Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka mam

czy mozna od 6 miesiaca dawac dziecku MLEKO KROWIE???

Polecane posty

ja piłam od urodzenia i karmili mnie normalnie a nie na jakichś samych serkach, kaszkach itd :D i żyję już 20 latek :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nie prosto od krowy
autorka pyta, czy można prosto od krowy ! czyli takie nie przebadane... ja bym nie dała, ale takie z kartonu , po porozumieniu z lekarzem to jak najbardziej, pod warunkiem, że w rodzinie nie było alergii i dodatkowo trzeba podawać wapno ( to z mleka słabo się wchłania ), wit. D3 i nnkt ( omega 3) - mleko krowie w ogóle go nie zawiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to sobie tłumaczcie...
co za bzdury w ogóle piszą.... :O te wszystkie mleka w kartonach powstały tylko dlatego, że by kasę zbijać na niedouczonych wmawiając mamą, że takie są najlepsze ... gówno prawda... mleka w kartonach powstały dopiero od niedawna a tak cały czas karmiono mlekiem krowim i nic się nie działo ... mam jeszcze coś dopisać? zobaczcie sobie na kartonie takiego mleka czy jest tam tauryna ... jest? a wiecie co to? SUBSTANCJA Z BYCZEJ SPERMY smacznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay braaavoooo
Mam dosyc tych nadopiekunczych matek. Spoleczenstwo nasze jest spoleczenstwem alergikow ale tez dlatego ze matki po wystapieniu u dziecka malej wysypki juz uwazaja go za alergika i karmi obrzydliwym nutramigenem ktorego nawet pies nie zje. Do Matek Polek, nie macie pojecia jaka kase zbijaja koncerny produkujace mleka, kosmetyki i oczywiscie proszki do prania, bo przeciez nie mozna w normalnych. Chowacie te dzieci w sterylnych warunkach a potem takie chuchra rasna. Vivat krowie mleko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mleko krowie zawiera taurynę
mleko prosto od krowy też zawiera taurynę, co w tym dziwnego ? mleko modyfikowane także :) to jeden z podstawowych aminokwasów fakt, kiedyś nie było mleka w kartonach, a w butelkach... chodzi o to, że w mleczarni jest badane np. na obecność pasożytów, a takie prosto od krowy z obory nie jest badane i tyle chyba, że autorka sama przebada przed podaniem dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
No i się nastna znawczyni znalazła. Pasożyty w mleku? A ty w swoich cyckach miałaś kiedyś pasożyty? Wiesz chociaż, że układ pokarmowy i gruczoły w piersiach nie są w żaden sposób ze sobą powiązane. A pasożyty znajdują się właśnie w ukł. pokarmowym. Przyroda - 6 kl (a kiedyś biologia - 5 kl podstawówki) sie kłania. Nie macie pojęcia, na co badają to mleko, jak je zwożą do przetwórni, ani też jak je potem przetwarzają. Mieszkam w gospodarstwie rolnym produkujacy tylko i wyłącznie produkty elologiczne. Nie używamy chemii - ani pasz, ani nawozów, ani oprysków. Nasze kurki chodzą sobie po sadzie, trochę z tym kłopot, bo noszą np. pod gruszą i trzeba szukać jaj potem, ale za to za jajka biorę 80gr - 1,20 za sztukę. Mleko mam od krów pasionych na górskich pastwiskach, z dala od dróg i domów. Trawa jest tam czystrza i wolna od dioksyn (a to główne zagrożenie znajdujace siew mleku). Dla porównania - sprawdźcie sobie, gdzie pasą sie krowy, których mleko znajduje sie w Bebilonie lub Bebiko, albo Nanie. Moja pediatra na szczęście sama chowana w ten sposób nawet matkom z propozycją mlek modyfikowanych nie wyskakuje, bo wie, że my karmimy swoje dzieci zwykłym mlekiem od pokoleń. A i jeszce jedno - ile litrów mleka modyfikowanego (i takiego z kartonu) robi sie z prawdziwego mleka od krowy? - 4 do 6 litrów. Jest rozcieńczane, że jak najwiecej jak najmniejszym kosztem do kieszonki przetwórni i producentów wpadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
