Grypa z Ukrainy

Boicie się? Bo ja już tak. Nie bałam się przez cały ten czas, ale teraz się boję...

Ja tez zaczynam sie bac chociaz mieszkam na zach.kraju,ale wielu ukraincow do nas przyjezdza

a ja mam już bilet wykupiony na Ukrainę. i teraz nie wiem co robić ,lecieć czy nie..??? :(

O wiele groźniejsza jest grypa ze strzykawki:P.

weź przestań się nakręcać. Nigdy na grypę nie chorowaliście ?? I co, też się wtedy baliście ??

jedz tam zwierzeta sie nie zaraza przecież

na to, bo to jest dopiero grozne co oni wstrzykuja.

i co z tego? Przyjdzie do nas a potem na zachód Polski, nikogo nie ominie niestety.

Grypy ze strzykawki boję się bardziej, owszem, dlatego się szczepić nie będę. Na grypę chorowałam ostatnio 10 lat temu, było strasznie:-o A na Ukrainę teraz bym za nic nie pojechała, nawet jakby mnie to miało utratę pracy kosztować. Jeśli to nic takiego, to dlaczego tak szybko ludzie umierają? Przy zwykłej grypie też się liczba zmarłych w takim tempie zmienia? Czy to tylko medialna panika?... Sama już nie wiem.

Podnoszę.

nie zyje :O

bo nikt nie podaje w prasie ile osób dziennie umiera na zwykłą grypę. Muszą trochę podkolorować, dodać dramaturgii, a koncerny farmaceutyczne zarabiają :O

No właśnie, 50 osób w ciągu dwóch tygodni z tego co wiem. Nie mam pojęcia czy to dużo czy mało. Jak się kształtuje śmiertelność w przypadku zwykłaj sezonowej grypy?

mieszkam jakies 180 km od granicy.....

Dziewuszki nie muszą ssię martwić. Facety na to chorują tylko, więc spoko głowa, nie bać się.

Bardzo śmieszne. Nawet gdyby to byłą prawda to jak mam się nie bać - co z moim mężem, bratem by było?...

no wy sie boicie ? a ja ? mieszkam 90 km od granicy. z domu po prostu boje sie wyjsc takiego schiza zlapalam

Zresztą ja się nie boję, że sama zachoruję, najbardziej boję się właśnie o najbliższych.

na Ukrainie zamykaja szkoly itp, czego nie zamkna granicy ????

gfgfs, wcale Ci się nie dziwię. Ja już kombinuję strategię przetrwania, w razie gdyby naprawdę doszło do mega-epidemii. Wiem, że może to głupie, ale nie umiem tego wyrzucić z głowy.

Ja już kombinuję strategię przetrwania tzn. ???

Nie no, trochę żartuję, ale tak sobie rozmawialiśmy z moim chłopem, że najwyżej nakupimy bardzo dużo zapasów i zamkniemy się w domu aż do wiosny, oczywiście na ile będzie to możliwe. Gdyby przyszła taka epidemia, jak na Ukrainie, to i tak nie będziemy mieli gdzie pracować raczej, zwłaszcza mąż, bo on pracuje w szkole, ja w przedszkolu:-p A szkoły i tak wtedy zamkną.

no ja sie na maxa dziewczyny boje, przeciez to jest tak blisko mnie, tyle osob tam jezdzi

mieszkasz w zamościu???

mieszkam w bilgoraju

Napisze jeszcze ktoś coś? Boicie się? Jak zamierzacie się chronić? Szczepienia, maseczki, czy stary dobry czosnek?:-)

ja sie juz boje, boje sie cholernie i mecze wszytskich znajomych, ktorzy w przeciwnienstwie do mnie olewaja to i nie patrza na to tak negatywnie a na czosnku juz jade, rutinoscorbin, cytryna, herbata i cieple ubieranie sie i wychodze tylko jak musze i czuje ze naprawde mam ochote

No, ja też na czosnku. Co gorsza jestem od tygodnia przeziębiona i boję się, że łatwiej złapię coś poważnego. No ale jakoś żyć trzeba... Też się chyba jednak bardziej przejmuję od wszystkich moich znajomych. Mój mąz kompletnie na to leje i właśnie o niego się boję...

up

Podobno nadtlenek wodoru na to pomaga.