Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ECK

Pokaz i szkolenie fryzur wieczorowych i sylwestrowych

Polecane posty

FRYZURY WIECZOROWE I SYLWESTROWE 2009 - 2010 Zapraszamy do zapoznania się z ofertą pokazu i szkolenia „Fryzury wieczorowe i sylwestrowe 2009 - 2010”. TOTALNIE PRZYSPIESZAMY PRACĘ WYKONAMY TRWAŁĄ KOLORYZACJĘ W 8 MINUT!!! PRZED CZESANIEM FRYZUR WIECZOROWYCH PROGRAM POKAZU Termin: 05.12.2009r. godz. 16:00 1. Rozpoczęcie pokazu 2. Szybka koloryzacja w 8 MINUT! do pierwszej fryzury wieczorowej 3. Pokaz pierwszej fryzury wieczorowej 4. Szybka koloryzacja w 8 MINUT! do drugiej fryzury wieczorowej 5. Pokaz drugiej fryzury wieczorowej 6. Przerwa 7. Szybka koloryzacja w 8 MINUT! do trzeciej fryzury wieczorowej 8. Pokaz i omówienie trzeciej fryzury wieczorowej 9. Zakończenie pokazu Osoby chętne mogą wziąć udział w szkoleniu na główkach treningowych, na których ćwiczone są krok po kroku wszystkie zaprezentowane fryzury wieczorowe. PROGRAM SZKOLENIA Termin: 06.12.2009r. godz. 11:00 1. Rozpoczęcie szkolenia 2. Przypomnienie pierwszej fryzury wieczorowej prezentowanej na pokazie 3. Praca na główce treningowej - odtworzenie zaprezentowanej fryzury 4. Przypomnienie drugiej fryzury wieczorowej prezentowanej na pokazie 5. Praca na główce treningowej - odtworzenie zaprezentowanej fryzury 6. Przerwa obiadowa 7. Przypomnienie trzeciej fryzury wieczorowej prezentowanej na pokazie 8. Praca na główce treningowej - odtworzenie zaprezentowanej fryzury 9. Pokaz i omówienie czwartej fryzury wieczorowej (fryzura nie prezentowana na pokazie) 10. Praca na główce treningowej - odtworzenie zaprezentowanej fryzury 11. Pokaz i omówienie piątej fryzury wieczorowej (fryzura nie prezentowana na pokazie) 12. Zakończenie szkolenia, rozdanie dyplomów uczestnikom szkolenia DODATKOWE INFORMACJE O POKAZIE I SZKOLENIU Koszt pokazu: 35zł (w tym poczęstunek) Koszt szkolenia: 350zł (w tym obiad) Liczba miejsc na pokazie: 45 - 50 osób Liczba miejsc na szkoleniu: 20 osób Miejsce szkolenia: Siedziba Europejskiego Centrum Kształcenia ul. 3 Maja 3 83-000 Pruszcz Gdański Więcej informacji: Europejskie Centrum Kształcenia ul. 3 Maja 3 83-000 Pruszcz Gdański Tel.: 58 553-59-99 www.eck.edu.pl Zapis na pokaz lub szkolenie jest potwierdzony w momencie dokonania przelewu. Po pokazie można zdecydować się na szkolenie, jeżeli będą wolne miejsca. Europejskie Centrum Kształcenia Bank Zachodni WBK S.A. 59 1090 1098 0000 0000 0901 6700 Z dopiskiem: Fryzury Wieczorowe i Sylwestrowe 2009-2010, imię i nazwisko, numer telefonu (bardzo ważne!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdfgdg
//////// no masz: Zbliżają się Święta - porównaj Wigilię w rodzinie, z tą dla samotnych - organizowaną jednak z litości nad nimi. /////// Panicznie się lękasz starości, samotności i śmierci. Nawet powiem wiecej, to Ty drżysz przed przekroczeniem 40-ki, a nie te 35-letnie singielki. Dlatego ciągle podkreślasz swój macierzyński spryt, który pozwoli ci wejść w wiek 40-tki, "pod ogólną, głęboką narkozą" macierzyństwa. Wtedy oderwiesz oczy od siebie w lustrze, i zajmiesz się córeczką, jakby w ten sposób, można