Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Niiezapominajkaa

Jak sprawic bym była dla niego najważniejsza na świecie?

Polecane posty

Hej Mam mały problem.jestem z facetem 1,5roku ,bardzo się kochamy.Po dwóch dniach znajomości byliśmy razem,po tygodniu zamieszkaliśmy.Cały czas wynajmuje własne mieszkanie,ale i tak ciągle jesteśmy razem(poza praca i uczelnią,oczywiście) Mamy tez wspólne hobby któremu poświęcamy kilka godzin w ciągu tygodnia.i niby,mimo kłótni jest ok,bo godzimy się po jakimś czasie-każde z nas wie,ze rozstaniemy się tylko raz-drugiej szansy nie będzie ..Mieszka nam się razem super,w łóżku tez jest nieziemsko,ale mam wrażenie,ze nie jestem dla niego najważniejsza.(choć on twierdzi,ze jestem,bo robi dla mnie więcej niż dla innych)Nie żeby kumple,czy coś..gdy potrzebuje pomocy on zawsze jest blisko.ale boli mnie fakt,ze w święta nie będzie go z moja rodzina.Niby takie nic,ale straciłam brata kilka tygodni temu i myślę,ze nic by się nie stało gdyby przyjechał do mnie na pierwszy dzień świat albo chociaż na wigilie.W tym tygodniu tez obiecał mi,ze do mnie przyjedzie.ale okazało się,ze jego siostra ma od 2tygodni depresje i jest" potrzebny" rodzinie.Bardzo to cenie,tylko dlaczego nie jestem najważniejsza?czy mogę się spodziewać,ze jestem miłością jego życia jeśli ma takie podejście?Przecież w pewnym momencie kobieta zaczyna być ważniejsza od" mamusi","tatusia" i rodzeństwa? Wymagam zbyt wiele? co do tej depresji...dwa tygodnie wcześniej właśnie z powodu śmierci brata zawaliła mi się uczelnia..tez miałam depresje,płakałam,pozbierałam się tylko ze względu na rodziców,żeby tylko ratować sytuacje na studiach..potrzebowałam jego wsparcia,ciepła,czułości,przytulenia,,,,ale wtedy tylko się kłóciliśmy i on nie umiał odpuścić....ale rodzina jest najważniejsza,nie?:(ja nie mogę liczyć na specjalne względy?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaadddddddd
taaaaaa. ZA DOBRZE CI, NIE? Nie mozesz uwierzyc i na sile szukasz czegokolwiek. NIEMOZLIWE, ZEBY BYLO DOBRZE? zostan ZOŁZĄ:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdbbbbb
"W tym tygodniu tez obiecał mi,ze do mnie przyjedzie.ale okazało się,ze jego siostra ma od 2tygodni depresje i jest" potrzebny" rodzinie.Bardzo to cenie,tylko dlaczego nie jestem najważniejsza?czy mogę się spodziewać,ze jestem miłością jego życia jeśli ma takie podejście?" no jak ty piszesz ze jest POTRZEBNY w cudzyslowie i to jeszcze RODZINIE??? PODEJSCIE????/ wspolczuje mu takiej "kobiety".... o boze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to powiedz wszystko
widocznie nie dawalas sobie rady z nerwami i stresem, a on na pewno chcial Cie wesprzec. nosilo Cie, zloscilas sie i jemu tez sie udzielilo, czemu milczysz na ten temat? powiedz WSZYSTKO, przyznaj sie jakto bylo, odzywki, teksty, zachowania. zobaczymy, czy on faktycznie ma cie gdzies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakiej?? ze straciłam dziedka a po tygodniu zginął tragicznie mój brat?? moze mam wieksze problemy niz ona? na dodatek wyleciałam ze studiów w tym tyg.. fajnie,nie? facet chyba powinien mnie wspierać?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddf
Dziś wszystkie kobiety chyba mają depresję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddf
I jeszcze zginęła pewnie siostra a mama ma raka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh.. nie.Nie radze sobie z tym jak zginał mój brat.Nie byłam w stanie pojawić sie na egzaminie po tym wypadku,a teraz dziekan nie chce mi pomoc,walczę o to od miesiąca..a wczoraj okazało się,ze to koniec.No i jestem zawiedziona:(Kocham go...tylko...ja tylko chciałabym czuć ze mogę go być pewna,ze jego nie stracę..bo jakoś przez to wszystko straciłam poczucie bezpieczeństwa i chciałabym czuć,ze jestem dla niego najważniejsza,ze sie mna zaopiekuje i po prostu będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leży we mnie martwy anioł
