Nie zamierzam miec dzieci co najmniej do 28 roku zycia! Dziwie sie mlodym..

patrz, juz lece do bibioteki szukac podrecznika. skoro rzucasz tutaj normami rzekomo potwierdzonymi podrecznikowo to poprosze chociaz o cytat i przypis z jakiej ksiazki to wzielas.

Chyba niektóre rzeczy zaczynają się już mieszać. Nie twierdzę, że należy zachodzić w ciążę w wielu 20-25 tylko dlatego że to najlepszy biologicznie wiek na rodzenie dzieci a kwestie dojrzałości psychicznej i zabezpieczenie materialne się nie liczą. Decydując się na dziecko trzeba brać pod uwagę wszystkie czynniki na raz, zarówno wiek, dojrzałość psychiczną jak i sytuację życiową i materialną. Nie można ignorować ŻADNEGO z tych czynników.

Nie mam teraz przy sobie żadnego podręcznika, ale jak będę u siebie to poszukam i napiszę.

Decydując się na dziecko trzeba brać pod uwagę wszystkie czynniki na raz, zarówno wiek, dojrzałość psychiczną jak i sytuację życiową i materialną. a teraz pokaz mi 19-latke ktora to wszystko ma :D ba, pokaz mi taka 23-latke! a jednak sie decyduja na dzieci takie osoby, czyli w moim skromnym mniemaniu moge takie osoby uznac za niedojrzale.

ale chwila, nie. nie moge przeciez powiedziec na 19-latke lub 23-latke ze jest niedojrzala bo przeciez taki wiek jest na dziecko najbardziej odpowiedni prawda? :D widzisz tutaj absurd? bo ja widze :D

najlepszy BIOLOGICZNIE wiek na rodzenie dzieci to 18 lat.

Jeśli w wieku np 22 lat decydują się na dziecko mimo, że nie maja do tego warunków materialnych to owszem są niedojrzałe. Ale to nie znaczy, że każda 22-latka jest niedojrzała do macierzyństwa. Już pisałam o mojej koleżance z roku, ona jest przykładem, że w wieku 20-25 lat można w odpowiedzialny i dojrzały sposób zostać rodzicem.

Nie widzę absurdu, chyba nie rozumiesz o czym cały czas piszę.

a ja tam zgadzam sie z 'u mnie na roku'. niektorzy tu probuja strasznie generalizowac. ja tez mam kilka znajomych,kotre wyszly za maz zalozmy w wieku 21-22 lat a ich mezowie mieli mieszkanie i prace.takze warunek materialny i sytuacja zyciowa unormowana;) wiec jesli chca miec dziecko to czemu nie?

ewrteter6 Ja poszłabym dalej - czemu nie 16 lat? Im młodsza matka, tym lepsza!

najpóźniej

a moim zdaniem która ma ile dzieci i w jakim wieku rodzi to jest indywidualna sprawa każdej z nas

a sluchajcie, cos mi sie przypomnialo. pierwsza miesiaczke dostalam dosyc pozno bo mialam 15 lat chyba - czy to tez moze byc powod ze nie jestem jeszcze na tyle dojrzala zeby zostac matka. moze ma to jakies przelozenie w psychologii. moze osoby ktore miesiaczkuja szybciej, szybciej dojrzewaja rowniez psychicznie?

a moim zdaniem która ma ile dzieci i w jakim wieku rodzi to jest indywidualna sprawa każdej z nas

a zauwazyliscie ze teraz w serialach promowane jest pozne macierzynstwo? np m jak milosc, na wspolnej. probuja przez seriale dotrzec do ludzi czy co? :O

Potwierdzam, najlepszy wiek do rodzenia dzieci BIOLOGICZNIE to 18-24 lata. Informacje z pierwszej ręki poparte 25 letnim doświadczeniem ;)

"pierwsza miesiaczke dostalam dosyc pozno bo mialam 15 lat chyba - czy to tez moze byc powod ze nie jestem jeszcze na tyle dojrzala zeby zostac matka. moze ma to jakies przelozenie w psychologii. moze osoby ktore miesiaczkuja szybciej, szybciej dojrzewaja rowniez psychicznie?" - nie znam żadnych badań mówiących o wpływie wieku w jakim kobieta zaczęła miesiączkować na wiek w jakim jest dojrzała psychicznie do macierzyństwa. Są za to badania które mówią, że kobiety, które wcześniej zaczęły miesiączkować wcześniej zostawały matkami. Z tym, że z tego co pamiętam są to dosyć stare badania i zdaje się że zależność była taka: wczesna dojrzałość fizyczna - wcześniejsze rozpoczęcie życia seksualnego - wcześniejsze macierzyństwo. Zatem całkiem logicznie.

A ja uważam, że co nagle to po diable. Z układaniem sobie życia i wiązaniem się na stałe nie ma się co spieszyć. No bo dziecko to już na całe życie, a dziecko wiąże cię z jego ojcem już na zawsze. Właśnie czytałam wypowiedź dziewczyny, która świadomie zaszła w ciążę ze swoim chołopakiem w wieku 24 lat. Związek się rozpadł, bo facet okazał się bydlakiem. No i dziewczyna jeszcze bardzo młoda, całe życie przed nią, a już sobie życie skomplikowała. No bo przez to dziecko będzie już związana z tym bydlakiem do końca życia. Dlatego uważam, że poganianie kobiet, bo "to już najwyższy czas", lub "bo to już ostatni dzwonek" może przynieść więcej szkody niż pożytku. Nie każda kobieta w wieku 20-kilku lat może się pochwalić stałym odpowiedzialnym partnerem na całe życie oraz stabilizacją życiową. A co jeśli taka kobieta znajdzie odpowiedniego partnera dopiero grubo po 30? Ma zrezygnować z macierzyństwa i ze szczęścia, czy może jako 20-latka powinna dać się zapłodnić pierwszemu lepszemu podczas jednorazowej przygody, po to tylko żeby dziecko urodzić w "przepisowym" czasie?

O rany, naprawdę nie czytacie wpisów innych osób czy czytacie je wybiórczo?