Lodówka - prywatna czy publiczna???

no kompletnie nie rozumiem dlaczego nie miałas wina w domu skoro ON chciał :P:P:P

nie znosze jak ktos mi zaglada bez pytania czy moze do lodowki czy szafek, ja u nikogo tego nie robie i nie zycze sobie zeby ktos u mnie to robil... bez wzgledu czy to jest kuzyn, tesciowa czy ktos inny z rodziny, a tym bardziej znajomy... a poza tym jak kuzyn przyniosl twojemu mezowi wodke to chyba nalezy ona juz do obdarowanego, a nie do niego

Przesadzasz, lodówka to nie kosz na pranie ani szafa w sypialni;)

mniam_mniam :P też nie wiem jak to się stało , że wina dla niego nie miałam :O :O :P :P

nastepnym razem jak będzie marudził musisz powiedzieć, że w pobliskim sklepie maja pyszne wino i ze skoro sie juz tam wybiera to tutaj ma liste zakupow dla Ciebie :P

pierwsza sytuacja z kuzynek to nic takiego, mi tam nie przeszkadza jak ktos zajrzy do lodówki druga- z koleżanką i marudzeniem, że czegos nie masz to lekka przesada. Z tym szanowaniem świąt innych to juz przesada. Ja muszę prać w niedziele, bo nie mam kiedy indziej czasu (remontów głośnych w niedziele nie urządzam), mąż też myje samochód w niedziele. Nie mamy kiedy indziej czasu. Na szczęście mieszkam w domku:)

dla którego ktoś kto przychodzi do mnie do domu miałby zaglądać do mojej lodówki :o To co mam podać, podaję sama, jakby mi ktoś bez pytania otworzył lodówkę, to bym się wkurzyła nieco... Nie chodzi o ukrywanie czegoś w lodówce, ale tak jak nikt mi nie szpera po szafach, tak samo nie powinien zaglądać do lodówki, czy w garnki :o

czasami jak jestem u kogos i ta osoba wyjdzie na chwile to sama patrze co ma w lodówce i analizuje z tym co na stole wyłozyła

w ogóle to nie widze nic złego w buszowaniu po szafkach czy łazience jesli własciciel nie widzi

Hahaha bardzo śmieszne, wszechobecny podszywie