Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość stokrotka_28

tak boli!!!

Polecane posty

Gość stokrotka_28

Moja historia jest bardzo dluuuuga, ale spróbuje to jakos po krótce przedstawić. Moje małżeństwo trwa 8 lat, 2 lata bylismy wczesniej ze sobą. W rocznice ślubu urodzil nam sie synek, szczescie nie mialo granic... Kochalam go bardzo, on mowil ze tez. Gdy maly skonczyl 2 latka mąz pierwszy raz mnie uderzyl. Mielismy klopoty finansowe, wyjechał daleko i na długo. Przez ten czas oddalilismy sie od siebie, byly zdrady, tzn. ja zdradzilam, on zdradzil. Po powrocie uporalismy sie z kryzysem. Jego rodzina zawsze byla przeciwko mnie co tez mialo swoj wpływ na jego zachowanie. Tam w domu u niego jest problem, alkoholizm. Ja widzac ze rodzina wciaga męza za soba probowalam prosic zeby nie bywal tam tak czesto, ale wracajac z domu nabuntowany i pod wpływem bil czesciej. Byl okres ze rozstawalismy sie, ale zawsze byly powroty. Zawsze wierzyłam ze tak nigdy nie zrobi. W 2007 kupilismy mieszkanie na kredyt, nasze wspólne gniazdko, ktore mialo byc naszym azylem i nowym zyciem, ktorego oboje pragnelismy. Niestety byly wciąz wzloty i upadki. Probowal tłumic agresje ale wolelismy uciekac od siebie niz rozmawiac bo rozmowy nasze kończyły sie kłótniami. Wiec on wychodzil, ja szłam do kolezanek. Itak sie posypało ze własnie jestesmy przed druga sprawą rozwodowa, bedzie za miesiąc i pewnie na niej sie skończy. Ostatnio usiedlismy i zaczeliśmy rozmawiać. Długo do 4 w nocy bylo wiele łez. Wczoraj spotkalismy sie, bo dal mi alimenty. Zaproponowal wyjscie. Bylismy w kinie, na kawie, Smialismy sie i płakalismy na zmiane,probowalismy cieszcyc sie chwila, ale mysl ze teraz juz jest koniec i nic nie zrobie( to ja zlozylam wniosek), bo nie potrafie , bo boje sie ze bedzie powtorka z tego co bylo, choc widze ze sie zmienil. Jestem rozdarta. Nie wiem co zrobic. ????? Pomocy!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka_28
Pomóżcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Nie wierze ze sie zmienil :( Mysle ze zachowuje sie inaczej bo Cie traci... Doprowac rozwod do konca. Rozwod nie musi oznaczac ze sie rozstaniecie. Mozecie dalej sie spotykac i starac sie budowac Wasz zwiazek od nowa... Zycze Ci duzo szczescia i powodzenia choc cos mi w srodku podpowiada ze jak wrocisz do niego to po jakims czasie problem alkoholu i bicia tez wroci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Tak na pocieszenie napisze Ci jeszcze ze znam pary ktore sie rozwiodly i po kilku latach znow brali ze soba slub :) Moze ten rozwod, rozstanie czegos go nauczy. Moze dzieki temu zrozumie co stracil i naprawde sie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka_28
Tylko, ze ja go kocham! Wiem ze on jest inny niz tamci u niego w domu. On nigdy miłosci tam nie mial, jako dziecko, jako nastolatek. Nawet gdy zalamal sie ze mnie traci, mama jego przyszla z flaszka go ,,pocieszc,,. Jest dobrym facetem tylko skrzywdzonym kiedys i skrzywdzil teraz rodzine ktora kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka_28
Wiem, Ze tak powinnam zrobic jak mówisz, tez o tym rozmawialismy, ale jak dac sobie z tym rade????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nicolka.....
Nie tlumacz go w ten sposob bo to bez sensu!!! Wszystko zalezy od nas a nie od tego jakie mielismy dziecinstwo!!! Znam 2 braci ktozy wychowali sie w melinie (doslownie!!! u nich w domu wiecznie sie pilo, przychodzili do nich wszyscy alkoholicy z osiedla). Obydwaj zostali zabrani z domu do domu dziecka. Jeden teraz jest alkocholikiem a drugi ma zone, dziecko, skonczyl dobra szkole kupil mieszkanie a alkohol jest ostatnia zecza jaka by wziol do ust... Ok Twoj maz nie mial w domu odpowiednich wzorcow, milosci, widzial co sie dzieje z ludzmi po alkoholu, widzial agresje... Ale teraz jest doroslym czlowiekiem!!! I zapewne wie ze to co go otaczalo w dziecinstwie bylo zle!!! Wiec czemu to powiela? Czemu swojemu dziecku i zonie robi ta sama krzywde ktora wyzadzano jemu? To jest jego milosc? Widze ze go kochasz ale nie daj sie oglupiac.... Naprawde zycze Ci by sie zmienil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka_28
Dziękuję Nicolka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona-a
zycie pisze rozne scenariusze - podobno ludzie sie tez moga zmieniach ...hmmm .... no nie wazne ... lepiej powiedz mu ze chcesz przeprowadzic sprawe rozwodowa do konca bo juz zaczeliscie i chcesz to dokonczyc ale jesli chcesz to powiedz mu ze po rozwodzie mozecie sprobowac jeszcze raz bo ... jak wspomnialas ludzie czasem sie znowu schodza ( a znasz takich gdzie bylo problem z alkoholem i biciem ??? ) ale nie spotykaj sie z nim w czsie sprawy rozwodowej, zadnych spraw lozkowych i wspolnych rachunkow !!! bo udowodni ze nie ma calkowitego i trwalego rozpadu malzenstwa ... kino ? ludzie was widza ja sie swietnie bawicie i smiejecie ( co z tego ze to trwa tylko godzinke ... ) swiadkowie gotowi ... ktos mu to podsunie i ze wzgledu na dziecko nie dadza wam rozwodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolaaaaaaaaaaaaaaa
