Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *Smutna Dziewczyna*

czy ten smutek nigdy nie odejdzie?

Polecane posty

Gość *Smutna Dziewczyna*

jestem sierota.niby od dawna ale nie potrafie sie z tym pogodzic.na codzien staram sie o tym nie myslec ale czasem zwyczajnie sie nie da.jak czytam slowo mama to zaczynaja leciec mi zly,to slowo nigdy mi nie przejdzie przez gardlo w stosunku do kogos,jesli bede miala kiedys tesciowa to pewnie do niej tez nie bede w stanie tego powiedziec choc bardzo bym chciala byc "czyjas".nie potrafie ogladac w telewizji szczesliwych rodzin,ludzi ktorzy sie kochaja, przytulaja...czy ten smutek kiedys sie skonczy?czy zawsze bede tak reagowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Smutna Dziewczyna*
hmm to troche bardziej zlozone prawdziwych rodzicow tez nie znam,pamietam rodzicow ktorzy mnie wychowywali i do niech sie zwracalam mamo i tato i to za nimi placze, bo to ich pamietam.jakby nie bylo stracilam 2 pary rodzicow:( czuje sie przez to gorsza, wiecznie smutna,czesto znajomosci sie z tego powodu rozpadaja bo ludzie nie wiedza jak ze mna rozmawiac zeby mnie nie urazic:(to jest chore i nie rozumiem dlaczego dopiero od kilku lat tak bardzo to odczuwam,bardziej tesknie i bardziej przezywam,czesto wspominam chwile kiedy sie dowiedzialam ze mama nie zyje i ja wtedy tylko wzruszylam ramionami,nawet nie plakalam.z tego powodu tez mi zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś też smutna dziewczyna..
To bardzo przykre co piszesz Smutna Dziewczyno :(:( Niewątpliwie masz ciężką sytuację i wiele przeszłaś w życiu, ale trzeba iść do przodu! Kiedyś to Ty będziesz czyjąś szczęśliwą mamą, kochaną żoną, a może już jesteś, nie wiem. Nie jesteś niczyja. To, że znajomości się rozpadają, jak sama napisałaś jest spowodowane tym, że ludzie nie chcą Cię urazić, im też ciężko się odnaleźć w takich okolicznościach, więc się oddalają. Ale możesz to zmienić i tylko Ty sama możesz to zrobić :) Choć masz bagaż doświadczeń, to przecież życie toczy się dalej. Trzeba przezwyciężyć trudności, nie zapomnieć, ale spojrzeć na wszystko z innej perspektywy. Wierz mi, że nie jesteś jedyną osobą w takiej sytuacji, a znajdą się też ludzie, którzy mają gorzej. To jaka będzie Twoja przyszłość zależy tylko od Ciebie. To normalne, że tęsknisz za rodzicami, że jest Ci przykro i źle i cierpisz, ale powoli trzeba stanąć na nogi. Wyznaczyć sobie cele w życiu i je osiągać. Nie możesz być zawsze smutna z tego powodu, bo przecież chyba już dość się nacierpiałaś. Ciesz się tym, że żyjesz, mam nadzieję jesteś zdrowa i możesz zrobić co tylko zechcesz ze swoim życiem. Ze wspomnień zachowaj te najpiękniejsze i wspominaj je z uśmiechem na twarzy. Jeszcze milion pięknych chwil przed Tobą! Nie warto tego marnować, bo w przeszłości układało się tak, a nie inaczej. Życzę Ci wytrwałości w przezwyciężaniu ciężkich chwil i żebyś potrafiła odnaleźć się w świecie na nowo. Nie była już smutną, a szczęśliwą dziewczyną! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś też smutna dziewczyna..
Jak piszesz- pamiętasz rodziców, którzy Cię wychowywali, tak więc pomyśl- to, że nie ma ich teraz obok Ciebie fizycznie, nie oznacza, że Cię opuścili. Oni gdzieś tam są i może patrzą na Ciebie i pomyśl- czego by chcieli dla Ciebie? Na pewno by nie chcieli żebyś cierpiała. Chcieliby byś pamiętała piękne chwile spędzone razem, byś myślała ciepło o nich i dzielnie szła do przodu mimo napotykanych przeszkód. Chcieliby byś była szczęśliwą dziewczyną! :) A Twoja reakcja na wieść o śmierci- wiesz, różnie ludzie reagują, to po części taka reakcja obronna, odrzucenie tej okropnej wiadomości i nie możesz się za to obwiniać! Pamiętasz o rodzicach, mimo, że ich już nie ma. Wspominaj tylko najlepsze chwile jak pisałam, bo rozpamiętywanie przeszłości nic nie da. Trzymaj się ciepło i głowa do góry! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śpię
odejdzie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile słoneczko masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Smutna Dziewczyna*
mam 21 lat teraz. rodzicow pamietam ale tylko troche wiec wspomnien jest niewiele, glownie takich ze widzialam jak mama chorowala i jak cierpiala. tak czesto mysle ze wolalabym zeby to mnei nie bylo bo sobie nie moge z tym wszystkim poradzic.ogolnie zzyciem sobie nie radze,czuje sie przez to wszystko taka do niczego. niby nie powinnam o tym myslec na codzien ale czasem mnei tak nachodzi zwlaszcza gdy slysze lub widze slowo mama bo wiem ze ja juz tego slowa nigdy nie uzyje w stosunku do kogos nawet jesli bardzo bym chciala to mam blokade. a myslicie ze psycholog moglby mi pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś też smutna dziewczyna..
Myślę, że psycholog może pomóc, ale nie taki przypadkowy, tylko to musi być ktoś sprawdzony no i najważniejsze Ty sama musisz chcieć coś zmienić w swoim życiu, jakoś stawić czoła tym przeciwnościom i pokonac ten żal :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Smutna Dziewczyna*
ja bardzo chce cos zmienic tylka sama nie potrafie przez te wyrzuty sumienia ze bylo zero reakcji ze to jednak nie ja itp.myslalam o psychologu juz od dluzszego czasu bo wiem ze sama sobie nie poradze a chlopak mi nie ulatwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiedyś też smutna dziewczyna..
W takim razie nie wahaj się i szukaj pomocy, to żaden wstyd :) Wierzę, że Ci się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Smutna Dziewczyna*
dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×