Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ishtar4

Czy i jak wytłumaczyć dziecku taką sytuację?

Polecane posty

Gość ishtar4

Mam spory dylemat i liczę na Waszą radę. Od trzech jestem w związku z mężczyzną, który ma ośmioletniego synka. To bystry dzieciak. Jego matka mieszka poza krajem, rzadko ma z nią kontakt. Nigdy nie chciałam robić jej niczego w rodzaju "konkurencji", dzieciak mówi do mnie po imieniu itd, ale mamy ze sobą świetne stosunki i jesteśmy blisko, ostatnio zaczął jednak zadawać dziwne pytania - czy też od niego odejdę, czy jeśli będziemy mieć z jego tatą nowe dziecko, to przestanę go kochać, czy i kiedy będziemy je mieli... Serce mi się kraja jak to słyszę, rozumiem że może być niepewny i skonfundowany, tłumaczymy mu że jest dla nas bardzo ważny itd. Piotruś ciągle jednak drąży temat, a ja głupia kiedyś nieopatrznie powiedziałam mu, że nie będę mieć dzieci, bo nie mogę (to prawda). On teraz drąży temat i liczy na jakieś wytłumaczenie. Co mu powiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzę w jakiegoś problemu
dużego. Chłopczyk łaknie miłości. Bardzo. To widać. Trzeba mu ją okazywać. Jeśli faktycznie nie możesz mieć dzieci to trzeba po prostu wytłumaczyć, że nie wszyscy ludzie mogą mieć własne dzieci, bo nie wszyscy są całkiem zdrowi. Jeśli ktoś dziecku tłumaczył skąd się biorą dzieci to równie dobrze można wytłumaczyć co oznacza bezpłodność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochasz to dziecko? a co do pytania to dla 8latka chyba wystarczajace na razie będzie wytłumaczenie że lekarz powiedział że nie możesz mieć dzieci, że to coś jak choroba ale nie groźna z tym że nie możesz urodzić dziecka. i powiedz że nie widzisz powodów by odchodzić od jego ojca i ich zostawiac, że dobrze ci się z nimi mieszka i jestes szczęśliwa. mały chce mieć mame to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ishtar4
Pokochałam go i to bardzo, okazuję mu to jak tylko mogę i cieszy mnie to, że on mnie akceptuje i potrzebuje, ale też trochę się tego irracjonalnie boję. Początkowo chciałam mu to wyjaśnić zdawkowo (właśnie na przykładach takich, że jak miał złamaną nogę to nie mógł grać w piłkę) i powołać się na autorytet pana doktora :-), ale jego wyraźnie coś w tym temacie zaintrygowało i często do niego wraca, a mnie podświadomie robi się wtedy przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a swoją drogą to
obopólna korzyść, szczęście w waszych nieszczęściach. Zobacz. Ty nie możesz mieć dzieci. Jemu z kolei brakuje mamy. Tu widać, że już mu nawet nie chodzi o tę jego matkę biologiczną, bo pewnie już wie że na nią nie może liczyć, co po prostu o miłość matczyną okazaną od jakiejkolwiek kobiety. Widać że on nie tylko ciebie akceptuje, mimo że nie jesteś jego mamą, ale wręcz chce właściwie abyś była Ty dla niego mamą, co przejawia się tak bardzo w jego pytaniach. Ja bym chyba nie mogła wytrzymać, na twoim miejscu. Rozbroiłyby mnie te pytania dziecka, rozmiękczyłyby mi serce. Trudno do takiego dziecka nie poczuć miłości. I chyba ty to czujesz. Prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a swoją drogą to
sorki, nie doczytałam twoich odpowiedzi że kochasz tego chłopczyka. To dobrze :) To naturalne że dziecko zadaje też i trudne pytania. Dopiero poznaje świat i chce aby mu wszystko objaśniono. Rozumiem, że ciebie to boli, bo jest to dla ciebie samej temat trudny. Za wiele też nie ma co chyba dziecku tłumaczyć w sensie medycznym o co chodzi. Może po prostu starać się jak najbardziej ogólnie, że gdzieś tam w brzuszku coś nie działa tak jak powinno i dlatego nie możesz mieć własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ishtar4
Przecież ja go kocham, i to bardzo :-) Nie umiem tego do końca wytłumaczyć, ale czuję przez to wyrzuty sumienia - jakbym zabierała komuś coś, co nie jest moje i nawet pomagając mu w prostych, codziennych sprawach, całując na dobranoc albo przytulając czuję się jakbym uzurpowała sobie do czegoś prawo. Kiedy pyta o to, czy, kiedy i czemu nie mogę mieć dzieci, mam wrażenie że te pytania mają dwa dna - jedno wynikające z czystej ciekawości świata i inteligentnej dociekliwości (dlaczego jest tak a nie inaczej, dlaczego to w ten sposób działa), drugie to pośrednie wyrażenie obawy, strachu o swoją "pozycję" - oba trochę mnie przerastają, bo nie umiem wyjaśnić mu tego jednocześnie prosto (jak do tej pory) ale wyczerpująco, a co do drugiego - nie wiem, jak mogę mu udowodnić, że kocham go bardziej, skoro już kocham go najbardziej jak mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ishtar4
Mieszkamy ze sobą prawie od roku, ale z jego tatą jestem już trzy lata. Wcześniej pomieszkiwaliśmy i spędzaliśmy razem dużo czasu. Jego matka wyjechała ponad 3 lata temu, ale już wcześniej zostawiła go ojcu. Teraz wraca mniej więcej na tydzień co trzy, cztery miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×