Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość patrycja poilkj

To nie ze mną chce spędzić resztę życia...

Polecane posty

Gość patrycja poilkj

To nie ze mną chce spędzić resztę życia... tak myślę, i tak czuję. Chciałabym jednak jeszcze Was prosić o opinię. Poznaliśmy się rok temu. Na początku naszej znajomości było słodko, byliśmy w sobie bardzo zauroczeni. Po paru miesiącach padło słowo kocham. I czułam, że kocha naprawdę. Przez ten cały rok nie poszliśmy ze sobą do łóżka. Może dlatego, że ja jestem dziewicą, a on, no właśnie... Powiedział mi kiedyś, że mnie szanuje, że nie chce się spieszyć, ale wydaje mi się, że bardziej chodzi o to, że nie jest mnie pewien... Być może jest na tyle dojrzały, że nie chce przy takich swoich wątpliwościach mnie skrzywdzić, nie wiem. Coraz bardziej czuję, że on chce abym była, ale na dystans. A ja coraz bardziej chcę taki układ zakończyć, bo zaczynam nie dawać już rady. Bardzo go kocham, chciałabym zbudować z nim normalny związek, dojrzały, odpowiedzialny... On mi powiedział, że się boi. Może dlatego, że już raz się rozwódł, może dlatego, że po rozwodzie też mu się nie układało, gdy próbował czegoś poważniejszego, a może dlatego, że po prostu to nie mnie widzi w swojej przyszłości, to nie ze mną chcę spędzić resztę swojego życia, to nie ja jestem kobietą, dla której warto taki strach przezwyciężyć... Dzisiaj umówiliśmy się na spotkanie. Jak na ironię zapomnialam o tym, że dziś jest piątek 13-go, ale trudno. Chcę to zakończyć, ale nie wiem, czy znajdę w sobie na tyle siły, by to zrobić... Chcę z nim poważnie porozmawiać... choć nie wiem, czy to w ogóle ma sens... Rozmawialiśmy przecież o tym nie raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok czasu to mało
zwłaszcza jeżeli już był w związku małżeńskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Uważasz, że powinnam dać mu więcej czasu? Wiem, że mężczyźni nie lubią być nasiskani, ja sama tego nie lubię, ale czy nie robię sobie nadziei?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Pomóżcie mi kochani, bo niedługo nasze spotkanie, a ja nie wiem, czy powinnam tę znajomość dzisiaj definitywnie zakończyć, czy jeszcze poczekać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rok czasu to mało
uważam, że powinnaś z nim porozmawiać, zapytać jak on to widzi i czego chce. Czy Ty jesteś tą, z którą chce być, ale tak na poważnie. Żeby się nie okazało, że Wasza znajomość jest dla niego czymś tymczasowym. Żeby się nie okazało, że będziesz czekać na coś, co nigdy nie nadejdzie. Ile macie lat? A rozwód z czyjej winy był?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Ja mam 28, on 35. Rozwiódl się, ponieważ jego żona zaczęła pić, nie wytrzymywał jej awantur i wszystkiego co związane z zachowaniem osoby, która nadużywa alkoholu... Ona pije do dziś, rozwód był 6 lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam sie z 'Rok czasu to za malo'. Porozmawiaj z nim. Powiedz mu szczerze o swoich uczuciach. Powiedz mu, ze bardzo Ci na nim zalezy, ale nie wiesz dokladnie jakie sa jego uczucia wzgledem Ciebie. Powiedz mu o swoich obawach, w przeciwnym razie, prawdopodobnie przez dlugi czas bedziesz jeszcze zyla w niepewnosci. Mysle tez, zebys porozmawiala z nim o jego zonie. Moze uczucie do niej nie wygaslo kompletnie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Z żoną stara się utrzywać przyjacielskie stosunki, przede wszystkim z uwagi na dzieci, ale raczej już do niej nie wróci. O nią się nie obawiam, bardziej boję się, że mogę być jedną z wielu furtek... choć on twierdzi, że tak nie jest. Przyszłam rano do pracy z zamiarem powiedzenia mu dzisiaj żegnaj, ale po Waszych wypowiedziach zaczynam mieć teraz wątpliwości... Może rzeczywiście powinnam spróbować jeszcze porozmawiać, ten ostatni raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pappi
