Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Coffe Shoop

DLUG ZA NIEODDANIE KSIAZEK - WINDYFIKACJA, SAD - PODPOWIEDZCIE

Polecane posty

Gość Coffe Shoop

Sprawa wygląda tak Kilka lat temu wypozyczylam ksiazki, narosly jakies odsetki i po 7 latach dostalam pismo, ze sprawa zostala przekazana do sądu. Jako, że dawno temu zmieniłam miejsce zamieszkania oraz nazwisko - nic o tym nie wiedzialam. Obcnie nie pracuję, mam wspólne konto z mężem, na które przychodzi jego pensja. Czy t wym wypadku komornik może zająć jakąś część tych pieniędzy? Dodam, że książki wypożyczyłam dużo, dużo przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadluzonajxxz
ja tez, ile masz do zaplacenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejny przypadek
tez mialam kiedys dlug za nieoddana ksiazke- naroslo ok 150zl- pieniadze oddalam i po sprawie ale w zyciu nie przypuszczalam ze za nieoddanie tego dlugu moga skierowac sprawe do windykacji!!! sporo tego dlugu masz autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shoop
Za jedną książkę naliczyli mi 152 zł, a za drugą 181z zł. Do tego dojdą koszty sądowe i wyjdzie niezła sumka. Dlatego obawiam się czy aby komornik może wejść na moje konto i zwinąć kasę z wypłaty męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shoop
Jedno zdanie z pisma, ktróre otrzymałam: "Karta Biblioteczna została zabezpieczona jako materiał dowodowo-procesowy" Czuję się jak jakiś przestępca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejny przypadek
mysle ze moze. z komornikami nie ma zartow dlatego najlepiej byloby oddac dlug zanim dojdzie do rozprawy ewentualnie poprosic o rozlozenie na raty jesli nie masz tyle by zaplacic od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
Mogą zablokować konto, jesli jesteś do niego upowazniona lub jesteś jego współwłaścicielką, radzę porozumieć się z windykatorem, koszty narosną lawinowo, jeśli nie pracujesz komornik zapuka do domu z nakazem zabezpieczenia zobowiązania, jeśli pracujesz- wiadomość o zobowiązaniu pójdzie do ZUS oraz Twojego pracodawny- kolokwialnie to ujmując siadą Ci na pensję, zadzwoń do windykatora i się doagadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shop
Dzwoniłam do biblioteki, oni kazali rozmawiać z windyfikacją. Ci z koleii oddali już sprawę do sądu. Ja nie pracuje, jestem teraz z dzieckiem w domu, wiec nie beda mieli z czego sciagnac tego zadluzenia. Swieta ida... masa wydatkow... Cale to pismo oczywiscie jest skierowane do mnie na stary adres oraz nazwisko, ale podejzewam, ze szybko na jaw wyjda moje nowe dane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
w takim razie istone ejst jak odebrałaś pismo, rozsądnym było go nie przyjmowac lub odesłać. Piszesz że konto jest twoje i męża, kiedy zostało założone? po ślubie? jak dawno wypozyczyłaś książki (konkretnie za ile lat naliczono Ci karę)? Kolejne pytanie: czy to jest pierwsze pismo? pierwsza informacja że przetrzymujesz książki? jeśli tak -olej ( windykator ma obowiązek 2-krotnie Cię upomnieć zanim skieruje sprawę do sądu)- napisz do windykatora pismo, że nigdy nie zostało Ci doręczone wezwanie do zapłaty w zwiazku z tym nie zgadzasz się na obciążenie Cię kosztami sądowymi. Oczywiscie ejsli windykator wysłał Ci upomnienie a ono do Ciebie nie dotarło to inna sprawa. karę musisz zapłacić i im szybciej to zrobisz tym lepiej. koszty sądowe szacuje na jakieś 1000 zł wiec lepiej ich uniknąc. z bibl;ioteką już nie szukaj kontaktu- sprzedali twój dług i to już nie ejst ich problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
Piszesz że nie bedą mieli z czego sciagnąc....będą mieli, jesli nie zapłacisz- poczekają az zaczniesz zarabiac i doliczą odsetki , ewentualnie jak im się bardziej spieszy zajmą zobowiazanie w naturze (telewizor, komputer czy co tam masz w domu) lub zajmą świadczenia ktore pobierasz (rodzinne, dodatek mieszkaniowy, opiekuńczy czy co tam pobierasz), jak będą jeszcze bardziej upierdliwi w sądzie wniosą o zlicytowanie masy twojego majątku ( upraszczając: jak masz kiepski telwizor każą Ci sprzedać samochód) Szczerze radzę spłac dług za ksiązki i nie daj się wrobić w koszty sądowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shop
Książki wypożyczyłam jakieś 7 lat temu. Pismo przywiozła mi moja mama - To nie jest list polecony, taki zwykły. Konto mam wspólne z mężem, założyliśmy je w tym roku (Jesteśmy 3 lata po ślubie). Ogólnie nie wiem czy były jakieś inne pisma - rodzice byli za granicą, a mieszkanie wynajmowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fawef
jak pożyczasz pieniądze to też nie oddajesz? hmm, dlaczego nie pożyczyłaś przed przeprowadzką jak taka mądra jesteś?:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciśnienie rośnie jak to czytam
Nie oddałaś pożyczonych książek. To fakt. Czyli ukradłaś je - krótka piłka :( Za złodziejstwo się płaci Oddaj dług i nie błaznuj na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shoop
Oddałabym - gdybym miała. Myślę, że spróbuję porozmawiać z komornikiem, ale chcę się upewnić, że on nie zajmie pensji mojego męża. Przecież wiem, że jak tylko zacznę pracować, to komornik położy łapę na tych pieniądzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to taki wielki problem
oddać coś co się wypożyczyło? Nie myślałaś to teraz się martw, dobrze ci tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shop
Nie prosiłam tutaj nikogo o ocenę - wiem, że powinnam oddać, ale stało się inaczej. Trudno. Zadałam konkretne pytanie, więc jak nie potrafisz na nie odpowiedzieć, to się nie udzielaj i idz gdzieś indziej sączyć swój jad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
Nie moze zająć pensji męża do wysokości wpływów które potrafi on udokumetować (przysłowiowe odcinki), może zając każdą kwotę która nie ejst bezwglednie przychodem twpojego męża, nie rozmawiaj z komornikiem, bo jeszcze nie ma żadnego komornika - komornika załatwia Ci sąd, a rozprawy jeszcze nie było jak mniemam, negocjuj z windykatorem i zastrzeż że odmawiasz pokryci kosztów sądowych, a głupotami ktore ludzie tu wypisują nie przejmuj się. z tego co piszesz wynika że nie masz ksiązcek? spłacając zobowiązanie nie zapomnij doliczyc kwoty równej wartości rynkowej tych ksiązek (gdybysw chciała być "trudna" moglabyś policzyc wartośc po ceni sprzed 7 lat ale two twój wybór), powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shoop
Słuchajcie, to były dwie głupie książeczki miłosne, takie cieniutkie.. Takie jak w gazetach czasami dodają jako gratis. Rozumiem, gdyby to było coś wartościowego, ale tak.. :( Ale dziękuję Ci bardzo za sensowną odpowiedz, która rozjaśniła mi mniej więcej jak to wygląda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
masz jeszcze jedną mozliwośc: windykaqtor ma obowiązek ustawowy dostarczyć Ci powiadomienie o wystąpieniu na drogę sądową listem poleconym (ale jak już zauwazyłyśmy to jaki dziwny windykator i chyba trochę wyłudzacz). ponieważ tego nie zrobił to mogłaś tego wogole nie dostać. Zadzwon do biblioteki anonimowo, powiedz ze wyjechałaś bardzo daleko i chciałabyś zaplacic kare, popros o podanie Ci numeru konta bankowego bibloteki. jesli się to uda to dalej masz już z górki, wpłacasz pieniądze (kara + za ksiazki) na konto w najblizszej placówce poczty i zachowujesz blankiet (pamiętaj by nie wspominac w tytułe przelwu o jakiejkolwiek windykacji). mając blankiet spisz spokojnie i nie przejmujesz się już niczym. Nawet jesli sprawa będzie w sądzie, albo dostaniesz pismo polecone od windykatora, masz blankiet z datą poprzedzającą wyniknięcie roszczenia (bo zadnego listu nie dostałas:)). Windyaktor nie zdecyduje się na psrawę sądową bo roszczenie jest wątpliwie zasadne i ryzykowałby że sąd zobliguje go do pokrycia kosztów postepowania. To byłoby najbezpieczniejsze ale niekoniecznie najprostsze rozwiązanie, cieszę się jesli cokolwiek pomogłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coffe Shoop
Specka --> Jesteś wielka, to świetne rozwiązanie - obejdzie się bez tego całego cyrku z sądami i windyfikacją. Wchodziłam na ich strone, ale właściwie to nic konkretnego nie wyczytałam, wiem, że podpisali jakies umowy z bibliotekami o ściąganie długu za zaległe książki, nic więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sluchajcie ja mam podobny prob
problem.. kilka lat temu wypozyczylam lekture z biblioteki miejskiej. trzymalam ją w domu rowny rok. nie oddalam dlatego, ze wyjechalam i calkiem o niej zapomnialam. po powrocie znalazlam w skrzynce 4 upomnienia. poszlam szybko do biblioteki i zwrocilam ksiazke. pani mi powiedziala, ze musze zaplacic 20 zl kary. powiedzialam, ze zrobie to nastepnym razem, bo nie mam teraz przy sobie pieniedzy. ale wiecej sie tam nie pokazalam, zmienilam biblioteke. czy ten dlug mi dalej rosnie? ksiazke oddalam wiec chyba nie powinni dalej naliczac? to bylo jakies 3 lata temu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to taki wielki problem
Będę się udzielać tam gdzie mi się zachce, chyba od tego jest forum... Nawiasem mówiąc - nie windyfikacja, tylko windykacja. Polecam popracować nad poprawnością językową - podobno bardzo w tym pomaga czytanie książek :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podobna sprawa
Tez mialam podobna sytuacje, co najlepsze nawet nie wiem o jakie ksiazki chodzilo bo swoja karte pozyczylam znajomej na studiach (potrzebowala materialow do pracy mag). Po obronie zapytalam ja czy zwrocila wszystko, powiedziala ze zalatwi to w najblizszym czasie a ja wyjechalam za granice. I teraz po prawie 7 latach przychodzi na moj stary adres w Polsce pismo od windykatora z kwota do zaplaty kilkaset zl za przetrzymane ksiazki. Na szczescie byl tez adres biblioteki gdzie ksiazki zostaly pozyczone. Zadzwonilam tam i okazalo sie, ze ksiazki sa przetrzymywane prawie 7 lat i na moje pytanie dlaczego nigdy przedtem nie bylo wyslane upomnienie, szanowna pani odrzekla ze biblioteka nie ma obowiazku wysylac upomnien czyli NAJLEPIEJ CZEKAC KILKA LAT AZ UROSNIE NIEZLA SUMKA I W TEN SPOSOB BIBLIOTEKA MA NIEZLY ZAROBEK. Oczywiscie kwote ta zaplacilam, bo wiem ze w sumie to byla moja wina (nie musialam karty pozyczac) ale sposob w jaki biblioteka zalatwia takie sprawy wydaje mi sie nie do konca fair. Przeciez gdybym dostala takie pismo po roku moze bylaby szansa zeby odzyskac ksiazki a teraz szukaj wiatru w polu. Poza tym mimo iz to bylo pismo juz od windykatora byla mozliwosc odkupienia tych ksiazek i zaplacenie tylko odsetek, tak wiec sprawdz czy tez masz taka mozliwosc. Piszesz ze to byly male ksiazeczki wiec moze nie kosztuja duzo. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
Zabawne, że za pouczanie bierze się osoba pisząca "zachce". O tych książkach to chyba tylko słyszałaś....chociaż nie; możliwe że widziałaś na wystawie (ten sklep nazywa się księgarnia, wiesz?), ale nie wchodziłaś -bałaś się bo wydałoby się że to pierwszy raz - myślę, że czytając Twoje wypociny wszyscy ten lek zrozumieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Specka
LĘK, przepraszam, tak więc nie poprawiaj mnie, co najwyżej słomę w butach wyrównaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko i ty piszesz o jadzie? o jakim jadzie bo ci ktos napisał prawde? lamentujesz a ksiazki powinnas oddac....doroslym czlowiekiem chyba jestes nie..?zaplac i po sprawie masz dziecko meza trzeba brac odpowiedzialnosc za to co sie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to taki wielki problem
Co do "zachce" odsyłam do słownika, niekoniecznie internetowego :) Takich książek jak autorka nie czytałam na pewno... Dwie cienkie książeczki o miłości, super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja mam pytanie......
Ja tez pozyczylam ksiazke z 6 lat temu i jej nie oddalam, bo ksiazka zaginela po prostu. Zadnego pisma nie dostalam ani nic, czy mozna odkupic ksiazke i po prostu zwrocic do szkoly podstawowej, bo stantad ja mialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×