Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość eevee

Mąż jest dla mnie ważniejszy niż dziecko

Polecane posty

dziecko jest dodatkiem ? sorry, ale dla mnie dodatkiem jest torebka, szal czy świeczka a nie żywa istota, która chłonie miłość, wychowanie i wzorce jak mała gąbeczka. Pisanie że wychowanie to tylko propozycja to wierutna bzdyra. Wychowanie to kształtowanie młodego człowieka, wpajanie im zasad i wzorców, którymi kierują się w dorosłości. A już nawiązanie religi do potępienia morderstwa/ morderców jest poprostu żałosne. to nie religia narzuciła nam potępienie morderstwa tylko zwykła etyka i moralność. Po za tym nie wiem doprawdy jak można porównywać miłość rodzicielską z miłością parterską. Męza wybrałam sobie sama i pokochałam szaleńczo, za każadą wade i zalete. Dziecko zaś jest cząstką nas, fakt odrębnym człowiekiem ale zrodzonym z naszej miłości. Dlatego oboje kochamy je miłością bezwarunkową i równie mocną jak naszą. Tyle że inną. Nigdy nie podjełabym decyzji które z nich jest dla mnie ważniejsze ale za meza i syna bez wahania oddałabym życie. Nie wartościuje miłości. Miłość sama w sobie jest wartością największą. I tym największym uczuciem, bez hierarchi obdarzam moich bliskich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia i Jakub
"offerma kasia jakub dobrze ktoś pisał - typowa unowocześniona sekciarka z wypranym mózgiem. co za popłuczyna." Kasia i Jakub Jem kupę offermy." Nosi kogoś widzę bardzo. Ale śmiało - można sobie pisać, może to komuś pomoże wyładować nagromadzone złe emocje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oferma masz racje
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
"Kasia i Jakub"- jestem :) Nie oceniam Ciebie (czy kochasz, czy jestes fanatyczką religijną). Oceniam Twoją miłość- dla mnie jest ona chora. Nie pytałam o dominację w Waszym związku- pytałam o pryzmat. Istniejesz, bo ON istnieje - i na odwrót. Daisy- To ile jesteś w stanie znieść w związku zależy od psychiki- od tego, jak zostałaś wychowana, czy masz zaburzenia emocjonalne. Normalny, zdrowy psychiczny człowiek nie jest w stanie kochać "pomimo wszystko"- jak proponuje, np. Kasia i Jakub. jeśli dla kogoś zdrada jest równoważna z przestępstem, ciężkim przestępstwem popełnionym przez ukochaną osobę to musisz przyznać, że taka osoba jest zaburzona emocjonalnie. bo tak i już- ładnie napisane, podpisuję się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'dziecko jest dodatkiem ? sorry, ale dla mnie dodatkiem jest torebka, szal czy świeczka a nie żywa istota, która chłonie miłość, wychowanie i wzorce jak mała gąbeczka. Pisanie że wychowanie to tylko propozycja to wierutna bzdyra. Wychowanie to kształtowanie młodego człowieka, wpajanie im zasad i wzorców, którymi kierują się w dorosłości." Właśnie cały ten proces jest dla mnie na dzień dzisiejszy dodatkiem. Dlaczego mam kłamać jeśli uważam, że nie czuje potrzeby posiadania i wychowywania dziecka i nie jest to na chwilę obecną moim celem? Może kiedyś jeszcze poczuję potrzebę posiadania dziecka ale póki tak nie jest nie mam zamiaru mydlić oczu, że dziecko jest najwyższym celem każdej pary bo wg mnie teraz najważniejsi jesteśmy tylko my-dwoje ludzi a obecność dziecka zaburzyłaby to wszystko co teraz jest dla mnie najważniejsze. Czyli trzeba byłoby się zacząć sobą dzielić z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mierczka - :) Daisy, tu nie chodzi żeby dziecko było życiowym celem. mylisz pojęcia. Dziecko nie jest dodatkiem do dobraje pracy, małżeństwa i dużego domu. Dziecko jest wartością, tak jak każde życie jest wartością samą w sobie. Nie kazdy potrzebuje tej wartości tu się zgo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Mireczka - ale ja broń Boże nie istnieje dlatego