by było zahamować procesy starzenia. Nie lubię czytać opinii tak słabych, wylęknionych ludzi. ///// porównaj Wigilię w rodzinie, z tą dla samotnych ///// Wigilia?. Od kilku lat wigilię-mój ulubiony dzień w roku- spędzam w oderwaniu od swojej biologicznej rodziny. Urządzamy ją w grupie przyjaciół: 6-8 osób. Jest kilka razy lepsza od tradycyjnej. Są pączki, ptysie, pizza, karpatka, Jonnie Walker, barokowe świeczniki palące się do rana, i przemyślane wartościowe prezenty (obrazy olejne, grafiki, posążki, książki, i perfumy ). Zamiast na pasterkę, idziemy na imprezę z której wracamy o 6:00 rano( bo kochamy muzykę elektroniczą od lat 90-tych, i ciężko nam bez niej wytrzymać. A tam spotykamy tłum takich samych jak i my). Więc prosze nie wmawiać mi że brak rodziny kasuje dobrą wigilę. Bo można obchodzić ją pięknie, poza krewnymi. To nasz wolny wybór, a przynajmniej ja zawsze "przed" 24 Grudnia, muszę przepraszać ciotki telefonicznie, za swoją kolejną nieobecność. Bo nie jestem w stanie zrezygnować z frajdy świętowania z moimi przyjaciółmi, i z muzycznej przygody jaką daje mi ta noc. Moi kumple żonaci i dzietni, spędzają ten wieczór ze swoimi rodzinami( których w głębi serca nie chcą, i w których się duszą), a zrobiliby wiele, by móc cofnąć czas, i spędzać święta razem z nami tzw."wolnymi, bez zobowiązań". //////////// no masz: po prostu coraz częściej patrząc na te opuszczone staruszki - stają mi przed oczami posty wszechwiedzących z kafeterii superatrakcyjnych, "luksusowo" żyjących czy raczej marzących...////////////// Starość dopadnie każdego. A Ty nie wiesz, jak będą się do Ciebie odnosiły Twoje dzieci, kiedy stuknie Ci 80-lat. Myślisz że w domach opieki są tylko Ci, którzy ich nie mają ?. Skąd wiesz, może i Tobie mimo posiadania dosrosłego potomstwa przypadnie spędzać świeta w samotności, którą uważasz za hańbiącą i przykrą?. Każdy stary człowiek jest samotny. Przez: swój smutek, powolność, zmarszczki, łsysinę czy czerwone plamy na skórze bez włosów. A dzieci każdego starca, mają swoje życie i swoje problemy. Dlatego dzieci odwiedzają swoich starych rodziców, najcześciej tylko 2 razy w roku, z okazji świąt. Bo nie widzą w nich nic, poza przygnębieniem, niedołężnością, i dodatkowymi problemami. Ci opuszczeni staruszkowie o których wspomniasz, młodość spędzali w świecie bez netu i bez for. Żyli W epoce w której nie istniał kult ciała, i w której nie było na wieżowcach bilboardów z supermodelkami. Ich świat oferował im małżeństwo, i dzieci jako jedyny sposób na życie. Mimo tego zostali samotni.Więc może nie w bezdzietności leży problem, tylko w odrzuceniu przez dorosłe dzieci?. ///// każdy z nas się zestarzeje, zbrzydnie, będzie kiedyś chory - komu będzie wtedy lepiej czy "starej" bezdzietnej, opuszczonej (co, to do niej tak odchodzili cudzy mężowie), na którą nikt nie tylko spojrzeć, ale nawet splunąć nie będzie chciał, czy też tej, która nie tylko w młodości była szczęśliwa, spełniona, ale na dodatek na ową starość cieszy się miłością, zainteresowaniem nie tylko dzieci, ale i wnuków, która kochała i kocha, była i jest kochana? //// 1. Najlepiej będzie tej, która doskonale dawać będzie sobie rade psychicznie, ze swoją samotnością i przemijaniem. Tej która w swej mądrości, będzie zdawała sobie sprawę że życie człowieka to biologia, na końcu której staje zawsze śmierć. A każda jego komórka zaprogramowana jest na samounicestwienie. 