Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

karmelek amada

poród przedwczesny

Polecane posty

Gość ej jak ty piszesz
ej jak ty piszesz ze szpitala? macie tam internet bezprzewodowy? naprawde pytam z ciekawosci,a nie z checi krytyki, sama lezalam i wiem ze mozna tam "ukisnać" :) zycze wam zdrowia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam nadzieje ze synek nie zrobi nam psikusa przed swietami. najgorsze jest to ze rozwarcie przebiega bezbolesnie...ja nawet nie czulam w domu jak brzuch mi twardnieje, wszystkiego dowiedzialam sie na wizycie kontrolnej. a jak przyszlam do szpitala to ktg dopiero mi uswiadomilo ze brzuch mi twardnieje co 5 min

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nie miałaś ciekawie faktycznie. ja też z takimi regularnymi skurczami przyjechałam pierwszy raz... fajnie gdyby udało sie tobie przytrzymać go jeszcze z miesiąc. to już byłoby dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć karmelku. ja moją dwójeczkę urodziłam wcześniej, tj. w 36 tyg. z drugą ciążą leżałam 5 tyg w szpitalu, bo w 32 tyg miałam rozwarcie na 2 cm i pęcherz uwypuklony. założyli mi pesarium i tak dotrwałam do 36 tyg. przez 2 pierwsze tygodnie pobytu w szpitalu miałam bezwzględny zakaz wstawania z łóżka, nawet głowę myłam w pościeli, he. przez cały czas dostawałam fenoterol, a doraźnie czopki i zastrzyki. a teraz mam w domu dwa urwisy, a wcześniactwa po nich już dawno nie widać. Boże narodzenie i sylwka spędziłam wtedy w szpitalu i też było mi przykro, ale jakoś przetrwałam. a nowy rok przywitałyśmy w kolorowych czapeczkach i z pikolo w kubkach. głowa do góry, kiedyś się skończy ta ciąża i wtedy będzie już tylko lepiej. pisz dziewczyno co nowego, a zawsze któraś z nas się odezwie. (gdzie leżysz?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć karmelku. ja moją dwójeczkę urodziłam wcześniej, tj. w 36 tyg. z drugą ciążą leżałam 5 tyg w szpitalu, bo w 32 tyg miałam rozwarcie na 2 cm i pęcherz uwypuklony. założyli mi pesarium i tak dotrwałam do 36 tyg. przez 2 pierwsze tygodnie pobytu w szpitalu miałam bezwzględny zakaz wstawania z łóżka, nawet głowę myłam w pościeli, he. przez cały czas dostawałam fenoterol, a doraźnie czopki i zastrzyki. a teraz mam w domu dwa urwisy, a wcześniactwa po nich już dawno nie widać. Boże narodzenie i sylwka spędziłam wtedy w szpitalu i też było mi przykro, ale jakoś przetrwałam. a nowy rok przywitałyśmy w kolorowych czapeczkach i z pikolo w kubkach. głowa do góry, kiedyś się skończy ta ciąża i wtedy będzie już tylko lepiej. pisz dziewczyno co nowego, a zawsze któraś z nas się odezwie. (gdzie leżysz?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malenka ja jestem z mazur:) moj skarb juz jest przekrecony glowka na dol. lekarz powiedzial ze jak skurzcze sie dxo swiat nie pojawia to na pare dni mnie odesle do domu...ale ja zbytnio nawet nie chce wracac:) bo tutaj naparwde sie bezpieczniej czuje, moge nawet tu sylwka spedzic. alonuszka ja odliczam dni zeby sie wkoncu grudzien skonczyl:) bo jak juz sie skonczy to bedzie 34 tydzien, bede sie juz bezpieczniej czuc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie daj się wypisac do domu. jeśli lekarze są tobie jeszcze w stanie pomagać to warto mieć ich blisko. ja się bałam wstawać do toalety czy pod prysznic. w święta w szpitalu często naginają zasady. przyjdzie do Ciebie mąz i spędzicie sobie je we dwójkę , na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie, jeśli w szpitalu czujesz się bezpiecznie to nie daj się wysłać do domu. ja leżałam w warszawie na karowej i tam czy święta czy nie, oko przymykali, bo przecież jak kobieta leży tyle czasu w szpitalu, to sfiksuje jak rodzinę widzieć będzie kilka minut dziennie. tam na patologii bez przerwy dzieciaki po korytarzu latały - te co mamusię przyszły odwiedzać. ze mną mąż chodził pod prysznic, żebym sama nie musiała się tam denerwować, że coś się stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też tak było w szpitalu. jak pisałam- ledwo stałam na nogach