ciagla troska o bliskich, martwie sie o nich non stop

to nie jest fajne, ani chyba normalne. boje sie, ze cos im sie moze stac. jakz tym walczyc?

Ja bym poszła do psychologa.

nie chce isc do psychologa. dobra, moze jakos mi przejdzie.

ja mam to samo, tzn czesto miewam takie mysli, co ja bym zrobila jakby ich nie bylo itd ze bym chyba umarla z rozpaczy i takie rozne rzeczy ;/ wolalabym umrzec wczesniej niz oni

Moze bierzcie jakies tabletki na uspokojenie? Moja mama tez tak ma i powiem wam ze na dluzsza mete to jest meczące dla bliskich... a moze macie chorą tarczyce? Ona ma duzy wplyw na nastroj.

to od siedzenia w domu wkręcasz sobie próżna autorko różne rzeczy a jak wiadomo, że jak się nie ma co z sobą zrobić, to głupoty do głowy przychodzą. Zajmij się czymś i nie siedż na kafe użalając się nad czymkolwiek. życie ucieka.

niszczy psychicznie nie tylko ciebie ale i bliskich? :O

ale przecież to żadna postawa tylko pierdolenie o szopenie na kafe. z nudów, z braku zajęć głupoty różne po głowie chodzą.

haha, ale z Was imbecyle, ze tak to ujme:) mam co robic, nie siedze cale dnie na dupie, tak jak moze Ty, skoro to pierwsze co przyszlo do glowy. a po drugie nie mowie o tym nikomu, nie mowie rodzicom, ze sie o nich martwie, bratu itp, bo nie chce ich martwic. wszystko siedzi w mojej glowie i staram sie te mysli wyrzucac z glowy. od malego tak mialam, pozniej to przeszlo, ael znow wrocilo. wiem, ze to nie jest dobre, dlatego chce siepozbyc tych destrukcyjnych mysli.