że On istnieje. Istnieje niezależnie od istnienia kogokolwiek na świecie. Kochać nie zawsze znaczy być z kimś. Co do ocen - nie znasz nawet mojej miłości. Wyciągasz jedynie wnioski i jako takie bywają one bardzo subiektywne, a już z pewnością bardzo daleko posunięte. Porównałam ból spowodowany zdradą z bólem z powodu popełnienia względem jakiejś niewinnej osoby poważnego przestępstwa. Oba fakty są w oczywisty sposób różne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tak i juz-madra wypowiedz generalnie jesli milosc jest zdrowa i zadne relaxje czy to z mezem czyz dzieckiem nie sa zaburzone to zadnych wyborow kogo sie powino bardziej kochac dokonywac nie trzeba mozna byc i wspaniala matka i cudowna partnerka i nie musi to kolidowac ze soba z tym ze partner ma duzo wieksza role niz dziecko w tym zeby uczucie podtrzymywac na prawidlowym poziomie i tu faktycznie sie zgadzam ze uczucie do dziecka jest bezwarunkowe-no prawie bo tez nie tak w 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Tamari "z tym ze partner ma duzo wieksza role niz dziecko w tym zeby uczucie podtrzymywac na prawidlowym poziomie" - najświętsza prawda. Ale dla mnie im więcej kogoś kocham tym więcej mu daję i tym więcej wymagam od niego wzajemności. Więc stawianie mężowi większych wymagań niż dziecku (zwłaszcza małemu) nie przekreśla tego że miłość małżeńska może być jeszcze większa od rodzicielskiej. I to tak samo oczywiste, że idealnie jest gdy zarówno mąż/żona jak i dziecko otrzymują wszystko co powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
Daisyy- ale po co masz kłamać? Nie chcesz dzieci? To ich nie miej. Po co? Dziecko nie jest najwyższym celem każdej pary- kto Ci takich bzdur naopowiadał??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia jakub to jakies dziwadlo
new hamerykanskie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Daisyy- ale po co masz kłamać? Nie chcesz dzieci? To ich nie miej. Po co? Dziecko nie jest najwyższym celem każdej pary- kto Ci takich bzdur naopowiadał??" Uwierz, że spotkałam w życiu już sporo takich osób , które próbowały mi wmówić, że już od razu po ślubie powinnam starać się o dziecko. Tacy nie potrafią zrozumieć, że ktoś nie ma takiej potrzeby, nie czuje instynktu uważają, że ślub =robienie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia ja nie twierdze ze nie mozna kochac bardziej partnera od dziecka pewnie mozna jesli dziecko dostaje milosc, opieke i uwage rodzicow to nic w tym zlego nie ma ono kiedys dorosnie i zalozy wlasna rodzine a juz w okresie szkolnym w pewnym sensie od rodzicow sie oddali dziecko ma swoje odzielne zycie poza krotkim etapem kiedy jest uzaleznione od swojej rodziny, malzenstwo jest do konca razem tak jest faktycznie jesli rzeczywiscie jest to dobre kochajace sie malzenstwo, sielanka itd a fakty sa takie ze wiele malzenst jest porazka i rozczarowaniem a milosc do dziecka nie ulega taki wahaniom jak milosc do partnera wlasnie dlatego ze stawiamy inne "wymagania" dlatego rozumiem tez ze wiele kobiet bulwersuje fakt ze woilisz meza od syna czy corki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
e tam. Ja, np. mam dziecko a ślubu nie mam:) Ludzie uwielbiają wkładać innych do szufladek- nie podoba im się, jak ktoś nie działa według schematów. Takie już mamy społeczeństwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klekot
