Znowu chcę schudnąć

ja tylko szybko, bo za 5 minut uciekam na uczelnię... wczoraj wieczorem pojechałam do swojej cioci i oczywiście nie wchodziło w rachubę wyjście bez obiadku... dobrze, że chociaż przed 18, ale i tak... dzisiaj przez deszcz i siebie nietrzymającą diety obudziłam się w tak paskudnym humorze, że najchętniej bym została w łóżku, otoczona jakimś płotem kolczastym... jestem zła na siebie, zła na pogodę, zła na szkołę i zła na kota, który mi rozwalił suszące się cieplutkie rajstopy. i już nigdy nie będę chudsza, szlag mnie trafia... na śniadanie dwa wafle ryżowe - jeden z pasztetem drugi z serkiem topionym... źle mi...

ja rowniez wstalam w podlym nastroju,przez prawie cala noc klocilam sie z chlopakiem,mam tez dosc wszystkiego.Mam zamiar sie dzis upic i tyle p.s dieta ok ale co z tego jak targaja mna nerwy...

marna pociecha, ale dobrze wiedzieć, że nawet w złym humorze nie jestem sama ;) z chłopakiem już lepiej? mam nadzieję, że tak :) coś poważnego, czy jakieś duperele, które potem naturalnie się przeradzają w lawinę? bo u mnie ostatnio głównie kłótnie tego typu ;) dzisiaj dieta też ok, po swoim baaardzo wczesnym śniadaniu potem w szkole o 9 jogurt, w południe kawałek jabłka, kiwi i banana z rodzynkami, potem o 15 pierś z kurczaka z rożna z surówkami no i o 18 zobaczę na co będę miała ochotę ;) kurde, ja myślę, że to wszystko przez pogodę ;)

niby duperele ale robi sie z tego potem powazna klotnia i padaja przykre slowa:(nie jest niestety lepiej Na sniadanie zjadlam kanapke z chleba razowego z wedlina i 2plasterki jajka,nastepnie troche fasolki po bretonsku z mala bulka,pol twixa niedawno.juz chyba wiecej nie zjem,wypije piwo napewno:p nie kazdy dzien sie nadaje na rozpoczecie diety,czasami choc bardzo chce to poprostu sie nie da,trzeba poczekac na taki moment,nie wiem od czego to zalezy.Jak skonczy mi sie okres to sie zwaze

no zobacz, wczoraj ja pół nocy spędziłam na kłóceniu się ze swoim facetem :) coś wisiało w powietrzu, stanowczo... :) bo u nas ja zaczęłam, od jakiejś głupoty, a potem się nam rozpętała generalna burza :) ale chyba już ok... pogodziliście się już? :)

hej:)my sie jeszcze nie pogodzilismy,troche spokoju mam ale juz tesknie:(w sumie my mamy przesyt siebie na wzajem bo mieszkamy razem.Pewnie niebawem sie pogodzimy. Do tej pory zjadlam talerz mleka z nesquikiem:)wogole nie chce mi sie na szczescie jesc,mam nadzieje ze nie zaatakuje wszystkiego w swieta,mama wlasnie przyszla i sie pytala co robimy.Musze znalezc jakis fajny,nowy przepis na salatke.Moze masz jakies ciekawe?

hej :) od wczoraj mam jakieś problemy z komputerem, stąd te przestoje w pisaniu :) w diecie też lekko daję ciała, kurde, zacznę się chyba od nowa ważyć codziennie, bo niedługo wyjeżdżam do tego mojego ukochanego i chciałabym chociaż troszkę lepiej wyglądać... i rozumiem przesyt, chociaż teraz najchętniej bym przesiedziała z moim cały tydzień non stop :D co do sałatek - nie wiem co lubisz, ale ostatnio wyszła mi całkiem niezła sałatka brokułowa :) brokuły na parze, trochę jajka na twardo, pomidory (odsączone z nadmiaru wody na sitku), opcjonalnie trochę sera (nie robiłam dla siebie tylko dla reszty rodziny, więc nie musiało być dietetycznie), szynka i zalać wszystko sosem czosnkowym - jogurt + trochę majonezu + tyle czosnku, ile lubisz :) jeśli pominiesz ser i dodasz mało majonezu to też będzie pycha :D

już skończyły dietę...jakie wytrwałe

ja nadal trzymam diete i widze efekty,poprostu topic upadl i nie widze sensu pisac tu prawie sama:(ciekawe jak ty trzymasz

nie pisałam wcześniej tu, rozwalają mnie takie osoby, które zakładają temat a później po kilkunastu dniach przestają pisać bo nie wytrzymują....

Z autopsji polecam bardzo dobre Zioła Tybetańskie, efekt schudnięcia 12-15 kg 100 % pewny. Dodatkowo bardzo wzmacniają się włosy i paznokcie.