jesli widzisz nawet 1% szans ze mozecie byc razem to warto!! czasem przez brak porozumienia mozna stracic kogos wyjatkowego.. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Czy w tej sytuacji powinnam przedstawić go moim rodzicom? Nie tak dawno tego chciał, byliśmy już praktycznie umówieni na wyjazd, ale po drodze przytrafiła nam się kłótnia i jakoś rozeszło się po kościach, po jakimś czasie przyznał mi jednak, że był zawiedziony, że do tego wyjazdu nie doszło... Trochę się obawiam, żeby za chwile moi rodzice nie cierpieli ze mną... Z drugiej strony byłby to jakiś krok do normalności, mały ale zawsze, bo nie znamy swoich rodzin... P.S. Zakładając ten temat sądzilam, że zostanę zbombardowana zupełnie przeciwnymi komentarzami. Może po cichu na nie liczylam, żeby dodały mi siły do zakończenia tej znajomości... Jestem zaskoczona, ale te komentarze daja do myślenia... Mam jeszcze parę godzin do spotkania... tylko parę... trochę się boję tej rozmowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet cię kocha ale pewnie boi się ponownie sparzyć. Myślisz, że łatwo mu tak wchodzić w małżeństwo kiedy ma za sobą rozwód? Ciesz się że cię szanuje i nie naciska, czeka aż ty będziesz gotowa na coś więcej...doceń to kobieto i porozmawiaj z nim poważnie bez stawiania ultimatum: ożeń się ze mną albo koniec z nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rok czasu to bylo dosc duzo czasu. tu na forum krazy ksiazka "nie zalezy mu na Tobie" poszukaj i przeczytaj. z tego co piszesz to ja wam nie bardzo daje szanse, a Ty tracisz z nim czas. masz 28 lat! to juz czas na cos powaznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe koraliki
rok czasu to mało - dobrze pisze:-) porozmawiaj z Nim szczerze o tym co czujesz i jak On to widzi:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Wiem, że nie jest mu łatwo. Mnie na jego miejscu również by nie było. O ślubie nigdy mu nie wspomniałam, przynajmniej narazie nie jest to dla mnie najważniejsze. Wspomniał natomiast kiedyś on, powiedział, że tym razem jednak musiałby dokładnie drugą stronę poznać, żeby wiedzieć, że to jest to... Czuję, że mnie kocha. Ja jego kocham również. I to bardzo. Nie zmienia to jednak faktu, że boję się, aby po tym okresie czekania, nie wybrał jednak innej i mnie nie zostawił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
nik nik nik - cztałam to forum wczoraj... Stąd dzisiaj przyszlam do pracy z decyzją o pożegnaniu, ale patrzę teraz na to wszystko to widzę, że prawda leży gdzieś po środku... A co do moich lat... - ja uważam, że nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Kolorowe koraliki... - masz dobre serduszko, dziękuję! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe koraliki
patrycja poilkj dziekuje:-) powodzenia i napisz jak bylo:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
:) ok. napisze w poniedziałek rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona037924
Po pierwsze - jeśli są jakiekolwiek wątpliwości i obawy - nie warto podejmować decyzji o współżyciu. I dobrze, że jeszcze się nie zdecydowałaś na to z nim. Nie wiem co jest gorsze - samotność czy samotność w związku. Jesli ktokolwiek chce mi pomoc, zapraszam na gwiezdny-pyl blogspot com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Jeśli mam być zupełnie szczera, to w tej kwesti właśnie on trzyma rękę na pulsie... Ja chcialam, może dlatego, że nigdy tego nie robiłam, a bardzo go kocham, jednak z perspektywy czasu chyba mu dziękuję za to, że powiedział, aby się z tym nie spieszyć... Jeśli ma się ułożyć, to przecież jeszcze wszystko przed nami... tak sądzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq25
tej ale cos tutaj nie halo...skoro nie chcialby z Toba byc to po co by byl z Tobą skoro nie pelnisz funkcji kochanki...gdybyscie się ciągle naparzali i to bylby glowny motor napędowy tego zwiazku to bym rozumiala twoje obawy...ale w takim przypadku....to ja bym sie zastanowila czy gosc nie ma jakiegos kompleksu...moze nawalona zona zaczela na niego krzyczec impotyent albo wypomniala mu ze jest kiepski w lozku? Moze tez boi sie ze jak zaangazuje sie z Toba bardziej i dojdzie do tego seks i przypadkiem dziecko wam sie trafi a nie jest gotowy na takie cos... Albo jest kryptogejem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja poilkj
Kompleksy raczej odpadają. Jeśli już, to bardziej obawa przed nieplanowaną ciążą... Bo z żoną miał wpadkę... Ale na ten temat rozmawialiśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×