Rozwiedzeni rodzice na slubie

Witam! Mam pewien problem dotyczacy podziekowan na slubie...chodzi o to ze moi rodzice sa aktualnie w separacji i prawdopodobnie (napewno!) dojdzie do rozwodu a narzeczony ma tylko mame bo ona nigdy nie miala slubu i nie mieszkala z "nim" (samotka matka z dzieckiem). Prawdopodnie jej nie bedzie na slubie i wesele bo uparla sie i tyle chodziaz mam nadzieje ze zmieni swoje zdanie. Jak powinnismy podziekowac rodzicom jesli beda moi rodzice i jego mama a jak jesli beda tylko moi rodzice a od niego nie bedzie nikogo oprocz chrzesnych i rodzina + znajomi...czy powinismy odpuscic podziekowania(czego naprawde nie chce?)

no to podziekuj swoim rodzicom i mamie narzeczonego jesli bedzie i tyle.nie wiem w czym problem?

chodzi mi o to w jaki sposob bo chcielismy wiersz a we wszystkich jest kochani rodzice a nie kochani rodzice i matko ....

U koleżanki była tylko mama a ze strony narzeczonego oboje rodziców. Podziękowania były normalne. Nikt się ni dziwił ani nic. Możesz zatańczyć z tatą a maż z Twoją mamą a potem niech on zatańczy ze swoją.

chodzi mi o to w jaki sposob bo chcielismy wiersz a we wszystkich jest kochani rodzice a nie kochani rodzice i matko ....

Nie przejmuj się takimi detalami ze wzruszania nikt na to nei zwraca uwagi. A Rodzice= w sensie ci którzy cię wychowali z obojga stron więc nie widzę problemu.

matka to też rodzic

no to powiedz np : kochane mamy i kochany tato;) zreszta jak powiesz kochani rodzice to wiadomo,ze chodzi o twoich wraz z matka narzeczonego

A dlaczego jego mama nie chce być na ślubie syna? Jak będą w 3kę to pół biedy. Po prostu podziękujecie im, wręczycie 3 upominki każdemu po jednym i koniec. Odpuściłabym sobie piosenkę dla rodziców w takiej sytuacji. Jak będą tylko Twoi to podziękowałabym na waszym miejscu bez świadków.Tylko Wy dwoje i Twoi rodzice ( bez partnerów jeśli takowych mają ).

rozumiem Cie, bo tez mamy podobny dylemat co do podziekowan dla rodzicow.Oboje jestesmy z rodzin, gdzie nasi rodzice sa rozwiedzeni juz od dawna.ojciec mojego narzeczonego ma nowa rodzine,praktycznie kazde z naszych rodzicow ma kogos. Nam wesele wyprawiaja mamy.Na ojcow nie mozemy liczyc pod wzgledem ani finansowym, ani wiekszego zainteresowania naszym slubem.Jakby moze sie do nich zadzwonilo i poprosilo o pomoc, to moze zgodziliby sie cos zrobic, od nich samych jednak nie uslyszelismy propozycji pomocy w zaden sposob.W zwiazku z powyzszym zastanawialismy sie jak wybrnac z tego niezrecznego dla nas momentu podziekowan.dodam jeszcze , ze mama mojego narzeczonego nie chcialaby na pewno aby taki moment w ogole mial miejsce, natomiast moja mama jest tradycjonalistka i wiem , ze dla niej to wazne, wiec czuje sie tez zobowiazana. Trudne bylo to dla nas podwojnie .Dlatego wpadlismy na pomysl nastepiujacy: postanowilismy, ze bedziemy ponad wszystko i zaprosimy cala czworke na srodek.podziekujemy za wychowanie wreczajac im albo po malym koszu slodyczy badz kwiaty,a mamom cos dodatkowo(mysle, ze nie bedzie to zle odebrane, bo w sumie kazdy wie jak jest ,a poza tym to kobiety , wiec maja prawo byc dodatkowo wyroznione) a po tym nie bedzie zadnych tancow krepujacych wszystkich, tylko prezentacja wyswietlana z naszymi zdjeciami z dziecinstwa, zdjecia z rodzicami i ze slowami podziekowan, ktore beda skierowane ogolnie,ale mysle, ze oni sami beda wiedzieli szczegolnie do kogo. po prezentacji podejdszie kelnerka z kieliszkami szampana. Tym oto sposobem mysle, ze wybrniemy z ciezkiej sytuacji, oczywiscie my bedziemy ponad to wszystko i zdusimy jakis zal do ojcow w sobie. My od nich nic nie mamy od wieeeelu wielu lat, ale oni od nas dostana- wyroznienie i slowa podziekowania za dar zycia i poczatkowe lata wychowania, bo tylko za to niestety mozemy im dziekowac...