Zostałam posądzona o kradzież jestem załamana

To do mnie nie dociera.. znalazłam portfel w szkole, pytałam czyj to, jako, że wychowawczyni nie było to wzięlam go do torby i miałam oddać jej jak będzie już no i mnie uprzedziła.. wezwała mnie do siebie na lekcji i kazała wypakować rzeczy z torby, więc to zrobiłam i był tam portfel dziewczyny, której niby go ukradłam ja jestem załamana, żyć mi się nie chce bo niesłusznie zostałam posądzona... a pół klasy a pewnie już niedługo szkoły patrzy na mnie jak na złodziejkę... oczywiście wychowawczyni mi uwierzyła, bo mnie zna... ale i tak to jak dzisiaj na mnie patrzyli... ja nie chcę żyć:( muszę ponosić cholernie ciężką karę za coś czego nie zrobiłam...

nie chce mi sie czytac, ale ja kiedys kilka krotnie zostałam wrobiona w kradziez i przez to sraciłam przyjaciól..Byłam taka zła i zarazem załamana tym faktem iz nie mam przyjaciól... :(

najwazniejsze ze Ty wiesz jak było naprawdę albo powiedz wychowawczyni ze by powiedziała twojej klasie jaka zaszła sytuacja a twoja klasa powie innym klasa i tak przynajmniej moze połowa uwierzy ze nie jestes złodziejką

Ale dlaczego ludzie są tacy podli:(

No ja wiem, wychowawczyni też pytała czy ma poruszyć to na godzinie wychowawczej powiedziałam, że się zgadzam.. ale kurczę ja się czuję fatalnie.. płaczę ciągle bo wszyscy uważają mnie za złodziejkę:(

bo podlym jest wygodniej byc niz dobrym. ale na dluzsza mete sie nie oplaca. pamietaj ze dobro powraca podwojnie.

Ale ja nie mam siły już udowadniać wszystkim jak jest naprawdę.. a w tym portfelu nie było nic identyfikującego tożsamość, ani żadnych pieniędzy, które ponoć też ukradłam ja.. chciałam dobrze a wyszło jak zwykle:(