po fenoteroluu więc mąż czasem chodził ze mną do łazienki. jak już wiedzieli ze do końca nie wyjdę to przydzielili mi 2osobową salę. leżałam prawie cały czas z jedną dziewczyną. rodzina przyniosła nam własną pościel, naczynia, czajnik, telewizor i dużo innych fajnych rzeczy żebyśmy czuły się tam bardziej jak u siebie. po takim czasie wspominam nawet niektóre chwile z sentymentem. a z koleżanką z sali do tej pory mam świetny kontakt:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, ale milo mi sie z wami pisze:) tez mam tu jedna kolezanke, naszczescie bo bez z niej bym tu zbzikowala, czasami jest wesolo a czasami smutno... ale za tydzien ona juz wychodzi.... do lazienki tez chodzilam z mezem ale jak bylam pod kroplowka, teraz tez tak bym chciala, ale leze w szpiatlu w innym miescie i codziennie nie jest u mnie:( na dodatek bardzo za nim tesknie, koniaczki maluszka mnie mobilizuja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja miałam ten komforyt że leżałam w swoim mieście. i mam dużą rodzinę w pobliżu więc często ktoś u nas był. co mogę Tobie jescze napisać? tow szystko da się przeżyć. byleby dziecko było zdrowe. ale jesteś już dość wysoko w ciąży i wiele wskazuje na to ze jeszcze trochę uda się Tobie donosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trzymaj się dzielnie bo ja wiem że czasem człowiek wychodzi w tym szpitalu z siebie. i już nie wie czy jest zły, smutny, przerażony czy w ogóle wszystko na raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie wiem czy jestescie na kafe:) chcialam sie tylko pochwalic ze donosilam do 37 tygodnia:D do konca lezalam w szpitalu, w siweta tez:) jeszcze raz dzieki ze mnie wspieralisie chociaz przez chwile:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo tak się czasem zastanawiam czy problemy mojego dziecka z układem nerwowym, napięciem mięśniowym to skutek wcześniactwa czy faszerowania tymi okropnymi tokolitykami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
synek zdrowy:) ale mimo to ze urodzil sie pierwszego dnia 38 tygodnia to mial oznaki wczesniactwa....i przez 4 dni lezal w inkubatorku...juz ma dwa miesiace:)a jak twoj maluszek sie chowa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alonuszka a czym sie objawia te napiecie miesniowe?? mojemu synkowi od poczatku drza nozki, bylam z tym u lekarza ale powiedzial ze do 3 miesiaca to minie ale czytam o tym i czytam i troche mnie to niepokoi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no u nas były to włąśnie drżenia kończyn, zaciskanie pięści i wyginanie się w łuk- ale to do 3 miesiąca włąśnie moze się zdarzać. franek bardzo długo też trzymał głowę w pozycji na brzuchu- a to z kolei w pierwszych miesiącach jest nienaturalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn ze wszystkiego już powyrastał. czas+ dobry rehabilitant potrafią zdziałać cuda:) mam nadzieję że Twój maluch też będzie dobrze się chował a drżenia przejdą mu same. jeśli bardzo będzie Ciebie coś niepokoiło a pediatra dalej będzie to bagatelizował to idx z dzieckiem do neurologa- niech on oceni czy wszystko jest ok. wcześniaki, dzieciaki z trudnych ciąż i z niską wagą urodzeniową powinny być sczególnie obserwowane bo nigdy nie wiadomo co może się im przyplątać. obserwuj dziecko- bądź czujna ale nie popadaj też w paranoję. życzę dużo zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czesc dziewczyny posanowiłam ze sie wypowiem na ten temat ze względu na to że niesety przytrafiła mi się taka sytuacja :( urodziłam w 22 tyg niestety synek zmarł... Przyczyne przedwczesnych porodów bardzo ciężko jest znaleźć.... u mnie prawdopodobnie było to spowodowane infekcją ponieważ przed ciążą małam nawracającą infekcję i na początku ciąży rownież się pojawiła. Brałam leki przez jakiś czas ,,niby" było dobrze ale ok 18 tyg znowu się pojawiła.... Infekcje to jedna z przyczyn przedwczesnych porodów....bardzo ważne żeby przed ciążą dobrze ją doleczyć a później stosować probiotyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×