Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

CC87

czy ja jestem ślepa

Polecane posty

czy zdarzyło sie komuś w życiu tak, że wasi bliscy, znajomi, rodzina - no dosłowanie wszyscy- mówili wam, że wasz partner to zły człowiek, że nic dobrego z jego strony was nie spotka, że życie wam zmarnuje? jesli tak, to wypowiedźcie się prosze i napiszcie jak postąpiliście w takiej sytuacji= ulegliście im czy posłuchaliście glosu serca- oraz czy żałujecie swojej decyzji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiecakobietkano1
nie mowili...ale bliscy widza wiecej niz czlowiek w ktorym buzuja hormony.... moze warto przeanalizowac to co mowia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę mieć czarnego nicka
ja tak miałam i jak się okazało niestety mieli rację, byłam tak zakochana i pewna swego ze nie widzialam jego wad. Nie wiem co Ci poradzić bo milość jest czasem ciezka, czasem trzeba walczyc a czsem odpuscic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tak mówili
a kiedy się w końcu rozstałam, to teraz go porównują z obecnym i idealizują a obecny jest teraz najgorszy :O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak mówiłam mojej Siostrze. Zapierała się, brnęła w ten durny związek, pogrążała się co raz bardziej i skończyło się, tak jak przewidywałam, czyli źle. Do tej pory jeszcze liże rany, ale jak to mówią miłość jest ślepa, więc czasem warto iść za głosem serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angeleye23
Tak ja tak miałam, ale bliscy widząc moje zakochanie w tamtym odpuscili w końcu bo bali sie o strate kontaktu ze mna....Mało tego ja miałam być żona tamtego... Odszedł sam, wtedy mimo tego że ja nie słuchałam nikogo to każdy wspierał mnie i żałuję że sama nie podjęłam decyzji o rozstaniu dużo wcześniej i że zgodziłam się wogóle na to, żeby ślub planować z kims tak nieodpowiedzialnym... Na szcześćie teraz jest ktoś inny, jestem szczęśliwa, tamto to zamkniety rozdział. I teraz nawet bliscy sa bardzo zadowoleni, bo trafił sie naprawde zupełnie inny, myślący człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocham go, ale moi rodzice go wprost nienawidzą, kiedy wracam do domu ze spotkania z nim, mam w domu albo awanturę, ale traktują mnie jak bym była powietrzem (mamy po 22 lata). a zapytam jeszcze, czy to bardzo nienormalne, ze chłopka spotyka się ze swoją dziewczyną codziennie, czy to już odchył jest (tak twierdza moi rodzice), mieszkamy od siebie 3 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szurumburumszurum
niestety jestes slepa :-),dobrych rad się nigdy nie słucha,trzeba się uczyć na własnych błedach,chociaż bywa to bolesne pamietam,jak mojej mamy koleżanka opowiadała o chłopaku swojej córki (straszny facet),jak nie chciała,zeby za niego wychodziła (były jakieś zamykania w domu,ucieczki),po paru latach małzenstwa,ta córka do rodziców powiedziała: "dlaczego pozwoliliście mi za niego wyjść?" a moja siostra,to juz szkoda gadać,przypadek niereformowalny,a to samodzielna,wykształcona kobieta,trudno uwierzyc,jak mozna byc tak krotkowzrocznym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamuje mnie to, co piszecie :( ja nie wdzię, żeby on był chamem albo gburem pozbawionym szacunku, sama nie wiem, co myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie frajerka
Ja tak miałam, niestety (oczywiście) inni mieli rację, ja byłam zaślepiona. BARDZO DROGO mnie to kosztowało. Rodzina i przyjaciele jednak patrzą chłodnym okiem i chcieli dla mnie dobrze... Teraz już słucham ich uważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy czodzienne spotkania ze swoim chłopakiem to juz przesada? czy to tak bardzo nienormalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×