Nie możesz się doradzać innych, jeśli jesteś w stanie mu to wybaczyć to to zrób. Jeśli on zrobi wszystko zeby cie zatrzymac zostan, jesli nie zrobi nic - odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym byla na twoim miejscu to rozwiodlabym sie , i po rozwodzie gdyby on chcial i ja tez to bylabym z nim ale najpierw byly by to tylko spotkania a potem mozna byc razem lecz bez slu bu. ale ja nie jestem tobą. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2*25 myślałam o tym samym co ty i mysle ze to bedzie najlepsze rozwiązanie, bo szansę mozna dac bez ślubu jak mówisz a jak znów cos nie wyjdzie to kazde pojdzie w swoja strone nie musząc juz tego wszystkiego powtórnie przechodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twój mąż jest DDA (dorosłe dziecko alkoholika),powiela pewne zachowania które były obecne w jego domu rodzinnym. To nie jest jego wina,ale tak to później funkcjonuje,dlatego powinien przejść terapię. Powiem Ci co masz zrobić,podejdź z nim do PZP (poradnia zdrowia psychicznego) i tam jest punk konsultacyjny dla alkoholików i ich rodzin. Powiedzcie,że mąż jest DDA,teraz macie problemy w małżeństwie które wynikają z jego przeszłości w dysfunkcyjnym domu i prosicie o terapie dla męża. Napewno się wam uda,tylko musicie uporać się z jego zmorami przeszłości. Poczytaj o tym tu: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/dda_czyli_dorosle_dzieci_alkoholikow_58078.html http://polki.pl/zdrowie_i_psychologia_psychologia_artykul,10008598,3.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje za rade Irminka:) Podjęłam taką decyzje, że zamiast rozwodu zmienie powództwo na separację. Rozmawialiśmy o tym wszystkim bardzo duzo, o wszystkim co bolało w związku i co trzeba zmienic. Widze zmiany w nim i nie mogłabym przezyc ze nie spróbowalismy. Zamierzamy wybrac sie na terapie i popracowac nad tym. Nie ukrywam, ze bardzo sie boje( dlatego ta separacja) ale trzeba walczyc jak sie kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A moze jest ktos kto był lub jest w podobnej sytuacji??? Czy jest szansa na to ze sie uda??? Czy ktos przezył cos podobnego i teraz jest szczesliwy z tą sama osobą??? Będe wdzięczna za wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam to samo
naszczęście nie było dziecka! dałam się omamić, podporzadkować, a on tylko pił, pił i pił znecał się nade mna psychicznie i pizycznie! miałam dość życia marzyłam by się juz nie obudzić 2lata trwałam w tym gównie nabawiłam się nerwicy! nie wiem jak to się stało,że się zmobilizowałam,ale 1 dnia się spakowałam i poprostu uciekłam! choć będąc z nim niewyobrażałam sobie życia bez niego byłam pewna że go kocham to jak odeszłam okazało się że dopiero zaczęłam żyć!!! nigdy nie byłam tak szczęśliwa!!! a on po mnie miał już dwie obie odeszły z tych samych powodów! ja "chwile" po rozstaniu z nim poznałam innego i jestem z nim do dnia dzisiejszego! jestem bardzo szczesliwa i ciezko mi uwierzyc ze tak dlugo pozwalalam sobie na to wszystko! sama nie wierze ze z nim bylam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam to samo
moze jestem pesymistka ale ja nie wierze ze tacy sie zmieniaja!! jak uderzyl raz uderzy znowu predzej czy pozniej znow uderzy! znow kiedys pojawia sie problemy, stresy i znow go bedziesz usprawiedliwiac ze mial ciezkie dziecinstwo??? a pozniej 2 polowa waszego dziecka bedzie musiala je usprawiedliwac tym ze wiele przezyl??? nie powielaj chorego schematu! zostaw go i uloz sobie zycie na nowo z kims kto bedzie cie naprawde kochal! on cie nie szanuje skoro bije i pije to nie ma mowy o szacunku a jak nie ma mowy o szacunku to tym bardziej o milosci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylo zle miedzy Wami
tlukl Cie, a mimo to zdecydowalas sie na ten kredyt?? Niepojete :O Jestescie teraz udupieni do konca zycia, nie przez slub ale wlasnie przez ten kredyt. Wspolczuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja miałam to samo
a na kogo jest kredyt??? wzieliscie go razem??? to razem bedziecie splacac chyba ze bedzie rozwod z orzeczeniem jego winy moi znajomi tak mieli ona go zdradzala i wina rozpadu malzenstwa byla po jej stronie i ona splacakredyt a on ma dom:-) ot sprawiedliwosc~!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja mówie o uczuciach a nie o kredycie. Ale czy wam przez mysl nie przeszło, ze tyle jest rozwodów w tych czasach, bo nikomu sie nie chce walczyc, pewnie ze lepiej sie poddac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×