moje stopy...

... są moim utrapieniem. Mam halluksy i moje nogi wyglądają okropnie. Probowalam juz wszystkiego, nawet operacji. Nic nie pomoglo...Zabiegi upiększające? Efekt zerowy. Budowie moich stop nie pomoze zewnetrzna otoczka. Jestem skazana na moje okropne stopy i nie potrafie przez nie normalnie zyc... Pisze na tym forum po to, zeby sie wyżalic. Nie jestem w stanie wyzalic sie ludziom w realu, bo to dla mnie zbyt wstydliwa rzecz. A internet wydaje sie byc dobrym miejscem na rozmowy o wstydliwych sprawach... Zyje z moimi stopami od kiedy bylam dzieckiem. (dobre kilkanascie lat). Wstyd, skrepowanie, żal do Boga, pesymizm, tony wylanych łez towarzyszą mi od kiedy pamietam. Wiem ze wiele jest kobiet z halluksami. Ale wiem tez ze stopy z ta przypadloscia moga wygladac dobrze. Moje niestety wygladaja okropnie. Mozecie mi wierzyc lub nie. Ale gdybym nie miala problemu to bym nie pisala. Moja przypadłość nie pozwala mi wiazac sie z facetami. Kiedy tylko na horyzoncie pojawia sie ktos kto mnie zainteresowal, odrazu wlacza sie w mojej glowie mechanizm obronny/ostrzegawczy, ktory nie pozwala mi angażować sie w zwiazki. Przedstawia mi sie obrazek: jestem z facetem w mieszkaniu, musze zdjąc buty, uwazac zeby nie zauwazyl, skupiac sie na ukrywaniu moich stóp, i nie moge normalnie przebywac obok niego... Za duzy stres, za duze skrepowanie... Nie dopuszczam do powstania intymnych chwil, bo nie wyobrazam sobie ich... Uciekam. Nie moglabym normalnie funkcjonowac w zwiazku. Moje stopy sa dla mnie za duża przeszkoda. Ich obraz jest w mojej glowie tak gleboko zakorzeniony, ten wstyd jest tak bardzo wyryty, ze przeslania mi normalne zycie u boku faceta. Predzej dalabym sobie uciąc glowe, niz dopuscilabym do sytuacji, w ktorej moj facet patrzy na moje (nagie) stopy... Dlatego unikam zwiazkow, splawiam facetow, jestem sama, a innym mowie ze wole byc sama, bo jestem zbyt niezalezna. Nie radze juz sobie z tym. Robie sie coraz starsza, ludzie sie dziwia ze nikogo nie mam, a ja z wiekiem coraz bardziej tego kogos potrzebuje. Jednak nie moge go miec... Powiecie, ze nie z takimi przypadlosciami ludzie zyja i zyja nawet w zwiazkach. Co moge powiedziec... Zdaje sobie z tego sprawe. ale widocznie ja jestem zbyt slaba zeby zaakceptowac swoja przypadlosc, i nauczyc sie normalnie z nią zyc...

schowaj je w gumowce

jesli chodzi o to forum to juz dawno przestalam spodziewac sie tu "normalnych" wypowiedzi...

i nie oczekuje zadnych wypowiedzi.. co nie znaczy ze przyjemnie byloby przeczytac te normalne.

To tak jak ludzie z problemami na tym forum... powtarzaja sie... zero nowosci*

i nie oczekuje zadnych wypowiedzi.. co nie znaczy ze nie byloby przyjemnie przeczytac te normalne

widocznie problemy lubia sie powtarzac. za to ludzie nie lubia, a szkoda.

Zajmij sie moze czyms pozytecznym a nie w godzinach pracy referaty o swoich krzywych stopach tworzysz. Ciesz sie ze wodoglowia nie masz.

A ... i kwalifikujesz sie na terapie skoro takie NIC rujnuje ci zycie. Zal.

