Do kobiet które udają udają orgazmy

--->zołza jakich mało Czyli ty miewasz orgazmy a udawanie tylko ci się zdarza? To jeszcze ok. Najgorzej jak najczęściej jest udawanie

--->zołza jakich mało Ale i tak w sumie nie wiem co by się takiego stało jak byś nie udawała? Skoro ty możesz zaakceptować to, że czasami nie masz orgazmu, to czemu nie mógłby tego zaakceptować twój partner? Dałaś mu szansę, żeby mógł to zaakceptować?

dla niego to bardzo ważne, widzę to, dla mnie nie aż tak zwłaszcza, że był taki czas, że dochodził bardzo szybko, więc naszą grą wstępną był szybki seks, nie miałam orgazmu i nie udawałam (później to akceptował) później znów stosunek, i znów tak się nauczyliśmy maratonów ;) ale już przestał być tak tolerancyjny w kwestii moich orgazmów i przeżywa jego brak, zawsze stara się dopieścić oralnie,a ja nie zawsze tego potrzebuję, czasami wolę poczekać i znów się kochać zresztą dość silnie przeżywam orgazm, więc czasami jego brak pozwala na szybki ponowny seks czasami nawet chciałabym go nie mieć i znów po chwili zacząć

pogodzony z losem...

z mezem mialam orgazm czasami ale udawalam ze jest zawsze. on byl zadowolony i ja tez bo bylo nie za ciekawie. za to z kochankiem ciagle gadamy co i jak. nawet nie musze mu mowic a on sam wie kiedy mam orgazm. to jest bardzo znaczace. leca mi lzy, mam sucho w ustach. poca mi sie posladki jest mi b.goraco, mam mokra cipke i zastygam w bezruchu na kilka sekund. trudno to wszystko udawac. i nie mowie ze dochodze bo to sie czuje i widac.

przestalam udawac po wypowiedziach kobiet na forum. i wiecie co? on zaczal sie bardziej starac.

--->aja jednak Bardzo się cieszę:) Naprawdę:)