Flirt... Co o nim myslicie? Czy flirt to zdrada?

Wlasnie przeczytalam opinnie jakiegos psychologa ktory twierdzi ze flirt to nie zdrada. Ze jest potrzebny... wrecz namawial do flirtowania (z innymi) nawet osoby ktore sa w stalych zwiazkach. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Jak byscie sie czuly widzac/wiedzac ze wasz partner/ka flirtuje z innymi kobietami/ mezczyznami? Gdzie flirt jest nic nie znaczaca zabawa a gdzie przeradza sie w zdrade? Ja wiem ze moj partner ostatnio czesto siedzi na czacie. Domyslam sie ze nie rozmawia o pogodzie tylko wlasnie flirtuje... Jest mi z tym zle, smutno... sama nie umiem tego nazwac co czuje ale nie chce mu robic awantur czy choc by wymowek bo uwazam ze jest na tyle dorosly ze sam powinien wiedziec ze tego typu zachowanie mnie rani i nadszarpuje zaufanie. A moze to ja jestem przewrazliwiona i tego typu flirt jest zupelnie nie grozny i nie powinnam traktowac go jak poczatkow zdrady, jak czegos co w zdrade sie moze bardzo szybko przerodzic?

zalezy. Jesli flirt miesci sie w granicach czystego zartu to moze i nie jest. Ale jeden krok dalej i przeradza sie (moim zdaniem) w zdrade. To cos jak z tanczeniem. Jesli tanczy sie z kims innym to jeszcze jest ok ale kiedy zaczyna sie obmacywanie to juz raczej zdrada. Prawda ?

..facet, to tez czlowiek.:D....mam super kolezanke poznasz...?...:P

Flirt to może i nie zdrada ale to zależy od człowieka co potem zrobi. A najczęściej apetyt rośnie w miarę jedzenia i z flirtu robi się zdrada.

dokładnie flirt to jakby otwarte drzwi osobiście nie narażałabym raczej swojego partnera na to z mojej strony, ani nie chciałabym czegoś takiego obserwować u niego uważam że flirt to w wielu przypadkach niestety wstęp do czegoś więcej

to nie zdrada...ale ryzyko, ze czasem moze przekroczyc granice a wtedy do zdrady bardzo blisko

pytanie zatem po co to ryzyko podejmować?