Niezapominajko: nie rób Mu tego. Spraw lepiej, żeby był dla Ciebie Najważniejszy, Ważniejszy od Dzieci, które kiedyś będziesz mieć. Więcej rad nie będzie, nie lubią mnie tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie...a teraz tak szczerze.Naprawdę przesadzam? Naprawdę jest mi za dobrze? Nie radze sobie z tym.Jeśli problem tkwi we mnie to ok,postaram się zmienić.Tylko nie wiem czy warto,jeśli i tak nie jestem kobieta jego życia.wiem,ze w chwilach naprawdę tragicznych zawsze był ze mną i mnie wspierał...szkoda tylko,że to on selekcjonuje te chwile i to on decyduje kiedy jest potrzebne mi wsparcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezapominajko: nie rób Mu tego. Spraw lepiej, żeby był dla Ciebie Najważniejszy, a nie jest najważniejszy? w momencie gdy on mnie potrzebował robiłam ,znosiłam dla niego wszystko...jak przez 1,5miesiaca nie wstawał z łózka z powodu choroby,jak mu się posypały stosunki z rodzicami...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddf
Zacznę od tego, że chyba z twoją głową coś nie tak. Po kolei: po tygodniu znajomości wprowadziłaś się do niego ? - bardzo szybko. W zasadzie się nie znaliście w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddf
Wiesz co autorko: Jesteście oboje nienormalni moim zdaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
witaj mam podobnie - z tym, że ja od jakiegoś czasu mogę liczyć tylko na siebie Bo siostra mojego faceta też ma depresje i on jej musi pomagac - bo to jego obowiązek - to jego własne słowa A jej depresja wynika stąd, że ma troche ponad 30tkę, nie ma dobrej pracy ani zawodu bo całą młodość spędziła na imprezach, romansach z bogatymi starymi facetami .... Zresztą teraz też się zadaje ze starymi i żonatymi - a depresja się wzięła stąd, że postarzała się i żaden facet jej nie chce na stałe Ja uważam, że ma co sobie wypracowała No ale - mój facet będzie jej pomagał, bo ... to jego obowiązek Też mam wątpliwości podobne do Twoich - a co jak przydarzy mi się tragedia, problem wielki - to kto bedzie wazniejszy? ja ? czy jego siostra i jej problemy (które od 2 lat są takie same - nic nie robi w kierunku, aby bylo lepiej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki.Wprowadziłam w sensie,ze cały wolny czas spędzaliśmy razem,popołudnia i wieczory.nie zostawałam na noc.Tak nas do siebie ciągnęło,i tyle...widywaliśmy sie po kilka godzin dziennie.W koncu po jakims miesiacu zaczełam u niego zostawac na noc i zostawiac coraz wiecej rzeczy...jakos tak sie stało.Ja nie watpie ze to facet mojego zycia.On tez mnie kocha.Nie wiem tylko czemu nie jestem najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdddf
Ile macie lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej mogłabys napisac na maila...fajnie byłoby pogadac,bo chyba mamy podobnie:( chociaz nie do końca.Ja jego rodzine bardzo lubie i szanuję.Tylko mi zle,,,ze nie wybrał mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
zapisze sobie Twjego maila i skrobnę - tylko po weekendzie ja tez uważam, że jego rodzina jest ok Bo to nie siostry wina tylko faceta to On powinien wiedzieć ile i jak się pomaga - czasem ciągła pomocą robi się krzywdę A co do moich działań - dbam o swoje sprawy, uczę się, podnoszę kwalifikacje, emocjonalnie się trochę odcinam (dla własnego dobra) i czekam On wie, że jego pomoc powinna mieć granice W niedługiej przyszłości będzie nas czekać parę cięzkich spraw - zobacze wtedy jak bedzie postepowal Jak się to nie zmieni to nie wiem co dalej :) Ale liczę na jego rozsadek i milosc do mnie :) A co do siostry - jesli on jej pomoze, a ona nadal bedzie walić w ch.... i wyzyskiwac jego pomoc - to wtedy mu powiem parę faktow, ktore przed nim ukrywa i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie uważam
