Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szkarabek

znajomość wirtualna a potem spotkanie

Polecane posty

Gość szkarabek

czy któraś z Was drogie kafetarianki poznała się z kimś przez neta - potem spotkała w realnym świecie.. no właśnie i co potem? ja poznałam ciekawego faceta świetnie nam się pisze, ale on zaczyna coś przebąkiwać o spotkaniu. Macie jakieś doświadczenia w tym temacie? Najbardziej obawiam się tego, że jednak pisanie lepiej nam wychodziło i spotkanie może okazać się klapą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam taka sytuacje
jedyna znajomosc przez neta. nie wierzylam w takie rzeczy wiec spotkanie odwlekalam tak dlugo jak moglam. sama mu mowilam ciagle ze boje sie spotkac bo mam obawy ze nie bedzie nam sie tak dobrze rozmawiac jak przez neta, ze w sieci jestem odwazniejsza a w realu mi slow zabraknie. cierpliwie czekal (2 lata!!!). w koncu postawil mnie przed faktem dokonanym i pojawil sie w moim miescie. przyjechalam. na poczatku lekkie skrepowanie a potem zaczelismy rozmawiac o tym co na necie gadalismy, czyli jak minal dzien etc. niektore rzeczy co w sieci rozmawialismy omawialismy tez i na spotkaniu. wiadomo ze inaczej sie je odbiera gdy widzisz mimike i slyszysz ton glosu. no i po tym spotkaniu nastepowaly kolejne i - jak kiedys mowilam nigdy przenigdy faceta z neta - teraz jestesmy razem. za pol roku slub :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
podniosłaś mnie na duchu, ja mam takie właśnie obawy, że to nie będzie to samo, a z drugiej strony tyle ważnych rzeczy poruszamy w @ że przez nieudane spotkanie mogę to stracić - czy jestem pesymistką?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez poznałam faceta
przez net, po jakimś czasie znajomości okazało się, że jest po wypadku, sparaliżowany, nie rusza ani rękoma ani nogami...spotkaliśmy się a on się zakochał...ale do dziś mamy kontakt, jest super kumplem, przyjacielem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
no tak, ja nie twierdzę, że chcialabym żeby to był od razu moj facet czy jakoś tak, ale on mi pisze że już mnie bardzo lubi, że mu się podobam - wymieniliśmy się fotkami - a jednak życie weryfikuje;) mi też pisanie przychodzi o wiele łatwiej, a on ma raczej cięty dowcip, mimo wszystko chcialabym, ale boję się:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam taka sytuacje
oj ja tez jestem pesymistka, a najlepiej ze nigdy nie kolorowalam. wysyslalam mu najgorsze zdjecia, mowilam ze przytylam, mowilam ze jestem niesmiala i dziwna ;) mimo to albo i dlatego ciagle ze mna rozmawial. gdy sie spotkalismy na poczatku bylo skrepowanie ale rozmowa zaczela sie od tego jak mu minela podroz, jak spedzil dzien. znalismy sie dlugo w sieci wiec wiedzialm co nieco o jego rodzinie wiec tez zapytalam a potem juz poszlo jak z platka. z wygladu nie podobal mi sie. ani na zdjeciach ani w realu. no ale pierwsze, dziesiate, dwudzieste spotkanie w realu i sie zakochalam ;) a dzis jestes szczesliwa. :) powodzenia Tobie rowniez :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mialam taka sytuacje
szkrabek moj facet tez ma ciety dwocip. co w @ cxzasem wychodzilo zabawnie na zywo nie wiedzialam w ktorych momentach zartuje. ale dawalam mu to jasno do zrozumienia. udwalam ze sie obrazam, ze sie ze mnie nabija i to tez rozluznialo atmosfere :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
nie dziękuję;) przyznam, że mnie też jakoś nie zauroczył, chociaż pierwsze zdjęcie było ciekawe, z tym czymś. Kolejne juz pokazało, jego wiek - jest 8 lat starszy ode mnie, jest bardziej doświadczony życiowo i nie tylko. Ja też w tych @ jestem szczera, czasami do bólu;) ale nadal piszemy. może się czepiam, a może czekam na jakieś negatywne opinie, ale czy to ma sens:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co loto
Ja tez poznalam swojego mezczyzne na necie.Pare miesiecy temu gdy bylam w oplakanym stanie po rozpadzie poprzedniego zwiazku zwyczajnie mialam ochote sie komus wyzalic .... tak napotkałam mojego obecnego faceta,ktory cierpliwie wysluchiwal wszystkich moich opowiesci na temat tamtego..Pisalismy ok 2 miesiace podczas ktorych on namawial mnie na spotkanie..ale ze ja kochalam tamtego to nie chcialam poznawac nowych facetow.Tak mnie meczyl,ze w koncu uległam.No i pierwsze spotkanie,drugie,trzecie...itd...a teraz mieszkamy razem :) i to jako para

