przy nim czuje się brzydka

Mój facet kompletnie nie potrafi mnie dowartościować. Mowi ,że np ,,obojczyki tak bardzo mi wystają ,a przecież nie jestem za chuda wg niego", albo mam duże stopy ( chyba upadl na głowę bo mam nr 36,37 ,ale ok) , wczoraj mowił ,, pokaż te stopy. jakieś dziwne są ten palec jest krzywy" . wiem ,że mam haluksy i moje stopy nie są ładne ,ale po co mi to jeszcze przypominać? albo np zauważył moją żyłke koło oka.Poza tym zdzwiił się po co się tak stoję itd bo ,, to mi nie potrzebne". ,ja się go spytalam czy to takie dziwne ,że jako dziewczyna chce byc ladna , a on na to : ,,a co chcesz spać z 20 i pracować w burdelu?" i jeszcze powiedzial mi ,że on to nie wie czy ja sie ludziom podobam i go to nie obchodzi i mnie też nie powinno bo to dla niego jestem ,, najpiekniejsza" . To po co mi przypomina o moich wszytskich mankamentach?

przez niego czuje sie gorsza od innych dziewczyn.. w sumie to nie tylko przez niego bo rodzice też zawsze byli krytyczni co do mojego wyglądu i zostawilo to jakiś tam ślad w mojej psychice teraz wszytsko biore do siebie.. Np matka twierdzi ,że powinnam powiększyć sobie usta ( nie sa bardzo wąskie takie średnnie nie male nie duże) , ojciec ,że powinnam zmienic fryzurę tzn obiąć grzywkę . Kiedys mama powiedziala mi ,że dziwi sie mojemu chloapakowi ,że się ze mną spotya bo mam pryszcze ( nie miałam ich dużo tylko parę na czole kiedy mialam 17 lat). i teraz oni sie dziwią dlaczego mam niskie poczucie wartości. już nie wspominając o tym ,że jak bylam mala bylam wyzywana przez matke i bita w szkole jak zauwazyli ,że jestem zamknieta w sobie tez mnie wyzywali , poza tym byłam zaniedbana ,a rodzice nie zwracali na to uwagi... Teraz przejmuje sie jak ktos mi powie ,że jestem np za chuda (mieszcze się jeszcze w normalnej wadze BMI więc nie mam anoreksji), ajk byly mi powiedzial przy rozstaniu ,że jestem brzydka ( mimo,że pare dni przed rozstaniem mówil mi ,że niby piekna jestem ) a szkoda gadać .. przynajmniej się wygadalam

teraz zawszeczuje sie gorsza od innnych, brzydsza , glupsza itd.. tragedia to dla mnie jest. Przez to unikam ludzi boje sie gdzieś wyjśc... Była taki okres w moim zyciu ( 16-20 lat) kiedy nie balam się ludzi tak bardzo , chodzilam na imprezy mialam powodzenie.. a teraz znow cos we mnie pekło. Od roku nie byłam na żadnej imprezie

wciaz mi cos wytyka :O Jak kurka cos nie odpowiada to droga wolna Nie wiem czemu wciaz z nim jestem, moze dlatego, ze tylko to mysle, nigdy tego nie powiedzialam na glos...

znaczy wcale sie nie dziwie, bo pieknoscia nie jestem. Nie ma we mnie nic ladnego. Nawet byly tak twierdzil (ze mam tylko fajny charakter niby). Oczywiscie nie mi prosto w oczy. Uslyszalam i sie pozegnalismy... Po co byc z kims kto nie odpowiada pod wzgledem wizualnym (czy jakimkolwiek innym - ale wyglad tez jest wazny!). Z desperacji?

nie wiem właśnie.Może i spotyka sie ze mną z desperacji? po co mi tylko mówi ,że ,, slicznie wyglądam" jak zaraz mi cos wytyka. wiem ,że mam mankamenty wyglądu ,ale po co mi je ciągle wytykać? albo mam tendencje do nabijania sobie siniaków wystarczy lekkie uderzenie , to stwierdzil ,że siniaki na moich nogach są paskudne. przykro mi się zrobilo :( i dlaczego twierdzi mowi mi ,że jestem ladnajak zaraz mi powie ,że dla niego to nie ważne czy się innym ludziom podobam i nie wie dlaczego mi na tym tak zeleży( tak jakby mi sugerowal ,że tak nie jest). iwem jedno ,że na początku naszej znajomości( 8 miesięcy temu) nie był taki krytyczny do mojego wyglądu.. albo zawszes jak się go pytam czy dobrze wygląda odp ,że tak, a potem mowi np ,, bo ty zawsze taka bledziutka jesteś". I jak mam mu wierzyć ? :( Czyli wynika z tego ,że brzydka dla niego jestem..

No to moj przynajmniej jest konsekwentny. Nigdy nie powiedzial, ze jestem ladnie, czy ze ladnie wygladam, czy ze mu sie podobam...

to jeszcze głupia i dziwna :)

jest tak samo dziwny jak ty - dobraliście się, para dziwaków

może i jestem dziwna ,ale ten kto mial normalne dziecinstwo nigdy tego nie zrozumie... niby wiele razy słyszalam ,że jestem ładna od obcych osób, a czuje ze jest wrecz odwrotnie. zresztą niech czasem ludzie spojrzą na siebie zanim komuś coś wytkną...on też nie jest doskonały z wyglądu, ani z charakteru.. ale zawsze łatwiej kogoś krytykować..

z takimi facetami. pomyslcie chcecie tak cale zycie sluchac? ja nie wyobrazam sobie zycia z kims kto wytyka mi moje wady

mój z kolei w drugą stronę "przegina" wiem, że mam mankamentów sporo i jak narzekam, to mówi, że gadam bzdury. nigdy nie skrytykowałby czegoś, na co nie mam wplywu (np. krzywe palce u stóp, czy mały biust).

no wlasnie jak mozna krytykowac cos na co druga osoba nie ma wplywu. rozumiem jakos delikatnie zasugrowac zmiane fryzury czy stylu ubierania sie ale tez trzeba to zrobic umiejestnie.

ale dupek z tego twojego faceta

znajdź sobie takiego który zaakceptuje Ciebie taką jaką jesteś