgorsze jest to uczucie samotnosci, chcialoby sie gdzies pojsc ale nie ma z kim, nie ma znajomych bo nie mogli zrozumiec dlaczego czlowiek jest tak niedostepny. I dokladnie podpisze sie pod tym co powiedzial autor, sa ogromne wyrzuty sumienia, tez chcialabym wkoncu sie oderwac z tego dysfunkcyjnego domu a jednak cos z drugiej strony mnie bardzo trzyma, nie wiem co to jest i zastanawiam sie nad tym..dobrze jednak wiedziec ze nie jest sie samym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×