zebys przesadzała! Przezyłaś tragedię rodzinną i z tego wzięły się inne problemy i on powinien być przy Tobie! Nie wiem co jest jego siostrze, ale powinien być z Tobą. chyba że jest tak, że on sobie nie radzi z Twoimi problemami, stąd te wcześniejsze kłótnie, i chce uciec na trochę, odpocząć. Wiesz co? tak naprawdę to lepiej żebys sobie poradziła sama, bez niego, bo jak sobie dasz radę z tym to ze wszystkim ci się uda w życiu. Facet raz jest raz go nie ma a my musimy dawać sobie radę same:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja chyba przesadza,.On nie jest az tak "pomocny"zawali mi tylko jeden weekend w sumie:( Próbowalismy pomóc jego siostrze-jest w troche innej sytuacji niż Twojego faceta..Tylko ,że ona nie chce tej pomocy,wszystko odrzuca.No i on mysli,ze jesli pojedzie na weekend to wszystko naprawi,na pewno jej pomoże.I boli mnie to,że moja sytuacja była i w sumie nadal jest gorsza,a on jakos nie czuje się zobowiązany,bo ja mam go na co dzień przecież.No szkoda,może jestem zbyt egoistyczna,a może jego zdaniem zbyt silna zeby sobie nie poradzic...Boje sie,ze kiedyś wymięknę,straci mnie i juz bedzie zbyt późno na ratowanie tego..bo czuje ze się wypalam.Straciłam sens zycia po tym wszystkim i juz nie robie nic dla siebie-tzn robie,ale nic mnie nie cieszy:(to takie mechaniczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeju...meczy.. mnie tez męczyła jego 40stopniowa gorączka przez ponad miesiac,grymasy,narzekania,studia dzienne,praca na 3/4etatu do tego codzienne treningi,gotowanie rosołku krojenie wszystkiego w drobna kosteczke,robienie papek i innych rzeczy,ale jakos dawałam rade.Bo go kocham.Tak trudno znosic cierpienie kobiety,która naprawdę potrzebuje ciepła i zrozumienia?:(przeciez to nie moja wina ,ze tak przezywam.przeciez gdy on straci kogos bliskiego tez bedzie potrzebowal zrozumienia i wsparcia? ja bym mu chciala dac wiecej otuchy niz on mi...zwlaszcza teraz,po przez pierwszy tydzien był cudowny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
ja tez sie troche wypalam Ale lekkie ochłodzenie w relacjach est czasem potrzebne - masz szansę na tzreźwo przemyśleć związek My teraz na dodatek jesteśmy od kilku miesięcy na odległość - więc ten dystans bardzo lekko załapać Ale jeśli wszystko sie ulozy dobrze, to bede go juz calkiem pewna i decyzje o przyszlym wspolnym zyciu bedzie mi latwo podjąc - więc ja to traktuje jak maturę naszego związku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chyba nie wytrzymała tyle.. kilka miesięcy :] heh..po poprzednich związkach bardzo trudno było mi zaufać,teraz też jest ono bardzo nikłe.Nie,żeby robił coś złego,nigdy mnie nie okłamał ani nic,ale w takich sytuacjach jak teraz,gdy nie czuje sie najwazniejsza,a moze troche zawiedziona jakby przestaje mu ufac,jakos sie odsuwam,ale tak bardziej psychicznie.On ufa mi w 100%i chyba jest zbyt pewny moich uczuć.Nie chciałabym go mieć daleko od siebie.Uwazasz,ze powinnam sie odsunąć? heh teraz najchętniej leżałabym w domu i w spokoju opłakiwała brata,Ciezko wrócić do siebie:(a tu wszystko inne sie wali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może jednak masz rację..odsunę się i może on w końcu poczuje,ze ja potrzebuje czegoś innego i uciekam..Może wtedy poczuje,ze mu na mnie zależy na tyle mocno by się zmienić :] tak bardzo chciałabym w to wierzyć.Byłam taką szaloną ,zwariowaną i świrniętą romantyczką kiedyś:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezapominajko
jesli odsunięcie od niego ma ci pomóc to rób to Pamiętaj nikt o ciebie nie zadba tak dobrze jak Ty sama :) jeśli się odsuniesz a on to zauważy to zacznie na pewno działac ku zbliżeniu z Tobą A jesli nie to ... znasz odp Teraz zajmij się sobą - najpierw najważniejszy problem - skutki śmierci brata Potem reszta Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trudno sie odsunąć jak się z kims mieszka..mam nie naciskać na rozmowy z nim,nie nakłaniać do wspólnego spedzania czasu? Znaleźć sobie kolejne zajęcia tak by przebywać z nim jak najmniej?To chyba faktycznie najlepszy pomysł.Jestem pewna,ze mu na mnie zależy,szkoda tylko,ze nie okazuje tego tak jakbym chciała.i czemu ludzie zauważają to w momencie,gdy kogoś tracą?:( ja tak żałuję chwil których nie poświęciłam bratu.Gdybym poświeciła mu weekend,jak prosił,a nie pisała głupia prace na zaliczenie on nadal by zył;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×