2. Najlepiej będzie tej, która nie będzie robiła rabanu z powodu siwych włosów i zmarszczek, czy z powodu opuszczenia przez wnuki i dzieci. Tej która najdłużej zachowa urodę i wspomnienia cudownej młodości. 3. Najgorzej może być tej depresyjnej, która połowę swojej młodości zainwestowała w życie dziecka.I która w czasie starości, rozczaruje się stosunkiem najbliższych do siebie. To tej wiecznie użalajacej się, na opuszczenie przez niewdzięczne dzieci, grozi tytuł: "wrednej staruchy". 4. Skąd wiesz czy będziesz kochana przy 70-ce?. Do pewnego czasu będziesz fajną babcią dla malych wnuków, ale kiedy zostaną nastolatkami, wówczas też będą miały swoje problemy. Nie podobają mi się oczekiwania, o których czytam w twoich postach. Nie znosiłem sytuacji, kiedy moi dziadkowie uzależniali swój stosunek do świata, od tego czy zostaną odwiedzeni w szpitalu, czy też nie. Nie lubiem kiedy wymagali od rodziny wizyt, zainteresowania i "skakania" obok nich. Bo im się "należało od życia" za wychowanie. Wściekałem się na taki katolicki egocentryzm, i brak dumy. Matki mojego Ojca wcale nie odwiedzałem, kiedy była w szpitalu. Za jej złośliwość i obojętność. Zmarła samotnie na "R"-ce. Na pogrzebie też nie byłem. Celowo Oglądałem wtedy TV :). 5..Inna kwestia:, Masz 30 lat i zastanawiasz się jak godnie spędzić starość?. To jest właśnie polski problem wynikajacy z depresji, jaką serwuje nam w tym regionie Europy jesień i zima, swymi barwami czy zimnem. Lęk przed śmiercią, i apatyczność od najmłodszych lat. /////// no masz: każdy z nas się zestarzeje komu będzie wtedy lepiej czy "starej" bezdzietnej, opuszczonej////// A dlaczego opuszczonej ?. Może ta bezdzietna empatyczna staruszka będzie miała kilku oddanych przyjaciół poza swoją rodziną ?. Przyjaciół ze swojego czasu, z którymi będzie razem wigilijną noc spędzać ?. Czemu ktoś, kto nie ma dzieci, jest przekreślony przez ciebie na każdym polu?. Może to ty, jako staruszka dzietna, będziesz przez potomstwo opuszczona w noc 24ego Grudnia?. Moze to ciebie mimo posiadania dzieci, spotka coś złego i pozostanie ci wigilia w Kościele dla bezdomnych?. ////// (co, to do niej tak odchodzili cudzy mężowie), ////// Czemu zaraz robisz z niej Femme fatale niszczącą cudze małżeństwa ?. Może cudzy męzowie się za nią oglądali, i skrycie ją kochali, czy skrycie o niej marzlyli?. Nie musiała każdego "gościć" w swoim łożu. ////// no masz: Jeśli już któryś odchodzi to raczej nie do 35, a 20 latki, bo 35-latka jest już dla niego za stara, .////// Nie znasz facetów i ich rekacji na piękne kobiety przy 37-ce. Do dziś widzę 39-ki, kilkanaście razy piękniejsze od 25-ek, za którymi ogladają się "całe ulice". Mając 23 lata miałem 19-kę, a ześwirowałem na punkcie 37 bo była o 600% piękniejsza od mojej dziewczyny. Cóż z tego ze kobieta ma 37 lat, kiedy od 20-roku życia jest ciągle taka sama (1970r): http://mrsgrapevine.com/wp-content/uploads/2007/09/naomi_bik.jpg ///// 35-latka ....... zwykle nosi znamiona staropanieństwa.