Czy zachowałam sie niestosownie?

Bo juz sama sie gubię... Dzisiaj na wf-ie nauczycielka zrobiła strasznie ostrą rozgrzewkę, dwa razy bardziej meczaca niz jest na co dzień. Zażartowałam "pani jest chyba wkurzona/ pani ma chyba zły dzień (juz nie pamietam jakich słow dokładnie uzyłam, ale sens był wlasnie taki), na co pani najpierw udusiła mnie wzrokiem, a potem powiedziała 'ze zartujmy sobie, ale jednoczesnie sie szanujac'. Okropnie sie z tym czuje. Czy ja naprawde mogłam ja tym urazic? Musze dodac, ze ta pani jest naprawde fajna, zabawna babka...

No oczywiście że to było niestosowne, tak to sobie możesz do koleżanki. Naprawdę, wam małolatom, to się w głowach poprzewracało.

Pewnych rzeczy nie wypada mówić do osób starszych albo wyższych pozycją.

to zalezy jakich slow dokladnie uzylas. mysle, ze wiesz, ze niestosownych, dlatego nie napisalas konkretnie, co powiedzialas, tylko ogolnikowo oddalas sens swojej wypowiedzi (w lagodny sposob)

gety - nie miałam pojecia, ze to jedna z takich rzeczy ciotella - nielogicznie myslisz... gdybym miała swiadomosc, ze uzylam niestosownych slow, to bym sie tutaj nie pytała, czy źle sie zachowałam:O wydaje mi sie, ze powiedziałam tak jak wyzej napisałam - pani jest chyba wkurzona/ pani ma chyba zły dzień

jesli babka ma poczucie humoru i jest wyluzowana to nie powinna sie obrazac, moze rzeczywiscie byla wkurzona

olej to dziewczyno...ona juz pewnie o tym zapomniala a ty masz wyrzuty niepotrzebnie.

cosmopolitan - wlaśnie nie mam pojecia, dlaczego az tak sie przejmuje, ale nie potrafie tego olac:O

odezwałaś się do niej jak do koleżanki......dobrze Ci odpowiedziała. czasem warto 2 razy pomyslec zanim palnie sie głupstwo

mogłabym pomyslec i 20 razy i dalej bym nie wpadła, ze to jest niekulturalne, bo nadal nie rozumiem, co w tym jest złego