OŚMIESZYŁAM się....

Ja dziś miałam taką dziwną sytuację w autobusie. Dobrze, że był ze mną mój facet, bo nie wiem co by było. Poczułam, że robi mi się słabo, powiedziałam o tym mojemu facetowi i oparłam się o niego. Było jednak coraz gorzej, w pewnym momencie zupełnie nie wiedziałam co się ze mną dzieję - uczucie tak jak podczas snu, zero świadomości. Powiedział, że miałam rozszerzone zielenice i zupełnie nie reagowałam. Najgorsze jest to, że wcześniej zdarzało mi się juz tracić przytomność ale poza tym, że byłam osłabiona to nic się więcej nie działo. Dziś niekontrolowanie sikałam się będąc w tym autobusie. Dobrze, że mój facet z taką troską i spokojem zareagował, bo mi było strasznie wstyd i głupio - pewnie cały autobus patrzył na to przedstawienie. Zaczęłam przepraszać mojego faceta, że mu tylko wstydu narobiłam. Powiedział, że to nie moja wina, że jestem chora, że nie mam za co go przepraszać, a że się gapili to co, przecież się mnie nie wyprze. Komuś zdarzyło się coś podobnego?

Moja kolezanka miała podobną sytuację w szkole, w LO. Potem okazalo się, że ma początki padaczki, nie chcę straszyc - ale idz sie zbadaj, powiedz lekarzowi jak to wygląda. I nie osmieszyłas się, nie martw się.

idz do lekarza, to moze byc cos powazniejszegop

Oczywiście ,że nie ośmieszyłaś się to nie twoja wina-powiinaś jak najszybciej udać się do lekarza.A chłopaka tylko pozazdrościć bo jest dojrzały, wiedział jak sie zachować...

Kiedy czlowiek mdleje, moze niestety posikac sie - cialo wiotczeje i zwieracze nie trzymaja odpowiednio. Nie osmieszylas sie! ALe jezeli to nie pierwsza taka sytuaca (mdlenie) to idz do lekarza. A chlopak zachowal sie odpowiednio.

objawy mówią że to padaczka, musisz iść do neurologa