////// To ty w takim razie musisz nosić znamiona "staro-matksostwa" pogłębionego zniszczeniem przez ciążę. Wywyższasz siebie, i swój macierzyński styl życia, ponad jakość życia kobiet bezdzietnych i niezamężncych. Które mogą Cię przerastać pięknem twarzy, i ciała czy inteligencją. A które zostały singielkami, bo nie spotkały w swoim życiu przystojniaków po 190cm, z którymi chciałyby sobie ułożyć codzienność. Nie są one w niczym gorsze - przeciwnie były lepsze od zaciążonych rówieśnic, w naciąganych związkach, i lepsze pozostały jako singielki. Chcesz je poniżyć, jakby tobie brakowało czegoś co mają one. A mają piękno, swobodę uśmiech, adorację i pożądanie ze strony facetów, czy wolność przez 24h. //////////////35-latka zajmująca się całe życie sobą i tym co wokół niej wygląda najczęściej starzej niż równolatka - zadbana matka ////////////// Złośliwe kłamstwo, i chęć odwetu za cudzą lepszość. Przy niektórych 39-kach, 25-ki nie mają szans: http://www.rightcelebrity.com/wp-content/photos/naomi_campbell.jpg ////////////// - kobieta dzięki dzieciom najczęściej czuje się młodziej, ////////////// Kobieta dzięki dzieciom angażuje się na 90% w ich życie. Dla męża staje się nie kobietą , ale matką jego dziecka i kucharką. Traci w jego oczach wszystko. Dlatego erotyzm w małżeństwie umiera. //////////////obcuje w większym wachlarzem "młodzieżowych" spraw, mnogość tematów, z jakimi się styka czyni ją świeższą, pogodniejszą. ////////////// To kobiety piękne, i obce są doskonałymi partnerami do rozmów dla córek swoich koleżanek. O sprawach sexu, miłości, i mężczyzn twoja córka nie będzie rozmawiała z tobą, ale właśnie z obcą, atrakcyjną, i doświadczoną życiowo kobietą. I często dzieje się tak, że młoda dziewczyna(17) emocjonalnie dosyć silnie wiąże się ze starszą (37)powierniczką, i bardziej ją ceni niż biologiczną matkę. Być może w takiej kobiecie jeszcze się zakocha, jak uczennica w nauczycielce fortepianu z "Serenite" Iwaszkiewicza :) . I jeszcze jedno pytanie: mówisz że jesteś 30-letnią matką, i możesz "wszystko". Załózmy że się znamy. Wpadłabyś do mnie na wigilię z mężem, bez dziecka?. Wolnobyłoby Ci zrezygnować z rodziny?. Poszłabyś z nami w czas pasterki do klubu na imprezę, z muzyką na poziomie londyńskiej sceny house?. Bawiłabyś się do 6:00 rano?(tak szczerze, bez naciągania, czy udawiania że jest fajnie). Byłabyś w stanie powiedzieć "Nie" rodzinie?. Ile rzeczy by ci już nie wypadało, jako żonie i matce?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kyugkguikgu
