Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość constantine rrr

Monolog ze ścianą...???

Polecane posty

Gość constantine rrr

Do wszystkich sfrustrowanych-jeśli ktoś wam nie daje szansy bo się boi,ma wątpliwości i nie wierzy w waszą miłość-to nigdy nie uwierzy żebyście nawet na rzęsach stawali i udowadniali tej osobie jak bardzo ją kochacie i zrobicie dla niej o wiele więcej niż myśli-to się mylicie.Ta osoba i tak w to nie uwierzy-to się nazywa masochizm albo wyrządzanie sobie krzywdy.Z ludźmi którzy są po nieudanych,długich związkach,którzy wiele wycierpieli się po prostu nie da!Do takich się nie dotrze.Oni sobie w baniach zakodowali pewne rzeczy i sytuacje i tego się nie zmieni bo oni wiedzą swoje{tzn.On\ona mnie nie kocha i na pewno mnie zdradzi lub zostawi albo oszukuje}To tak jakby się umarło ale Cię jeszcze nie pochowali;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiedni partner któremu zależy potrafi dotrzeć i ukazać że to co było nie jest regułą ale przypadkiem. Choć czasem nie jest to łatwe to jednak jeśli się kogoś kocha to się będzie cierpliwie brnęło pomimo piętrzących się uprzedzeń, nie miłych wspomnień i zwyczajnego strachu przed nieudanym kolejnym związkiem. Nie można ludzi po przejściach spisywać na straty bo wbrew pozorom to wciąż mogą być wspaniali ludzie, a każdy z nas może popełnić błąd i nie znaczy to że pozostanie "trędowaty" na wieki. Okazać dobroć, zainteresowanie i bardziej kolorowy świat to lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
Ja już wszystkiego próbowałam.Fakt może miał podstawy żeby się do mnie zniechcęcić bo raz go olalam po kłótni-ale potem mnie skreślił a ja się aż dowczoraj miesiąc starałam,pisałam żeby się z nim pogodzić i wszystko naprawić.Pisałam że kocham,że przepraszam,że zmienie się i nie bede bledow poelniala naprawde probowalam wszystkiego-chcialam sie z nim dogadac jakoś konflikt zalagodzić i się z nim zejśc ale się nie dało-a na konie cjak już mu napisałam że jest zbyt dumny bo ja go przepraszam a on ma mnie w dupie i że mnie stracił bo moje starania idą na marne[nawet ich nie doceniał tylko mi cisnął i pokazywał fochy i jaki to on nie jest obrażony] to na koniec usłyszałam tylko-no to pa-z czym do ludzi!Może mam iśc do zakonu żeby uwierzył że to właśnie jego naprawde kocham i chce z nim być i nie zostawie go po pól roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
A wiesz co jest najlepsze chciałam do niego dotrzeć,porozmawiać z nim o ym co nas poróżniło,dowiedzieć czy mam jeszcze szanse u niego i czy on chce wszystko naprawić w odpowiedzi usłyszałam-Milczenie jest złotem!!!!!!Pogadane;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest po prostu głupi i irytujący tym swoim niedojrzałym zachowaniem, tyle Ci powiem. I choć o ironio poprzednio pisałem o tolerancji, szansach i zrozumieniu to w tym przypadku bym go wykopał jak najdalej od siebie. On ma jeden wielki problem - jest narcyzem który wysysa z innych wszelkie pozytywne emocje, i czyni to bo to jego pewnie sposób na funkcjonowanie. Obnosi się jak zraniony łoś i gryźć oczekując nie wiadomo jakiej kobiety, pewnie niewolnicy i popychadła. ps no i jeszcze dodam iż tworząc tamta wypowiedz miałem na myśli smutne kobiety i ich nieudane życia, poniekąd dlatego tak napisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkqkwndjwqdjnw
No to faktycznie nieciekawie... A może po prostu idź do niego do domu i powiedz, że powinniście poważnie porozmawiać, nawet jeżeli miałby to być ostatni raz...że po pół roku przynajmniej to się wam obojgu należy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakija
poadm pewna zasade ktora moze miec zastosowanie w przypadku gdzy ktos zbdowal wokol siebie mur, heh :glowa muru nie przebijesz: ale jezeli osoba jest tego warta mur mozna rozebrac powoli , cegla po cegle, tlko na to trzeba cierpliwosci i czasu i duzo dlugiego przemyslanego dzialania, poletam tylko dla wytrwalych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
Rozumiem i spoko ale widzisz tak to jest Ty stajesz na rzęsach żeby Panu dogodzić a on się zachowuje jak rozkapryszony król,taki on jest biedny i w ogóle ze mnie zrobił najgorszą,jakieś monstrum co go zdradza,okłamuje,oszukuje a ostatnio jak mu napisałam że go kocham to mi odp że ja nie potrafie kochac i moja miłośc jest chora i krótkotrwała tzn.ja kocham około dwa tygodnie;\takim przypadkom to się nie przegada masz racje on potrzebuje popychadła co będzie na kazde jego skinienie a on sie bedzie fochował bo go kiedys ktos zranil to teraz mysli ze ma prawo chodzic z dupskiem wyzej niz glowa a Ty sie babo o niego staraj i płaszcz sie przed takim a jak masz dośc i napiszesz koniec tego dobrego to Ci bezczelnie wyjebie PA-za te wszystkie kurwa starania i próby udowodnienia mu szczerości swoich intencji.Wrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