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i ja to przeszłam
ale to całkiem inna historia Mam męza dzieci On mnie zaczepił w necie Od razu powiedziałam ze mam rodzine ze nie interesują mnie przygody On nalegał na "tylko"rozmowy Gadalismy o wszystkim i niczym W koncu zauwazyłam ze stał mi sie bliski Zbyt bliski Zerwałam kontakt zniknęłam z netu Nie odpuscił Kiedy sie pojawiłam wytłumaczył ze to przyjazn TYLKO Niestety z przyjazni zrodziło sie uczucie Tesknota zazdrosc Nie widziałam swiata poza nm Zaniedbałam m,eza dzieci Moj przyjaciel po 2 latach nalegał na sotkanie Zgodziłam sie Spotkalismy sie Zdradziłam meza Potem zerwalismy kontakt bo to było bez sensu Dzis mijaja juz 3 lata znajomosci Nadal rozmawiamy chocwiele mnie ta znajomosc kosztowała i kosztuje teraz on znow nalega na spotkanie Jest mi bliski jest mi z nim dobrze ale nie poswiece roziny dla wirtualnej miłosci :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
ja jestem sama, wiec nikogo nie będę oszukiwała. do tej pory poznawałam od razu osoby w bezpośrednim kontakcie i to wydaje mi się bardziej naturalne. ostatnio poznany chłopak przez neta: też pisaliśmy @, potem smsy i spotkaliśmy się, było super, spotykaliśmy się dość często, a potem nagle cisza, niewiadomo dlaczego, potem pomyślałam, że poznal inne dziwczyny w necie, stąd też moja wątpliwość a raczej pytanie nie dające spokoju, czy jeśli zaczepił mnie, to nie zaczepia też innych dziewczyn? i potem wybierze ta najlepszą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tego niestety nigdy
nie mozesz byc pewna Kiedys dla zartu moje kolezanki z liceum dały ogłoszenie do gazety ze szukam chłopaka Pisali do mnie jacys faceci Z jednym sie nawet spotkałąm Pokochalismy sie i bylismy razem rok Ale kiedys u niego byłam i znalazłam listy od innych dziewczyn tez z ogłoszenia tej gazety :)Tłumaczył ze odkad zaczał byc ze mna to juz nie pisze ale nie wnikałam w to Po roku sie rozstalismy bo znalazł sobie inną mUSISZ ALBO ZAUFAC I CZEKAC NA ROZWOJ SYTACJI ALBO ODRAZU DAC SOBIE SPOKÓJ jA BYM ZARYZYKOWAŁA ale z pewnym dystansem i ostroznoscia zeby pozniej mniej bolało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
tak, ograniczone zaufanie, albo ufaj i sprawdzaj;) w moim gronie nie ma osób które się poznały przez internet i trochę to takie dziwne dla mnie, że pomimo, iz mieszkam w sporym mieście szukam osób w ten sposób. kto nie ryzykuje ten nie ma, więc może warto spróbować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci cos jeszcze
mam kolezanke ktorej małzenstwo sie rozpadło b mąz był alkocholikiem I ona drugiego męza poznała własnie przez net Spotykali sie potem zamieszkali razem w miedzyczasie ona sie rozwiodła O tez złozył wniosek Kiedy i on był juz wolny pobrali sie i dzis sa razem Szczesliwi zakochani swiata poza soba nie widza Dodam ze oboje maja dzieci z poprzednich związkow :)Ale jej maz juz jej nie pozwala korzystac z netu zeby kogos nie poznała oczywiscie w zartach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
czyli jak na razie same pozytywne zdarzenia;) trochę mnie to podniosło na duchu;) najważniejsze żeby być szcześliwym;) moze nie warto od razu zakładać że spotkanie okaże się niewypałem. tylko jak potem z niudanego spotkania powrócic do rewelacyjnych debat @ myślicie że się tak da, bo ja trochę w to wątpię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywne...może i tak