//////// no masz: Zbliżają się Święta - porównaj Wigilię w rodzinie, z tą dla samotnych - organizowaną jednak z litości nad nimi. /////// Starość, bezdzietnośc, samotność, wstyd, łaska, litość, żebranina, rozpacz - to czytam w twoich wypowiedziach. Panicznie się lękasz przemijania i przyszłości. Nawet powiem wiecej, to Ty drżysz przed przekroczeniem 40-ki, a nie te 35-letnie singielki. Dlatego ciągle podkreślasz swój macierzyński spryt, który pozwoli ci wejść w wiek 40-tki, "pod ogólną, głęboką narkozą" macierzyństwa i przetrwać resztę życia aż do śmierci. Przyznaję dzięki dziecku oderwiesz oczy od siebie w lustrze, i zajmiesz się potomkiem. Niczego jednak nie powstrzymasz. Problemy twojego dziecka Nie odejmą ci zmarszczek, wręcz ci ich dodadzą. Nie zauważysz tego, ale twój mąż na 100% i żadne nawet 5 dziecko niczego nie zamaskuje.( Może ty się jednak nie starzej ? ). ///// porównaj Wigilię w rodzinie, z tą dla samotnych ///// Wigilia?. Od kilku lat wigilię-mój ulubiony dzień w roku- spędzam w oderwaniu od swojej biologicznej rodziny. Urządzamy ją w grupie przyjaciół: 6-8 osób. Jest kilka razy lepsza od tradycyjnej. Są pączki, ptysie, pizza, karpatka, Jonnie Walker, barokowe świeczniki palące się do rana, i przemyślane wartościowe prezenty (obrazy olejne, grafiki, posążki, książki, i perfumy ). Zamiast na pasterkę, idziemy na imprezę z której wracamy o 6:00 rano( bo kochamy muzykę elektroniczą od lat 90-tych, i ciężko nam bez niej wytrzymać. A tam spotykamy tłum takich samych jak i my). Więc prosze nie wmawiać mi że brak rodziny kasuje dobrą wigilę. Bo można obchodzić ją pięknie, poza krewnymi. To nasz wolny wybór, a przynajmniej ja zawsze "przed" 24 Grudnia, muszę przepraszać ciotki telefonicznie, za swoją kolejną nieobecność. Bo nie jestem w stanie zrezygnować z frajdy świętowania z moimi przyjaciółmi, i z muzycznej przygody jaką daje mi ta noc. Moi kumple żonaci i dzietni, spędzają ten wieczór ze swoimi rodzinami( których w głębi serca nie chcą, i w których się duszą), a zrobiliby wiele, by móc cofnąć czas, i spędzać święta razem z nami tzw."wolnymi, bez zobowiązań". //////////// no masz: po prostu coraz częściej patrząc na te opuszczone staruszki - stają mi przed oczami posty wszechwiedzących z kafeterii superatrakcyjnych, "luksusowo" żyjących czy raczej marzących...////////////// Starość dopadnie każdego. A Ty nie wiesz, jak będą się do Ciebie odnosiły Twoje dzieci, kiedy stuknie Ci 80-lat. Myślisz że w domach opieki są tylko Ci, którzy ich nie mają ?. Skąd wiesz, może i Tobie mimo posiadania dosrosłego potomstwa przypadnie spędzać świeta w samotności, którą uważasz za hańbiącą i przykrą?. Każdy stary człowiek jest samotny. Przez: swój smutek, powolność, zmarszczki, łsysinę czy czerwone plamy na skórze bez włosów. A dzieci każdego starca, mają swoje życie i swoje problemy. Dlatego dzieci odwiedzają swoich starych rodziców, najcześciej tylko 2 razy w roku, z okazji świąt. Bo nie widzą w nich nic, poza przygnębieniem, niedołężnością, i dodatkowymi problemami. Ci opuszczeni staruszkowie o których wspomniasz, młodość spędzali w świecie bez netu i bez for. Żyli W epoce w której nie istniał kult ciała, i w której nie było na wieżowcach bilboardów z supermodelkami. Ich świat oferował im małżeństwo, i dzieci jako jedyny sposób na życie. Mimo tego zostali samotni.Więc może nie w bezdzietności leży problem, tylko w odrzuceniu przez dorosłe dzieci?. ///// każdy z nas się zestarzeje, zbrzydnie, będzie kiedyś chory - komu będzie wtedy lepiej czy "starej" bezdzietnej, opuszczonej (co, to do niej tak