Khol / kohl / kajal

Postanowiłam kupić sobie khol. Kupiłam oryginalny arabski - niestety przed chwilą dowiedziałam się że w tych arabskich jest ołów? Mój khol jest w szklanej buteleczce, z dołaczoną szklaną pałeczką. Jest głęboko czarny, matowy. Efektów wybielania białek nie zauważyłam - po użyciu były nadal leciutko zaczerwienione takie jakie mam zawsze (praca przy kompie). Nie odczułam też chłodu czy piasku w oczach (a niby powinno się czuć?). Efektem natomiast jestem zachwycona - użyłam khola jako linera i jako cienia. Trwałość jest po prostu znakomita. Nawet mocne przejechanie palcem po powiece nie zmazywało cienia - czegoś takiego jeszcze nie doświadczyłam, a używałam róznych cieni. Mam na razie trochę trudności z użytkowaniem jako linera (użyłam go dziś pierwszy raz) - duża część posypala mi się na policzki. Na razie mam problem: gdy biorę więcej wody, linia jest zbyt wodnista i przezroczysta, a gdy biorę mniej wody - khol zsypuje się na policzki. ale dojdę do wprawy. Napiszcie mi proszę czy arabskie cienie naprawdę mają ołów. I może jakieś wskazówki do lepszego użytkowania.

te dobre nie powinny

na dzien taki kosmetyk sie nie nadaje. jest za ciemny

mozna zrobic i delikatniejszy makijaz i mocniejszy, swietna sprawa

Z tego co na razie zaobserwowałam to faktycznie nadaje się na każdą okazję - można zrobić cieniutkie trochę jasniejsze kreski, ale można też mocne, grube, czarne np. na wieczór. Moim zdaniem jest po prostu rewelacyjny do makijażu smokey eyes. Czy orientujecie się czy ten arabski ma ołów? Jak sobie radzicie z osypującym się pyłkiem? Praktyka czyni mistrza?