ale pomyśl co ja czułam że facet dużo starszy ode mnie, który porusza sie na wózku inwalidzkim i to nie sam, tylko z czyjąś pomocą, jest we mnie zakochany...strasznie się bałam, nie wiedziałam co robić, zwłaszcza, ze spotykałam się wtedy z kimś...płakał, dałby się pokroić za mnie, a ja nie chciałam Go krzywdzić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu nie mozna traktowac
spotkania jako randki czy czegos w tym stylu ale jako spotkanie na czysto kumpelskiej stopie--->taki naturalny dalszy krok wirtualnej znajomosci. Zazwyczaj jak sie oczekuje nie wiadomo czego to czlowiek sie rozczarowuje nie dajasc sobie i tej drugiej stronie szansy na dalsza znajomosc. Pamietajmy, ze pierwsze spotkanie to czesto stres i zdenerwowanie a wtedy czlowiek nie zawsze wypada tak dobrze jakby chcial, jalby to mialo miejsce gdy juz sie dobrze znamy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
hmm.. no fakt, miałam tutaj na myśli te zakończone byciem razem wypowiedzi. z drugiej strony bycie z kimś, kto porusza się na wózku to bardzo duża odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
do po prostu nie mozna traktowac: trafione w samo sedno - ale ja np. mu nie pisze, że go bardzo lubie, mogę stwierdzić że lubię pisać z nim, dla mnie to różnica. I tak nie nastawiam się na nie wiadomo co, na randkę przy blasku świec i winie:D bo się nie znamy;) wydaje mi się też że spotkanie zweryfikuje na ile to co bylo pisane było szczere.. spotkalam się raz ze stwierdzeniem, że facet pisze to, co kobieta chce aby napisał - w mowie oczywiście też tak może być:D a może ja po prostu cykor jestem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz szkrabek to nawet
nie chodzi o to, ze on jeździ na wózku, bo jest super facetem, inteligentnym, mądrym, oczytanym, można z Nim o wszystkim porozmawiać, i nie wózek go skreślał, po prostu tak jak ktoś wyżej napisał, nie traktowałam tego jak randki, tylko jak czysto koleżeńskie, spotkanie, bo już z kimś się spotykałam...ale niestety stała się rzecz taka, ze uczucie pojawiło się tylko z jego strony, co dla mnie było obciążające, bo wiadomo, że po osobach niepełnosprawnych, odrzucenie wcale nie spływa jak po kaczce. Ludzie w pełni sprawni są bardzo wrażliwi i niekiedy nie potrafią sobie poradzi z odrzuceniem, a niepełnosprawni...ale na szczęście minęło trochę czasu i dziś jesteśmy dobrymi znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkarabek
hmm ja to widze tak: z mojej strony jest to obca osoba, ktora ewentualnie moge poznawać, internet i wymiana @ dała mi to, że mogłam się o tej osobie dowiezdiec tego, co sama mi napisala, przebywanie z kims to juz jednak inna bajka, bo sie widzi wiecej niz dana osoba chcialaby pokazac to raz, a dwa mimika i gesty to wiele wiecej niz slowa. w @ wieel razy poruszalismy wazne sprawy, analizowalismy wiele rzeczy, reakcji nawet to w jaki sposob mielibysmy sie przywitac, ale dla mnie jasnym jest ze przy powitaniu tylko podaje reke, bo przeciez to nie jest ktos mi na tyle bliski aby go przytulic czy pocalowac, on uwaza nieco inaczej, ze sie rozumiemy, ze mimo odmiennego zdania potrafimy sie porozumiec. dla mnie jest to nowe, te nasze relacje, a on juz nie pierwszy raz, wiec ma przewage?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie polecam
pisało nam sie swietnie, a jak sie potem spotkalismy to sie okazalo ze jest nieco inny niz jak pisal, ze jest nizszy, podejrzewalam nawet ze jest alkoholikiem. najlepiej poznawac ludzi przez znajomych znajomych albo normalnie w normalnych sytuacjach bo w necie sie okazauje ze ten fajny facet jest beznadziejny i tyle w tym temacie;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×