odchodzili cudzy mężowie), na którą nikt nie tylko spojrzeć, ale nawet splunąć nie będzie chciał, czy też tej, która nie tylko w młodości była szczęśliwa, spełniona, ale na dodatek na ową starość cieszy się miłością, zainteresowaniem nie tylko dzieci, ale i wnuków, która kochała i kocha, była i jest kochana? //// 1. Najlepiej będzie tej, która doskonale dawać będzie sobie rade psychicznie, ze swoją samotnością i przemijaniem. Tej która w swej mądrości, będzie zdawała sobie sprawę że życie człowieka to biologia, na końcu której staje zawsze śmierć. A każda jego komórka zaprogramowana jest na samounicestwienie. 2. Najlepiej będzie tej, która nie będzie robiła rabanu z powodu siwych włosów i zmarszczek, czy z powodu opuszczenia przez wnuki i dzieci. Tej która najdłużej zachowa urodę i wspomnienia cudownej młodości. 3. Najgorzej może być tej depresyjnej, która połowę swojej młodości zainwestowała w życie dziecka.I która w czasie starości, rozczaruje się stosunkiem najbliższych do siebie. To tej wiecznie użalajacej się, na opuszczenie przez niewdzięczne dzieci, grozi tytuł: "wrednej staruchy". 4. Skąd wiesz czy będziesz kochana przy 70-ce?. Do pewnego czasu będziesz fajną babcią dla malych wnuków, ale kiedy zostaną nastolatkami, wówczas też będą miały swoje problemy. Nie podobają mi się oczekiwania, o których czytam w twoich postach. Nie znosiłem sytuacji, kiedy moi dziadkowie uzależniali swój stosunek do świata, od tego czy zostaną odwiedzeni w szpitalu, czy też nie. Nie lubiem kiedy wymagali od rodziny wizyt, zainteresowania i "skakania" obok nich. Bo im się "należało od życia" za wychowanie. Wściekałem się na taki katolicki egocentryzm, i brak dumy. Matki mojego Ojca wcale nie odwiedzałem, kiedy była w szpitalu. Za jej złośliwość i obojętność. Zmarła samotnie na "R"-ce. Na pogrzebie też nie byłem. Celowo Oglądałem wtedy TV :). 5..Inna kwestia:, Masz 30 lat i zastanawiasz się jak godnie spędzić starość?. To jest właśnie polski problem wynikajacy z depresji, jaką serwuje nam w tym regionie Europy jesień i zima, swymi barwami czy zimnem. Lęk przed śmiercią, i apatyczność od najmłodszych lat. /////// no masz: każdy z nas się zestarzeje komu będzie wtedy lepiej czy "starej" bezdzietnej, opuszczonej////// A dlaczego opuszczonej ?. Może ta bezdzietna empatyczna staruszka będzie miała kilku oddanych przyjaciół poza swoją rodziną ?. Przyjaciół ze swojego czasu, z którymi będzie razem wigilijną noc spędzać ?. Czemu ktoś, kto nie ma dzieci, jest przekreślony przez ciebie na każdym polu?. Może to ty, jako staruszka dzietna, będziesz przez potomstwo opuszczona w noc 24ego Grudnia?. Moze to ciebie mimo posiadania dzieci, spotka coś złego i pozostanie ci wigilia w Kościele dla bezdomnych?. ////// (co, to do niej tak odchodzili cudzy mężowie), ////// Czemu zaraz robisz z niej Femme fatale niszczącą cudze małżeństwa ?. Może cudzy męzowie się za nią oglądali, i skrycie ją kochali, czy skrycie o niej marzyli?. Nie musiała każdego "gościć" w swoim łożu. ////// no masz: Jeśli już któryś odchodzi to raczej nie do 35, a 20 latki, bo 35-latka jest już dla niego za stara, .