Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chce przeszczepu genów

MOJA PIEPRZONA RODZINA ZBOCZYŁA MOJE PODEJŚCIE DO LUDZI-czy u was też tak jest?

Polecane posty

Gość chce przeszczepu genów

Opowiem to od początku... No więc zaczyna się od mojej babci która miała siostrę i brata. Babcia miała dwoje dzieci: syna i córkę (moją mame), brat babci tak samo syna i córkę, siostra która już nie żyje córkę. Więc w pokoleniu mojej mamy jest 5 dzieci - kuzyni. W moim pokoleniu jest 8 dzieci i również nazywam ich moimi kuzynami, bo w istocie są tylko dalszymi. I słuchajcie to jest jakaś pieprzona paranoja nie rodzina. Kuzynki i kuzyni mojej mamy chodzą do siebie na wszelkie przyjęcia urodziny duperele tutaj wielkie uśmieszki i przyjaciele a na każdym kroku z sobą rywalizuję - kto ma lepszy dom lepsze auto lepsze firanki nawet kurwa lepszą choinkę!!! Zazdrość , zawiść, złośliwość pod przykrywką uśmieszków. Banda wariatów. W moim pokoleniu to samo :/ No ja nie wiem przecież jak twojej kuzynce uda się coś to jest rodzina to się powinien człowiek cieszyć, ja się cieszyłam jak moja kuzynka skończyła studia, skończyła medycynę byłam z niej normalnie dumna pojechałam na zakończenie. Ja się teraz dostałam na studia doktoranckie to rodzina z tej okazji się na mnie obraziła :/ A najgorsze jest to że zauważam już takie zachowanie u siebie też. Moja najlepsza przyjaciółka - coś jej się tam udało a ja cała w zazdrości, udało mi się w miarę szybko to opanować i palnąć się w łeb zanim dopuściłam to uczucie do siebie, ale jak te idiotyczne geny nade mną zapanują to ... sory ale ja taka nie chce być. Jeszcze na zakończenie taka sytuacja. Brat babci przychodzi w odwiedziny, przynosi zdjęcia z dzieciństwa na których jest babcia on i ta zmarła siostra. I pokazuje je ale nie daje ich nikomu dotkąć!!!! Wyobrażacie sobie!? Bo on jest najstarszy i jemu się należą. Ja pierdole, tak choćby nie mogli sobie ich zeskanować i wydrukować na nowo. Albo takie coś... ktoś tam kiedyś 200 lat temu był z całej tej wielkiej szlachty polskiej, i ci ludzi się kłócą kto ma w sobie więcej tych szlacheckich genów!!!! Babcia czy wujek. Noż kurwa mać! Wielka arystokracja z Psichdołów się znalazła. Czy u was też tak jest? Czy u was też wszyscy tylko czekają aż innym przewróci się kłoda pod nogi, czy tylko moja rodzina jest taka pojebana? Przepraszam za język, naprawdę nie przeklinam na żywo, ale już mi wychodzą bokiem te układy i stosunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma nic za darmo
z rodzina najlepiej wychodzi sie na zdjeciu. w wiekszosci przypadkow tak bywa. czasami obcy ludzie wykazuje wiecej zrozumienia i przyjazni niz rodzina :O a podobno ona jest najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz się kobieto
że najwyraźniej trafił Ci się normalniejszy garnitur genów ;) może któraś prababka puściła się ze służącym albo stajennym i do zdegenerowanych genów arystokratycznych dołączyła świeża krew ;) no i te geny owego prostego, normalnego chłopaka u Ciebie sa dominujące. A rodzinka - no cóż, najlepiej się od nich wyprowadzić na drugi koniec Polski i masz ich z głowy :) wiem, łatwo mówić, ale studia doktoranckie mozesz robić na wszystkich uczelniach w Polsce, które Twój kierunek prowadzą. Moja rodzina taka nie jest. Aż taka wredna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. U mnie podobnie, ale może nieco inaczej. Otóż matka mojego męża, która ma troje dzieci: córkę i dwóch synów, uważa, że córcia to najlepsze dobro jakie ją spotkało, a przejawia to w zachowaniu, opowiadaniu i podniecaniu się nią :/ Drugi w kolejce do piedestału jej jej najmłodszy syn. A mój mąż, mimo, że jest uczynny i pomocny jest zakałą rodziny. Ja ogólnie mam to w d...e, ale szkoda mi mojego mężą, który na takie zachowanie nie zasługuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gopoladaa
to jest właśnie Polska, nie dość że nienawiść do sąsiadów to jeszcze do własnej rodziny, mieszkałam kiedyś zagranicą i rodzina tam to jest jak ciepły kąt, normalne, przyjacielskie stosunki, każdy może liczyć na drugiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