Do mleka modyfikowanego dodaje sie też zagęszczacze - bo jak się je rozcieńczy i odtłuści - stąd np. śmietanka sprzedawana przez Nestle do kawy - (zmodyfikuje ;-) ), to potem jest to poprostu wodniste. Białko serwatkowe i permeat serwatkowy - pozostałości po zakisach mlecznych (jogurt, kefir) na kadziach rozlewniczych. Dzidzi można wszystko pocisnąć, nie zaprotestuje. Tylko po poznaniu smaku prawdziwego mleka modyfikowanego g*** do buzi wziać nie chce. A taka jedna z druga młode mamusie, same kiedyś w stanie wojennym karmione mlekiem krowim, bo przecież mleka "niebieskiego" po rozrobieniu nawet kundel spod śmietnika tknąć nie chciał, cieszą się, że dają dziecku samo zdrowie. Ale to nic - bardziej to się cieszy wasz pediatra, który za ciemnotę wam wciskaną jest regularnie przez firmy przetwórskie wspierany finansowo i wysyłany na wczasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm mleko krowie tak ale po pierwszym roku.Żadna normalna matka nie zrobi tego i nie poda to swemu dziecku.Ale jak chce by w przyszłości dziecko chorowało to proszę bardzo.Moje dziecko pije tylko mleko modyfikowane i tak będzie aż będę mogła podać mleko od krowy. http://www.faceci.com.pl/r_mleko.html a tu jest artykuł o mleku , który ukazał się w gazecie.A tam są mądrzejsi ludzie niż nie które matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem tak. Teraz różni specjaliści zalecaja różne rodzaje mleka. Ale jeśli człowiek troche pożyje i troche w życiu przejdzie przekona się, że nie należy we wszystkim ufać i wierzyć specjalistom.Oni wszyscy tylko na nas eksperymentują.trochę w życiu przeżyłam, wiele zaleceń lekarzy stosowałam ale na lekarzach i tych wszystkich specjalistach wiele sie też zawiodłam. Natomiast wiele naturalnych rzeczy pomogło mnie i mojemu dziecku.I ja bym doradziła jak najbardziej takie mleko ale oczywiście przegotować je i rozcieńczać z wodą. Potem ewentualnie stopniowo coraz mniej rozcieńczane.trzeba najpierw sprawdzić, jak dziecko zareaguje na takie mleko.I tyle. I tak ze wszystkim. Nie wierzcie lekarzom.Matka sama wie co jest dla dziecka najlepsze.mało jest dobrych lekarzy i specjalistów. oni wszyscy sa po jakimś czasie znieczuleni i myślą tylko o sobie i kasie.Takie realia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agi0506 nie powiedziałabym ,że Ci wszyscy specjaliści wiedzą lepiej od matek. Kiedyś sie o tym przekonasz, jak trochę w życiu przejdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
Pewnie, że tak. Ciekawe, ile wzieli kasy za taki artykuł np. od producenta Bebilonu. Bo przecież już od kilkunastu wieków mleko modyfikowane akuszerki matkom dawać zlecały. Milony pokoleń sie na nim wychowały... A pan Tombak ma dzięki niemu nowe BMW w garażu w odróżnieniu od wielu naiwnych matek, które nawet na PKS nie stać :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
Ja daję przegotowane świeże -jednodniowe, rozcieńczane w proporcji 160 ml mleka i 60 ml wody + kaszka ryżowa + sok z malin ze swojego ogródka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luulay i tak trzymaj.Wiesz tu nie chodzi o to, że matki sa nadopiekuńcze. One po prostu sa najczęsciej młode i niedoświadczone i kieruja się opiniami lekarzy czy specjalistów.Dopiero potem życie i różne problemy weryfikuje ich poglądy.Sama taka byłam. Dawałam mojemu dziecku mleko w kartonie zamiast takie wiejskie i bardzo tego żałuje.Ale wtedy nie wiedziałam tyle ile wiem teraz.człowiek uczy sie na błędach niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
I mięso królika :-) Na wsi łatwiej dziecko chować - wiem, bo wychowałam się w wielkim mieście, a potem wyszłam za mąż i przeprowadziłam się do gospodarstwa babci. Jakby nie ona, to moje dzieciństwo byłoby głodne i biedne. Mam porównanie - zwłaszcz pediatrzy - róznica między tymi naszymi, a tymi z Wrocławia - kosmos normalnie... Ręce opadają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Luulay
jestes taka glupia, ze az mi Ciebie zal. najlepiej zrobic antyreklame, zeby ktos w koncu zaczal kupowac Twoje niby "zdrowe produkty". puknij sie w glowe 2 razy, albo i wiecej, zebys zmadrzala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