////// Nie znasz facetów i ich rekacji na piękne kobiety przy 37-ce. Do dziś widzę 39-ki, kilkanaście razy piękniejsze od 25-ek, za którymi ogladają się "całe ulice". Mając 23 lata miałem 19-kę, a ześwirowałem na punkcie 37-ki bo była o 600% piękniejsza od mojej dziewczyny. Cóż z tego że kobieta ma 37 lat, kiedy od 20-roku życia jest ciągle taka sama (1970r): http://mrsgrapevine.com/wp-content/uploads/2007/09/naomi_bik.jpg ///// 35-latka ....... zwykle nosi znamiona staropanieństwa.////// To ty w takim razie musisz nosić znamiona "staro-matksostwa" pogłębionego zniszczeniem przez ciążę. Wywyższasz siebie, i swój macierzyński styl życia, ponad jakość życia pięknych kobiet bezdzietnych i niezamężncych. Które mogą Cię przerastać pięknem twarzy, i ciała czy inteligencją. A które zostały singielkami, bo nie spotkały w swoim życiu przystojniaków po 190cm, z którymi chciałyby sobie ułożyć codzienność. Nie są one w niczym gorsze - przeciwnie, były lepsze od zaciążonych brzydkawych rówieśnic w naciąganych związkach, i lepsze pozostały jako piękne singielki. Chcesz je poniżyć, jakby tobie brakowało czegoś co mają one. A mają zazwyczaj piękno, swobodę, uśmiech, adorację i pożądanie ze strony facetów, czy wolność przez 24h. //////////////35-latka zajmująca się całe życie sobą i tym co wokół niej wygląda najczęściej starzej niż równolatka - zadbana matka ////////////// Złośliwe kłamstwo, i chęć odwetu za cudzą lepszość. Przy niektórych 39-kach, 25-ki nie mają szans: http://www.rightcelebrity.com/wp-content/photos/naomi_campbell.jpg ////////////// - kobieta dzięki dzieciom najczęściej czuje się młodziej, ////////////// Obserwuję zupełnie inny proces. Być może młoda jest dla siebie, w swoim spojrzeniu na siebie. Kobieta dzięki dzieciom angażuje się na 90% w ich życie. Dla męża staje się nie kobietą , ale matką jego dziecka i kucharką. Traci w jego oczach wszystko. Dlatego erotyzm w małżeństwie umiera. //////////////obcuje w większym wachlarzem "młodzieżowych" spraw, mnogość tematów, z jakimi się styka czyni ją świeższą, pogodniejszą. ////////////// To kobiety piękne, i obce są doskonałymi partnerami do rozmów dla córek swoich koleżanek. O sprawach sexu, miłości, i mężczyzn twoja córka nie będzie rozmawiała z tobą, ale właśnie z obcą, atrakcyjną, i doświadczoną życiowo kobietą. I często dzieje się tak, że młoda dziewczyna(17) emocjonalnie dosyć silnie wiąże się ze starszą (37)powierniczką, i bardziej ją ceni niż biologiczną matkę. Być może w takiej kobiecie jeszcze się zakocha, jak uczennica w nauczycielce fortepianu z "Serenite" Iwaszkiewicza :) . I jeszcze jedno pytanie: mówisz że jesteś 30-letnią matką, i możesz "wszystko". Załózmy że się znamy. Wpadłabyś do mnie na wigilię z mężem, bez dziecka?. Wolnobyłoby Ci zrezygnować z rodziny?. Poszłabyś z nami w czas pasterki do klubu na imprezę, z muzyką na poziomie londyńskiej sceny house?. Bawiłabyś się do 6:00 rano?(tak szczerze, bez naciągania, czy udawiania że jest fajnie). Byłabyś w stanie powiedzieć "Nie" rodzinie?. Ile rzeczy by ci już nie wypadało, jako żonie i matce?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×