"Ciesz sie ze wodoglowia nie masz." SZKODA SŁÓW.....

ja tez nienawidze swoich stop. ale nie unikam z tego powodu zwiazkow:) raczej czesciej chowam stopy

dla jednych NIC, dla drugich góra lodowa. Widze ze ktos tu nie zna natury ludzkiej...

Wlasnie szkoda .... na hipohondryczke ;/ Chetnie bym cie wyleczyl z tej przypadlosci rozga i ciezka praca.

Widze ze ktos nie potrafi skalowac problemow ludzkich.

czy jest tak zle. Czesto ludzie wyolbrzymiaja problem i tylko oni go widza. Moze jest ok.

Bo pierdola co im slina na jezyk przyniesie zamiast problem przeanalizowac.... dlatego rozga i ciezka praca beda dobra kuracja.

zdjecie?! w zyciu... chyba ze lekarzowi

A malo tu znachorow ? :) wrzuc na nasza klase ...

trudno ocenic bez zdjecia czy jest tak zle jak mowisz. Poza tym przed chwila obejrzalam sobie w necie zdjecia stop z halluksami i powiem Ci ze jak to opisywalas to myslalam ze to 100 razy gorzej wyglada. A te zdjecia byly ok. Troche iiny ksztalt stopy i tyle.

i jest zle.. Nie tylko ja tak uwazam. Ale moja rodzina tez. Lekarz sam zdecydowal sie na operacje, ktora nic nie dala zreszta, wiec gdyby bylo dobrze to do operacji nie musialoby dojsc.

oj wiesz co, ja chociaz tezs nienawidze swoich, to nie traktuje tego jako bardzo powazny problem, a uwierz ze moje sa obrzydliwe. ale chyba lepiej miec brzydkie stopy niz cos innego ?

wiem ze sa gorsze rzeczy. ale moje stopy nie daja mi normalnie zyc. wstyd mnie przerasta. paralizuje...

Wielki kartoflowaty nos :)) z kurzajka na czubku.

i to nie tylko halluksy, ale jakby tego bylo malo plaskostopie poprzeczne. ostatni palec, ten najmniejszy, jakby w ogole nie urósł. stanał w miejscu. sa dlugie i powykrzywiane. przyczyna moglo byc to, ze w okresie dzieciecym stopy rosly mi bardzo szybko, za szybko w stosunku do reszty ciala...

ale ja tez sie ich wstydze!! ale sa gorsze rzeczy, moglabym byc chorobliwe gruba, brzydka, i conajgorsze chora. ja uwazam ze nie wolno tak pisac. ludzie z powaznymi chorobami, wadami po prostu by cie zabili za glupote. kiedys tez narzekalam, ze mam za grube uda, ze inne sa ladniejsze ale w koncu zaczelam logicznie myslec i powinnam sie cieszyc, ze ma dwie nogi i dwie rece i po kolei w glowie

fdjh, pewnie masz racje :( ale to silniejsze ode mnie... nie potrafie tak po prostu pstryknąć i zmienić swoje myslenie... jedno jest prawdą. przypadłości utrudniaja zycie.

zastanawiam sie nad wizyta u psychologa. coraz czesciej. nie wiem czy cokolwiek innego jest w stanie zmienic moje myslenie... Moze moglabym trafic na faceta ktory bylby w stanie tego dokonac. ale po pierwsze nie złamię wstydu i i nie poznam takiego...

oj ja wiem w pwnien spozob co czujesz. najgorzej jest w lecie jak tak patzre na te piekne stopki innych dziewczyn:O

wiem ze to uciazliwe ale nie wiem czego co ta cops wspolnego z twoimi zwiazkami, dlaczego odrzucasz facetow przez stopy ? tego nie moge pojac

fdjh, ale jakos potrafisz nie wstydzic sie ich przed innymi ludzmi. ja np nie nauczylam sie plywac tylko z jednego powodu...a bardzo bym chciala plywac