A propos uczuleń - główny alergenw mleku to laktoza, obecna także i w mleku modyfikowanym (chyba tylko pochodzącyz soi NUTRAMIGEN jej nie ma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
Ja mlekiem nie handluję, ewentualnie jajkami. Tu każdy trzyma krowy,kozy, owce, świnie, króliki,pszczoły, drób na wlasne potrzeby. Robię sery, śmietanę, jogurt, kefir, masło, własne wędliny. W sklepie kupuję tylko cukier, mąkę, olej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
Mieszcuchy kochane, ja wam naprawdę współczuję - syfu z kartonika w życiu bym nie tknęła, wędliny podchodzącej wodą na drugi dzień po zakupie też nie. Sama jeszcze parę lat temu byłam na nie skazana. Całe dzieciństwo przechorowałam. Moje dzieci nie chorują, mają apetyt (ja byłam strasznym niejadkiem) Mam porównanie i to do mnie przemawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luulay
A do miasta nie wróciłabym nigdy - wolę je raz na jakiś czas -wypad do teatru, kina, na zakupy... A potem szybkodo domu przed kominek :-) lub do sadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Luulay
tylko watpie, ze ta Twoja krowka pasie sie na takim czystym niczym nie skazonym pastwiskiem. dookola napewno sie ktos znajdzie kto uzywa roznego rodzaju nawozow, ktore przenosza sie razem z wiatrem. i te kurki, ktore chodza sobie po sadzie. teraz jak sie nie uzywa zadnych opryskow to owoce sa robaczywe, pelne parchow. same jablka trzeba pryskac po kazdym deszczu inaczej zgnija. pod drzewa uzywane sa opryski, zeby zlikwidowac chwasty, inaczej owoc moze byc maly. Kurki jedza same zdrowe rzeczy. mniam, mniam... pyszne jajeczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że we wszystkim jest chemia, ale w żywności wiejskiej sa jej śladowe ilości, na pewno nie tyle ile w jedzeniu z supermarketu.Jajka kupuję od koleżanki mojej mamy i wiem, że nie daje ona kurkom żadnej chemii.A dzisiaj dostałam jabłka od sąsiadki.Miały brzydka skórkę z różnymi plamkami, ale co z tego jak z jabłoni, która nie jest obsypywana żadnymi środkami chemicznymi.Obrałam ze skórki mimo, iż ona zawiera więcej witamin to obrałam i dałam mojemu synkowi bo jestem pewna, że są zdrowsze niż te ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez nicka i podszywów
skończcie tak najeżdżać na lullay :O wszystko teraz toczy się na marketingu i reklamie, wszystkie te reklamy o mleku są tak przeszpikowane i wyhiperbolizowane, że szkoda gadać.... wszystko tylko dla celu zbicia ogromnej ilości pieniędzy i tyle... dużo prawdy w tym pisze ta dziewczyna ja sama wychowałam się na wsi i za tamtych czasów nie było mowy, żeby dziecko chorowało na jakieś ciężkie choroby o alergii już nie wspomnę .... co dzień było mleko krowie od najmłodszych lat, a dzieciaki takie syte z krasymi policzkami, że aż miło ... do tej pory na wsi widzę jakie to fajne dzieciaki mają ludzie, 2 razy do roku może jakiś lekki katarek i tyle... karmione oczywiście mlekiem krowim i jedzące wszelakie posiłki juz od najmłodszych ... ale taka co w życiu na wsi nie była tego nie zauważy, tylko żyje SALONAMI i "ekspertami od 7 boleści" :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co roku na wakacje jezdziłam na wieś i wiem jak tamte dzieci były wychowane.Niby piły mleko od krowy a nie były super zdrowe.A ja pochodzę z małego miasta i stać mnie na PKS a na wiele rzeczy które nie wszyscy mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też mieszkam na wsi i ani ja ani nikt ze znajomych nie daje dzieciom mleka krowiego, bo w sumie to może ze dwie krowy na wsi są

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Luulay
mieszkam na wsi od 5 lat i widze co tu ludzie wyprawiaja. pelno sztucznych nawozow i sciem, zeby tylko sprzedac i zarobic. dzieci na wsi choruja tak samo czesto jak te w miescie. wies teraz nie rozni sie niczym od miasta jesli chodzi o zywnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×