A tam pierdolenie:/ Ja mam za sobą masę nieudanych podejść do związków: masochistów, jednego psychopate, jednego maminsynka i jednego maniaka seksualnego. I jakos nie zryło mi to psychiki. Jestem teraz w szczęśliwym związku. Fakt, mam problem z zaufaniem, ale sama nad tym pracuję. Jak trzeba to po prostu siadam i rozmawiam z chłopakiem. Do tanga trzeba dwojga, jak ktoś nie chce - to kij mu w oko. Ja nie bedę za nikim biegała, ani nie będe nad nikim pracować, jak sam się nie chce zmienić. Bo uważam, że to bez sensu. Właź mu dalej w tyłek, to w końcu poczujesz się za przeproszeniem jak gówno. Miłość może zeszmacić człowieka tak, że nawet nigdy by się nie spodziewał. Myślę, że to dla Ciebie high time, żeby się wycofać z tej chorej relacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
jakija poadm pewna zasade ktora moze miec zastosowanie w przypadku gdzy ktos zbdowal wokol siebie mur, heh :glowa muru nie przebijesz: ale jezeli osoba jest tego warta mur mozna rozebrac powoli , cegla po cegle, tlko na to trzeba cierpliwosci i czasu i duzo dlugiego przemyslanego dzialania, poletam tylko dla wytrwalych Skąd my to znamy;)a potem bede musiala ulegać przez całe swoje życie bo i naczej to foch nie z tej ziemi myslę że może on obrał taką na mnie metodę że strzeli focha,totalna olewka a ja mam tańcować koło niego a potem jak raczy mi król wybaczyć to na każdym kroku jak coś zrobie nie tak to bedzie powtorka z rozrywki heh...szkoda energii-głową muru nie przebije;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkqkwndjwqdjnw
Pierwszy problem ogółu polega na tym, że wszyscy próbują swoje sprawy załatwiać przez sms ... A ze swojej definicji i funkcji sms, to krótka wiadomość tekstowa :) Wie ja tam nie wiem jak się da coś przez to załatwić, no albo ja jestem głupiaaaa jak but :D czy niedzsiejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
bojabojaboja A tam pie**olenie:/ Ja mam za sobą masę nieudanych podejść do związków: masochistów, jednego psychopate, jednego maminsynka i jednego maniaka seksualnego. I jakos nie zryło mi to psychiki. Jestem teraz w szczęśliwym związku. Fakt, mam problem z zaufaniem, ale sama nad tym pracuję. Jak trzeba to po prostu siadam i rozmawiam z chłopakiem. Do tanga trzeba dwojga, jak ktoś nie chce - to kij mu w oko. Ja nie bedę za nikim biegała, ani nie będe nad nikim pracować, jak sam się nie chce zmienić. Bo uważam, że to bez sensu. Właź mu dalej w tyłek, to w końcu poczujesz się za przeproszeniem jak gówno. Miłość może zeszmacić człowieka tak, że nawet nigdy by się nie spodziewał. Myślę, że to dla Ciebie high time, żeby się wycofać z tej chorej relacji Siadasz i rozmawiasz mówisz...hmm próbowałam około 20razy a w odpowiedzi usłyszałam-Milczenie jest zlotem!No to pogadane ze ścianą...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
On mieszka ode mnie około 200km może trochę mniej.To związek na duża odległość i rzadko się widujemy toteż zostają telefony niestety i przez to że nie można się dogadać w cztery oczy ten związek zapewne i tak by nie przetrwał...ale wierzyłam na prawde wierzyłam że damy radę;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Dlatego właśnie uważam, że to sensu nie ma. Będziesz się czuła tylko coraz gorzej. Odpisz mu pa i tyle. Trzeba będzie wycierpieć swoje. Bo miłość nie mija ot tak, ale za jakiś czas mimo, że może się wydawać inaczej - będzie w koncu lepiej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość panienko nigdy nie szmaci człowieka...proszę tu nie wypisywać takich dyrdymałów...miłość jest tylko pozytywna i sama jest pozytywem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
Tym bardziej że on stracił prace i nie ma obecnie...a do tego kasy zeby przyjechac i sie spotkac to tez głowny temat naszych nieporozumień bo od tego sie zaczelowszystko psuc miedzy nami gdy stracil prace-zaczelo mu odbijac to zrozumiale probowalam go tel pocieszyc ale odsuwal sie ode mnie wpadal w coraz gorszego doła,może ma depresję kto wie;(?Pracy nadal nie ma ale przez to rozpadl sie nasz zwiazek;(potem doszly kłótnie i tak to sie kończy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Proszę wybaczyć, bardzo źle się wyraziłam. Chodziło mi oczywiście o jednostronne uczucie;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość constantine rrr
Pocieszcie mnie jakoś,mam doła;(tyle czasu zmarnowałam na takiego księciunia;(chyba sobie poszukam nowego chłopaka a przynajmniej zaczne sie umawaic z innymi...to może mi bedzie lepiej na duszy;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sosna pachnie pięknie
jeśli ktoś chce rozmawiać to warto. Constantine ale się nawalczyłaś :O cały miesiąć :O o matko jak dlugo :O ja od takiej histeryczki też bym uciekła :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×