Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skarlettaa

ja bym dla niego przyjechała....

Polecane posty

Gość septolete.
Skarletta, wybacz, ale to jest znak, ze facetowi juz tak nie zalezy i powoli chce sie wyplatac z tego zwiazku. Podejrzewam, ze prowadzi tam u siebie normalne zycie(czytaj: spotyka sie z kobietami), tylko nie ma za bardzo odwagi powiedzic definitywnie: to koniec lub po prostu chce sobie zostawic otwarta furtke. Moj facet tez jest Francuzem, teraz jestesmy juz razem, ale byl okres kiedy ja bylam w Polsce, on we Francji i potrafil on wsiasc w samolot w piatek wieczorem(a wiadomo, ze wtedy bilety tanie nie sa), aby spedzic ze mna poltora dnia i w niedziele wracal, czesto z przesiadkami jak nie mial nic bezposredniego. 8 dni to kupa czasu i jak facet nie chce spedzic go ze swoja kobieta, to daje to do myslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarlettaa
mam nadzieję że kiedyś spotkam takiego chłopaka co się będzie potrafił tak poświęcić :) smutne to ale prawdziwe co mówicie. Właśnie sama zauważyłam że ja dla niego wsiadłabym żeby spędzić z nim jeden dzień. Ale odechciewa mi się widząc że jemu nie zależy... gdzie ten mój książe z bajki się zapodział. eh....... no nic spróbuje czas wypełnić nauką, chociaż tyle z tego pożytku będzie a nie myślenie jakiego to ja mam pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarlettaa
to co ja mam zrobić, być z nim ta i gadac przez tego skypa czy po prostu powiedzieć mu że to nie ma sensu, że widzę że mu nie zależy i po co to ciągnąć... Poradźcie coś. Ja i tak sobie chłopaka nie szukam. Ale po co mam się tak ciągle smucić widząc jak on mnie olewa... Już sama nie wiem co zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidzetta
No ale moze dla niego to byly rzeczywiscie duze koszta. to ze iles tam zarabia nie znaczy ze wszystko idzie do jego kieszenie. sa tez wydatki na mieszkania, trzeba za cos zyc...a za granica nie tylko sie zarabia w euro ale i placi w euro... ja z moim mezem jak jeszcze byl chlopakiem przez rok okolo bylismy na odleglosc. w ciagu tego czasu przyjechal do mnie tylko 2 razy na okres 2 tyg wlasnie z powodu wydatkow i tego, ze podrozowanie zajeloby mu ok 2 dni (wtedy linie lotnicze low cost jeszcze nie byly wprowadzone na szeroka skale). przetrzymalam to jakos, za to ja uporalam sie szybciej z egzaminami i dzieki temu moglam pojechac do niego na 2 miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarlettaa
ja bym po prostu chciała zobaczyć choć trochę zaangażowania i poświęcenia z jego strony. Bo ja jakoś mogę wytrzymać 24h w autobusie dla niego, a on już dla mnie nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość więc przestań się oszukiwać
gdyby mu zależało przyjechałby, zwłaszcza że finanse nie grają roli chyb aoczywiste jest że Tobie bezrobotnej studentce jest znacznie trudniej.... związki na odległość się nie sprawdzają, sama się o tym przekonałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidzetta
moj sie sprawdzil tylko mysmy za soba umieli rozmawiac i rozumielismy ze z racji obowiazkow nie zawsze da sdioe przyjechac od tak na zawolanie. nikt nikomu focha nie strzelal z byle powodu. to zaprocentowalo tym, ze od 8 lat zyjemy juz razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarlettaa
to co ja mam w takim razie zrobic, poczekać może przyjedzie w lutym. To nie chodzi o to że ja nie wytrzymam, mogę go dopiero na wakacje zobaczyć. Ale jak ja mam mu wierzyc jak on tylko gada gada gada a nic nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarlettaa
finanse grają rolę bo on niedawno znalazł pracę i oszczędza żeby kupic auto. Ale dajmy na to 300 euro albo nawet 200euro na tydzień to nie tak dużo. Przecież w Polsce nie będzie musiał wydawać kasy. U siebie pewnie więcej wydaje na jedzenie czy bilety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzadzudzi
powiedz mu jak bedziecie rozmawiac na skype. powiedz, ze czujesz ze jemu coraz mniej zalezy, ze sie nie stara, ze przykro jest tobie, ze mimo urlopu nie chce do ciebie przyjechac i masz wrazenie, ze kompletnie mu nie zalezy. powiedz mu, ze nie chcesz zyc w takim zwiazku i albo staracie sie oboje, albo...... wysluchaj co on na to i juz bedziesz wiedziala, czy warto to dalej ciagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarlettaa
dzięki:) no mam nadzieję że się dziś odezwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidzetta
Wystarczy pogadac szczerze...jezeli wiesz, ze on ma wydatki, chce kupic auto, to normalne jest ze nawet 200 czy 300 euro to w tym momencie dla niego duzo tym bardziej, ze mieszkajac tam sam musi tez ponosic biezace koszty na utrzymanie. A to, ze w Polsce nic nie bedzie musial wydac to tez bujda bo juz sam fakt, ze na podroz bedzie musial troszke sie obkupic, jakis prezent dla ciebie i dla rodzicow to tez zawsze jakis koszt. moj facet jak byl u mnie mieszkal ze mna, jedlismy razem ale to wypadl mu prezent dla jego rodzinki, jakis obiad na miescie by sprobowsc kuchni lokalnej i to juz wydatek. Tak sie mowi on nic nie bedzie musial wydac, ale przypuszczam, ze jakby przyjechal i rzeczywiscie nic by nie wydal to twoj kolejny post bylby: przez tydzien zyl na moj koszt a przeciez zarabia duzo. Musisz z nim pogadac i postarac sie go zrozumiec, jesli zaczniesz mu stawiac warunki daleko nie zajdziesz, bo faceci predzej odejda niz przystana na ultimatum. Mojemu mezowi (jeszcze facetowi wtedy) tez sie zdarzylo przesunac wyjazd bo mial klopoty z urlopem a potem okazalo sie, ze wygodniej mu bylo wziasc wolne w innym terminie bo wychodzilo wiecej dni. Kurde: komunikacja i tyle by sie dogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×