Gość zlaaaaaa Napisano Listopad 22, 2009 Juz nie wiem, co robic. Nie jestem z nim szczesliwa, mamy dziecko, ale nie jestesmy malzenstwem...tak bardzo boje sie odejsc, boje sie samotnosci, i On przez caly czas mnie doluje ze nie poradze sobie z dzieckiem, praca itp... Gotuje sie w srodku, bo wiem ze musze podjac nastepny krok, tylko skad nabrac tyle odwagi.. Dodam ze jestem za granica i nie mam tu rodziny. Czemu ten czlowiek, z ktorym bylam kiedys taka szczesliwa tak mnie przytlacza, miazdzy psychicznie...swym smutnym wzrokiem, i cisza....Nie umiemy sie dogadac, bo ja nie chce spelnic jednego z jego warunkow..Mianowicie, zerwania calkowitych kontaktow z moim bliskim przyjacielem, ktory kiedys wyznal mi uczucia..Nie umiem i nie chce tego zrobic, a On nie widzi innych przyczyn kryzysu tylko ten jeden. Zaslepia go nienawisc...CZuje sie jak w potrzasku!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach