Czy w żłobku/przedszkolu daje się lapówkę za lepszą opiekę?

zastanawiam sie, czy nie wcisnac czegos opiekunkom, bo to widze zaczyna mnie niepokoic - synek wychodzi umorusany jedzonkiem, chociaz ma zapasowy komplet ubranek, ostatnio rajstopki na lewą strone, rowniez poplamione, w tenisowkach języczki powciskane do srodka - bieda i rozpacz. Nie wiem, czy inne dzieci tez tak wygladają, ale rozwazam jakąś interwencje.

straszna opieka , gdzie jest to przedszkole ( zlobek ) ? ile lat ma twoje dziecko ? a co do bucikow to moze kup dziecku takie zeby moglo samo je zalozyc np. zapinane na rzepy . Moja 1,5 roczna corcia bez problemu sama zaklada buciki ( na rzepy )

żlobek państwowy w kielcach mały ma 2 lata, wpisali go do starszakow, chociaz mysle, ze jeszcze sobie nie radzi jak wiekszość starszakow, buciki to tenisoweczki na rzepy z ccc, one sa naprawde sztywne wystarczająco, zeby język sie nie wciskal do srodka, to poprostu niezbale zalozenie musialo spowodowac, mam zamiar wziac buciki do domu i przyszyc go w bucikach tak, zeby juz nie wchodzil dosrodka i nie uwierał. ale co z tymi kobietami? to starsze babki, mialam pomysl, zeby pokazac spodenki przełożonej, ale tez nie chce byc jakas wyjatkowo niemila, bo maly do konca czerca musi chodzic, wiec zeby zupelnie nie staly sie niemiłe dla niego. odbieram czasem go wczesniej, kiedy nikogo nie ma i zastanawiam sie, czy nie kupic im jakichs bombonierek , bp pieniedzy przecież nie wcisne z prosbą o wiekszą uwage i wyrozumialość dla małego.

może jak im zwrócisz uwagę, to zaczną sie bardziej starać. Ja jestem nauczycielką w przedszkolu i przyznam, że jak któreś dziecko poplami bluzkę przy jedzeniu to pani pomoc, a czasami również ja sama, zmieniamy mu ubranko. Lubię jak dziecko wygląda estetycznie, czasami nawet czeszemy dziewczynki, bo rodzice przyprowadzają je z "huraganem" na głowie. Tak samo zawsze wyjmuję dzieciom sweterki ze spodni, bo większość matek wkłada je do spodni. Nie rozumiem po co to robią, nie dość ze dziecku niewygodnie, to jeszcze wygląda jak jakiś chłop z PGR-u.

sweterek i spodnie to u nas sytuacja odwrotna, panie zawsze wciskają do spodenek i wygląda glupio, ale juz na to machnelam ręką, a jakis prezent dawac, typu bombonierka, w sumie wydatek niewielki, a moze maly bedzie sie lepiej kojarzyc niz teraz, bo teraz to go chyba nie widzą - fakt, ze jest drobny :)

A może im się po prostu nie chce, skoro pisałaś że są starsze, to moze nie mają fizycznie siły opiekować się grupą maluchów. Moim zdaniem porozmawiaj najpierw z nimi, a jeśli to nie przyniesie efektu, to porozmawiaj z dyrektorką złobka. W końcu po to oddajesz dzoecko do żłobka, zeby ktoś się nim zajął, a nie żeby chodziło brudne przez cały dzień. Cieawe czy jak same np poplamią sobie bluzkę kawą, to czy w niej chodza cały dzień czy zmieniają.

dokladnie. sa tam 3 opiekunki, 1 mlodsza i 2 starsze i wsrod tych starszych jedna zupelnie niedbala i niemiła, ma tam w grupie swojego wnuczka, wiec mysle, ze cala jej atencja przypada na niego. zauwazylam , ze jak ona jest to maly chodzi wyjatkowo umorusany, przy mlodszej spoko. ziekuje, ze sie odezwalas, chociaz ktos cos doradził:)

Az zal .. .

raczej Ty skoro to jedyne co potrafisz powiedzieć

I nigdy bym nie pozwolila wyjsc dzieciaczkowi w takim stanie! Po sniadanku prowadzę je do lazienki i pilnuję i uczę jak myć ząbki. Prosze zeby ladnie umyły buźki i rączki. Po odpoczynku po obiadku czeszę wszystkie dziewczynki. Jesli któreś dziecko ma ubrudzone ubranko przebieram je natychmiast. Zawsze dziecko wychodzi czyste i uczesane. Po prostu w mojej kwestii się to nie mieści. Dbam o dzieciaczki jak o swoje. Tak wlasnie latwo mozna zauwazyc kto jest w przedszkolu z powołania, a kto dlatego ze po prostu nic innego do wyboru nie mial... Proste:) Porozmawiaj z nauczycielkami, na dziecku to sie na pewno nie odbije.

jak starsze babki to zwrocenie uwagi moze wlasnie zaowocowac zloscia i jeszcze mniejszym zajeciem sie maluchem. niby nie powinnas im nic dawac bo to ich praca ale moze dyplomatycznie dac im jakas kawe i bombonierke z podziekowaniem ze zajmuja sie synkiem bo on najmlodszy z grupy i moze sobie jeszcze nie radzi wiec napewno musza mu poswiecac uwagi - wiadomo ze nie ale moze je to milo polechcze i naprawde zaczna wiecej troche czasu poswiecac. wiem ze prezenciki itd. nie powinny miec miejsca ale ze starszymi ludzmi roznie bywa.

Panie pomagają dzieciom się ubierać, tym mniej samodzielnym. Dzieci czasami przy jedzeniu ubrudzą się wiadomo,ale ja nie daje synowi ciuchów na przebranie ( mój ma 3 i pół roku więc już tak się nie brudzi czasami coś kapnie jemu tylko). Syn jest w grupie 3 latków.

moje dziecko bylo w prywatnym żłobku i panie na wstępie zapowiedziały żeby dziecko ubierać w stare ciuchy bo dzieci beda tam aktywnie spędzać czas. Będa malowac palcami, lepić z różnych mas, same jeść, obierać owoce, uczyć się robić kanapki itd. Ciuszki na zmiane byly tylko jak dziecko się posikało albo polało tak zeby nie chodziło mokre, ale brudne? Przecież to dzieci na miłość boską! Bawią się to i się brudzą. Tak to by nikt nic nie robił w żłonbku tylko stał i przebierał dzieci albo trzeba byloby je posadzić i przywiązać do krzesła zeby czasem się nie pobrudziły. Nuda!

interweniować będę na bank, tylko myslalam, jaką taktykę obrać

nie doczytalam ostatnich postów, akurat smażę w kuchni, to, ze sie dziecko brudzi, to dla mnie sprawa oczywista, ale był w sredniakach, to wystarczyla jedna plamka, niewidoczna, a juz bluzeczka lub spodnie lezaly do wymiany - panie pilnowaly i chociaz czasem wbudzalo to moje zadziwienie, gdzie dopatrzyly sie zabrudzenia, chetnie bralam i wrzucalam do pralki, widac bylo staranie sie. maly ma swoje robecze ubranka w domu, zreszta kazde nowe zaraz przybiera wyglad roboczego, bo albo nie wygrzmoci na trawie, albo wybrudzi jedzonkiem - to naprawde nie robi na mnie wrazenia. ale te rajstopy na lewą strone, spodenki w budyniu czy nie wiem czym, przy fakcie, ze w szafeczce ma komplet czystych. no ale na szczescie, jak widac z wpisow nie kazda przedszkolanka jest taka. no wlasnie, panie starsze i naburmuszone wiecznie, wiec moze bombonierka je troszke rozmiękczy. w ogole żlobek to ogromna pomoc, ale i zmartwień też trochę.

Fiołku to porozmawiaj z tymi paniami:) Ja akurat jestem młodą nauczycielką, ale jestem tam bo kocham dzieciaczki. Uwielbiam je uczyć, pomagac im. No coś wspaniałego. Byc moze te panie maja juz taki staz pracy, ze olewają co sie da. U mnie tez sa takie, to jest tragedia naprawdę.

Drobnomieszczastwo z was wychodzi.

drobnomieszczaństwo? haha