czy macie w swoim otoczeniu tzn gwiazdy ??

czyli osoby, w okol ktorych zawsze musi byc szum, bo inaczej nie moga funkcjonowac?? zawsze super ubrane, uczesane, pachnace, wyfiukowane. elokwentne, a tak naprawde ida do celu po trupach, nie ogladaja sie za nikim. znacie takie osoby?? latwo wam idzie z nimi zyc w symbiozie??

w temacie mialo byc tzn:P:D

ja jestem gwiazdą na moim osiedlu. chłopacy za mną wołają ciągutka

Ja mam taką Szefową. I sama sobie współczuję. :D

Ja jestem taka, ale nie idę po trupach do celu. Mówią o mnie "nasza gwiazda" gdzie się nie pojawię, ale ma to wydźwięk pozytywny

My som gwiazdy

Ja także za taką "robię" ... Wszystko się zgadza oprócz tych trupów ... przecież to krótka droga ... nie opłaca się ... :P Reszta tak .. Kobiety często mnie nienawidzą ... a faceci szaleją ... :P I mówią na mnie artystka ... ale też pozytywnie .. bowiem podobno mam talent ...

chłopcy mnie podziwiają za to , że umiem z trzema naraz się kochać a dodatkowo noge na żyrandolu trzymać. taka ze mnie artystka. szczególnie jak wina "łzy sołtysa" popije

To zupełnie innego typu talent ... Emilko nr 2

Widzisz, to nie my robimy wokół siebie szum, a ludzie, Ja jestem mistrzynią dobrego wrażenia, w ogóle. To jest bardzo miłe i dowartościowuje na maxa człowieka. Jestem sobą, nie staram się i nie osiągam tego krzywdą innych.