a dla mnie ważniejsze jest dziecko. Męża się miewa, a dziecko się ma- proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Tamari "tak jest faktycznie jesli rzeczywiscie jest to dobre kochajace sie malzenstwo, sielanka itd a fakty sa takie ze wiele malzenst jest porazka i rozczarowaniem a milosc do dziecka nie ulega taki wahaniom jak milosc do partnera wlasnie dlatego ze stawiamy inne "wymagania" dlatego rozumiem tez ze wiele kobiet bulwersuje fakt ze woilisz meza od syna czy corki" Trudno się z tym nie zgodzić, może poza tym zbulwersowaniem... Zdaję sobie sprawę, że mając bardzo udane małżeństwo łatwiej mi jest tak pisać. W przypadku bardzo wielu z tych zbulwersowanych (choćby sądząc po emocjach, tu na tym forum, wkładanych w obronę stanowiska o wyższości miłości macierzyńskiej) można odnieść wrażenie, że ich postawa życiowa wcale nie jest taka jedynie słuszna i idealna. Ja sama też kiedyś myślałam, że miłość do dziecka jest największa, ale... życie zweryfikowało moją postawę. Obserwacja z bardzo bliska takiego modelu rodziny wyleczyło mnie z takiego patrzenia. Ponadto nawet wtedy, gdy sama miałam inne zdanie, daleka byłam od tak skrajnego potępiania innej postawy czy nazywania jej chorą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie nie jestes chora itd twja postawa zwyczajnie nie jest zbyt powszechna i tyle albo ludzie sie nie przyznaja a ze tu kazdy pretekt zbey kogis obrazic jest dobry to wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawel,,,,..
Kasia i Jakub spadaj już stąd lepiej wstrętny babsztylu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pawel,,,,..
mireczkaa jesteś 100% kobietą i tak trzymaj, nie patrz na te pseudokobiety, popaprane umysłowo babochłopy. ROTFL>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marilen
Kurcze, ja tez tak mam, chociaz jeszcze dzieci nie mam to juz czuje , jestem pewna ze dzieci beda na ostatnim miejscu, a przynajmniej dlugo po mezu. A juz myslalam ze sama jestem na swiecie ktora tak ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ Tamari "dla mnie nie jestes chora itd" - to wiem że dla Ciebie nie :) "albo ludzie sie nie przyznaja" - często się rzeczywiście nie przyznają. Sama dodałam odwagi dwóm czy trzem koleżankom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyze wez juz lepiej faktycz
-nie nic nie pisz , jestes po prostu szurnieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivee
Wszystko co piszecie sprowadza się do tego, że miłości - ani tej rodzicielskiej ani małżeńskiej/partnerskiej - nie można klasyfikować. Ilu ludzi, tyle modeli. I wcale nie znaczy, że któryś gorszy lub lepszy. Ważne żeby w tym wszystkim dziecko i jego rodzice czuli się spełnieni i szczęśliwi, wtedy ono też będzie. Kasiu i Jakubie- jeśli pokazujecie Waszemu maluchowi, że się kochacie, to jemu się udziela, bo czuje się bezpieczne i też kochane - w końcu jest Waszym dzieckiem. Co do reszty opinii - możecie kochać bardziej dziecko, to nie zbrodnia. Ważne żeby maluch nie przesłonił Waszego świata, bo i Wam jako parze i dziecku dobrze to nie zrobi. Znam wiele rodzin szczęśliwych w obu w/w wariantach. Nie spierajcie się czyja prawda jest "prawdziwsza" :) pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaitana
"współmałżonka się nie wychowuje" Nie wychowuje, ale bierze się odpowiedzialność za jego zbawienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivee
"bierze się odpowiedzialność za jego zbawienie." ??? a ja myślałam, że w doktrynie katolickiej za swoje zbawienie każdy człowiek odpowiada sam przed Bogiem? Kataina, a może piszesz to w kontekście innej doktryny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślałam, że w doktrynie katolickiej za swoje zbawienie każdy człowiek odpowiada sam przed Bogiem? To źle myślałaś. Ślubując miłość drugiemu człowiekowi jest się odpowiedzialnym za jego zbawienie - Twoim głównym zadaniem jest pomóc mu dojść do nieba, w końcu na tym polega miłość, żeby czynić ludzi szczęśliwymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ddasaaa
Daisy---popieram Cie i doskonale rozumiem,mam to samo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×