Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a jaaaaaaaaa

Lodówka - prywatna czy publiczna???

Polecane posty

Gość a jaaaaaaaaa

Mam pewne wątpliwości co do zachowania pewnej osoby. A mianowicie kuzyn mojego męża przyszedł do nas na urodziny męża i przyniósł wódkę 0,5 l. Maż stwierdził , że trzeba dać ją do lodówki. Więc kuzyn udał się w stronę lodówki i chciał wódkę włożyć do srodka. Ja powiedziałam kuzynowi -postaw wódke na stole ja ją tam włożę. Głupio się na mnie popatrzył. Po jakichś 30 minutach patrzę a kuzyn sam otwiera lodówkę i grzebie w niej chwilę. Pytam czego szuka - wódki mówi. ZJEZYŁAM się i to zdrowo!!! Uważam , że nie ma nic do zaglądania do mojej lodówki. Poczółam się nie swojo. Myślę, że to nieelegancko z jego strony. Gdzies na boku powiedziałam mężowi , że nie zyczę sobie zeby jego kuzyn grzebał nam w lodówce. Przecież mógł powiedzieć to przyniosłabym te flachę. Dodam , że kuzyn nie jest u nas stałym bywalcem aby czuć się aż tak swobodnie. Zjawia się 1 lub 2 razy do roku. A na dodatek mamy ponad 30 parę lat i nie jesteśmy gówniarzami, żeby nie wiedzieć jak się zachować w pewnych sytuacjach. A wy co myślicie?? Mam rację??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem nie masz - ja pozwalam innym zagladac do lodowki. a na takich spotkaniach to normalne, ze alkohol sie chlodzi i kazdy moze go z tamtad wyjac lub wlozyc - a co mozna ukrywac w lodowce??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
poczułam miało być. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
m a d z - niby nic takiego ale on nie jest u nas częstym gosciem Więc wydaje mi się , że zbyt swobodnie się poczuł. A poza tym moim zdaniem mogę mieć w lodówce coś czego np nie chcę podać właśnie temu gościowi na stół. Może mam coś na następny dzień dola innych gości. A w tej sytuacji kuzyn zobaczył co jeszcze będzie podane. A jak nie podam to jest na tyle bezczelny, że pyta kiedy będzie np barszczyk z krokietem??? Sory ale nie zgadzam się z Tobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ja cie ...
Ja pindole ;/ u mnie lodowka jest otwarta dla kazdego czlonka rodziny ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
ktoś jeszcze się wypowie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie tak samo
nie wyobrazam sobie, zeby moja tesciowa, mama itp. pytali sie mnie przychodzac do mnie w gosci czy moga sobie cos wziac do zjedzenia z lodowki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
o jacie.. - u mnie też ale akurat kuzynostwa nie traktuję jak KAŻDEGO członka rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
ja nie pisze o mamie czy teściowej bo to oczywiste. Ale to jest kuzyn , który bywa u nas 1 do roku. Nie czytacie tego co napisałam czy jak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
to podam wam teraz inny przykłąd niestosownego zachowania. Przyszła do mnie koleżanka (z liceum- spotykamy się raz na 3 lata) z 2 letnik synkiem. On trochę zrobił się niegrzeczny więc koleżanka stwierdziła, że chyba jest głodny. Poszła do kuchni i otwiera lodówkę i pytam ją co chciała. Ona mi na to że szuka serka DANIO. Głupio mi się zrobiło bo nie miałam takiego serka. A poza tym powinna mnie zapytać a nie grzebać w lodówce. Ona obruszona - to nie masz serka danio??? No i co ja teraz dam mojemu Adasiowi???? Zaproponowałam coś innego ale powiedziała, że on tego nie je !! Też mam dzieci ale moje akurat nie lubią serków i jogurtów więc tego typu produktów nie kupuję. No strasznie mi było głupio bo ostatecznie nie muszę znać ulubionych potraw jej syna. Ja w takich przypadkach ja idę do kogoś z dzieckiem to zawsze mam w torebce coś dla dziecka, żeby nie kłopocić znajomych a już nie wyobrażam sobie , żebym z pretensjami komuś grzebała w lodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
tak myślałam , że nikt się więcej nie wypowie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARA196
Masz rację wizyta z małym dzieckiem, które z racji wieku nie może zjeść wszystkiego musi być przez matkę przemyślana. Jak moje dzieci były małe też brałam ze sobą coś dla nich żeby nie robić kłopotu. A co do kuzyna to też masz rację każda zamknięta w domu przestrzeń należy do Ciebie i tylko o kulturze gości świadczy fakt, że nie potrafi się odpowiednio zachować. A gdyby chciał posłodzić kawę zanim zdążysz podać cukier to też ma pognać do kuchni i przejrzeć wszystkie szafki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juz nie przesadzajmy - on chcial tylko wstawic wodke (ktora przyniosl), a pozniej tylka ja wyjac, a nie poszukac czegos do jedzenia a przypadek z dzieckiem swiadczy tylko o nieodpowiedzialnosci matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
m a d z - "juz nie przesadzajmy - on chcial tylko wstawic wodke (ktora przyniosl), a pozniej tylka ja wyjac, a nie poszukac czegos do jedzenia" Do jedzenia nie musiał niczego szukać bo było n stole!!! Zastanawiałam się nad tym gdyby chciał pożyczyc pieniądze to też grzebałby mi w portfelu i Twoim zdaniem byłoby ok???? No bo chce sobie pożyczyć kasę. I jest ok . Tak? Uważam, że co mam w lodówce to moja sprawa. Równie dobrze mogło tam być pusto a mnie wtedy byłoby wstyd przed nim. Nie wydaje ci się????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
