znajomość internetowa - schrzaniłam sytuację, straciłam szansę na coś fajnego

pewien czas temu zaczęłam mailować z facetem poznanym na forum muzycznym. pisaliśmy do siebie coraz więcej i coraz dłuższych maili, rozumieliśmy się w pół słowa, mieliśmy podobne poczucie humoru - nadawaliśmy na tych samych falach. okazało się, że jesteśmy z sąsiednich miast i on wyszedł z inicjatywą spotkania "gdzieś i kiedyś". ja przytaknęłam, ale z racji przeprowadzki innych okol. musiałam zmniejszyć tempo pisania, o czym mu powiedziałam. na ostatnie 3 maile odpowiadałam mniej więcej po tygodniu, dwóch, on zaś prawie od razu. on brzmiał bardzo serio, ja bardziej zdawkowo. po moim ostatnim mailu (w którym odpowiedziałam na jego maila sprzed dwóch tygodni) zamilknął i milczy prawie przez miesiąc. ten mail był trochę oschły... zależy mi, by utrzymać tą znajomość. powinnam się odezwać 2 razy z rzędu czy jeszcze trochę poczekać?

z tego co piszesz widac ze Ci zalezy więc - pisz! wyglada na to, ze nic już nei pogorszysz, a mozesz polepszyc:)

ale co napisać? tzn w jakim tonie? a moze jeszcze poczekam? nie chcialabym sie narzucac... chociaż ostatnio to ja byłam strona "bierna". moze dam sobie czas do końca tygodnia?

jak mu zalezy to sie jeszcze odezwie. jak nie to sobie odpusc. i szanuj moze troche ludzi, napisz ze musisz pozniej odpisywac, bo komus moze byc przykro czy cos.

na podstawie wczesniejszych maili mysle, ze on by chcial sie odezwac, ale troche zle odczytal moje intencje - ja staralam podchodzic sie do tego wszystkiego z wiekszym dystansem, zeby sie samej nie nakrecac i uniknac obustronnego rozczarowania. i napisalam mu przeciez, ze musze troche zwolnic tempo :O

:(

nie spadnie, ale zastanawiam sie, czy to nie bedzie przedobrzenie z mojej strony... i czy wypada. glupio w sumie, masz racje :O

Jakby ktoś mi z łaską odpisywał po tygodniu to bym pomyślał że mnie olewa i że mam dosłownie spierdalać