m a d z - i jeszcze jedno: wydaje mi się , że wódkę którą przyniósł i dał solenizantowi - należy już do solenizanta i równie dobrze solenizant mógł ja schować i więcej nie stawiać na stół np skoro miał swoją kupioną na tę okazję . Nie tak??? Więc kuzyn wręczając wódkę nawet nie powinien mówić co dalej z nią będzie. Dał i basta. Tak samo jak dostaję inny prezent np filiżanki to przecież nie podaję w nich od razu kawy. Tylko używam te co mam. Moja sprawa co zrobię z prezentem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytalas sie o zdanie to je wyrazilam, jest nei zgodne z Twoim to od razu atak - widocznie mialas nadzieje, ze tu wszyscy Ci przyklasna i tyle - nie pytalas o zdanie bez sensu sa takie topiki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
ja cię nie atakuję tylko próbuję Ci wytłumaczyć na czym polega mój problem i udowodnić Ci , że jesteś w błędzie. Dziękuję za opinię i przepraszam jak odebrałaś to jak opr. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko -> uważam, że masz prawo się dziwnie czuć, chociaż te odczucia napewno zależne są od tego jak zostałaś wychowana... ja też byłam uczona, że czymś dom to czyjes zasady, nie można nic samemu sobie szukać , robić itd (pomijam osoby nam szczególnie bliskie)... mnie też kiedy pozaziło, że kuzynka, którą widuję raz na 2 lata przyszła ze swoim facetem, którego pierwszy raz widziałam...rozmawiamy, a on nagle gdzieś sobie poszedł, po odgłosach doszłam do wniosku, że poszedł do łazienki, nie mniej jednak było to dla mnie dziwne, ja zawsze się pytam kogoś u kogo bywam od święta czy mogę skorzystać z toalety, nie wyobrażam sobie przyjśc do obcych ludzi czuć się jak u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a słowko o lodówce...dla mnie to taki sam "mebel" jak każdy inny, uważam, że nic nikomu do tego co tam mam, co innego gdybyś zaproponowała żeby sam się obsłużył, ale bez wyraźnego znaku domownika nie wyobrażam sobie żebym się tak panoszyła w czymiś domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
mniam-mniam widzę , że jesteś wychowana jak ja. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak :) zawsze byłam uczona dużego szacunku dla domu swojego i czyjegoś... tak jak rodzice wpajali mi, że np w niedzielę nie wypada przesiadywać u koleżanek w domu, bo to dzień odpoczynku, dla rodziny i moja obecność może być dla kogoś krępująca, tak samo rodzice nauczyli mi żebnym np. nie grzebała ludziom w lodówce :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zdaję sobie sprawę, że duzo ludzi nie zwraca na takie rzeczy uwagi, sa tacy bardziej swobodni i wyluzowani :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Moim zdaniem można to nazwać małym nietaktem, ale nie przesadzała bym, bo po pierwsze on nie chciał pewnie nikogo fatygować dlatego sam poszedł do lodówki, bo drugie już był pewnie po alkoholu, więc się wyluzował, no a po trzecie ona tak nie szukał jedzenia, tylko chciał coś wyjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
mnie np uczono , że my katolicy w niedzielę swiętujemy i jak ewangelicy mają jakieś święto to mam to uszanować np wielki piątek i nie myję wtedy samochodu i nie koszę trawników. A mam sasiadów - nie katolików- nawet nie wiem co to za wiara ale oni co miedzielę szorują samochody karcherem :O To brak tolerancji moim zdaniem. A co do odwiedzin koleżanek to u nas tak samo było :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Zachowanie Twoje koleżanki, to żenada i nie takt, ale to zupełnie inna sytuacja niż ta z Twoim kuzynem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Nie no nie porównuj mycia samochodów w ndz, do wzięcia coś z lodówki, on pewnie myślałam, że tak będzie ok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem szczerze, ze u mnie o sprawy wiary nie chodzi, bardziej o to, ze dom to opoka, miejsce w ktorym mam czuc sie swobodnie i spokojnie odpoczac, tak samo jak ja oczekuje jakiegos szacunku dla mojego domu tak samo okazuje go innym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie no nie porównuj mycia samochodów w ndz, do wzięcia coś z lodówki, on pewnie myślałam, że tak będzie ok..." moim zdaniem, myslal nie myslal, wypadalo zapytac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaa
bywaaa- nie moja droga nie był po alkoholu. To taki typ człowieka. Jak się nastawiamy , że na imprezie pijemy wódkę to on sobbie życzy wino- którego np nie mam w tej chwili. A jak się nastawiamy na piwo- jest załatwiony rollbar i impreza jest na zewnątrz to on sobie zyczy drinka :O - Zawsze coś mu nie pasuje. I nigdy nie poprosi o nic tylko sam szpera- Jakby chciał kogoś upokorzyć. Pewnego razu zadzwonił do mnie i pyta dlaczego mój mąż nie odbiera telefomu. Pytałam o co chodzi to powiedział , ze z mężem chce rozmawiać. Po 5 minutach dzwoni mój mąż i mówi , że kuzyn zadzwoinił i pyta co mamy w planie na długi majowy weekend bo on ma plan się spotkać...-u nas :D Nie rozumiem bo powinien to tez ustalić ze mną jako panią domu - bo to ja przyrządzam posiłki a poza tym mogłam też mieć jakieś plany z mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
Jak więcej napisałaś, to faktycznie wynika, że to jakis upierdliwiec, to zmienia postać rzeczy ;), bo jakby mu się raz zdarzyło zajrzeć do lodówki, to nie ma co robić z igły widły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×