U mnie podobnie...Moje dwie kuzynki, choć są w tym samym wieku, razem spędzały dużo czasu, to teraz ze sobą kilka lat nie gadają, bo poszło o spadek po bezdzietnej siostrze. Dodam, że obie mają sporo kasy i kasa innych jest im zbędna :D, masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywaaa
bezdzietnej ciotce miało być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce przeszczepu genów
Może :) Może mi się trafiły jakieś geny ze strony dziadka. Ale naprawdę, dla mnie to jest tak chore. Patrzcie jakiś czas temu wujek z pokolenia tego środkowego, kupił sobie nowe auto, nie wiem jakie bo dla mnie auta dzielą się na "maluch i inne" ale z wyglądu niesamowicie ładne. No to ja tam od razu lece je zobaczyć, przecież to jest chyba oczywiste nie? Mówię mu że extra, żeby mnie przewiózł, każdy lubi jak się zauważy że ma coś nowego, zwłaszcza że to naprawde ładne autko jest. Wy sobie wyobrażacie że cała reszta, wszystkie ciotki i wujkowie udawają że w ogóle żadnego auta nie ma. Moja ciotka przechodzi obok mnie, wujka i auta mówi "cześć" i ani słowa. Ciężko mi wytłumaczyć tą sytuację ale chyba wiecie o co chodzi. Wszyscy mieszkają blisko siebie, wszyscy widzą się codziennie. Jedzą razem wigilię!!!!!! I co oni sobie składają życzenia "zdrowia, szczęścia" a tak serio myślą "a żeby cie szlak trafił"? Naprawdę nic innego mi się nie marzy jak normalne przyjazne życzliwe stosunki, zwłaszcza w rodzinie! Bo chyba to jest skarb że jest taka duża. I normalnie na następnych urodzinach gdzie będzie odstawiana ta szopka chyba im to wykrzyczę, bo ktoś w końcy powinien. Czasem sobie myślę co by powiedziała moja pra-babcia, od której wszystko się zaczęło, którą pamiętam i która była oazą spokoju i dobroci. Aż strach pomyśleć. I absolutnie tutaj nie mówię że tylko ciocie czy wujkowie tacy są. Moja mama i babcia dokładnie tak samo. Jak już słyszę tekst: "Ala się wścieknie jak zobaczy te firanki" to mnie szlak trafia. Tak tak babciu kawałek białej szmaty wart czyjejś złości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh dziewczyno - jedyne co
mogę zrobić to pogratulować obiektywizmu. Może jesteś adoptowana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja rodzina też jest nienormalna a właściwie tylko rodzeństwo.Jestem najmłodsza i może dlatego jestem jakaś inna.Kiedy zjadą się wszyscy jest nie do wytrzymania kłótnie, dogadywanki, chamskie odzywki, niesmaczne żarty a najgorsze jest to że każdy przechwala się swoimi dziećmi.Siostra uważa że jest córeczka jest ósmym cudem świata a tak naprawdę bardziej złośliwego dziecka nie ma na świecie, czyta moje smsy kiedy zostawię na wierzchu telefon a potem komentuje przy wszystkich dogryza itd bracia natomiast traktują mnie jak powietrze jakbym wogóle nie istniała albo była jakaś ułomna.Mówię wam kiedy zbliżają się święta lub jakiś inny rodzinny zjazd to ja mam ochotę uciec na drugi koniec świata.Teraz boję się bo poznałam cudownego chłopaka ale nie chce im go przedstawiać bo oni go zamęczą tymi dogryzkami.Chcę wkońcu zerwać kontakty z tą zasraną rodzinką i wyjechać jak najdalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chce przeszczepu genów
No widzę że nie jestem odosobniona. Co jest z tymi ludzmi? :/ A o spadkach nawet nie mówcie. Niedawno umarła bezdzietna siostra mojej prababci. Więc dom powinien być podzielony teoretycznie na 3 spadkobierców - babcie wujka i zmarłą ciocię. A po nich na to średnie pokolenie. Normalnie aż nie chcę myśleć co będzie. Ja się tego zrzekam. Nic mi do niego, nigdy w nim nawet nie byłam, przecież nie będę się o niego sądzić. Ale szczerze wątpię żeby reszta też tak myślała. Dodam że dom jest praktycznie ruiną, i nie mam najmniejszego pojęcia po co ktoś chciałby go mieć skoro każdy ma gdzie mieszkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam juzzzz
Moja "ciociunia" z Katowic (Krysia) to bardzo "życzliwa" kobiecina. Kiedyś moja "matka" zawdzwoniła do nich z pyskiem (jest furiatką) z pewnego powodu i potem mąż ciotki (Józek) powiedział mojej matce, żeby się troche hamowała, bo te jej wrzaski przez telefon słyszeli sąsiedzi, którzy przyszli do nich na kawkę. No i potem ogólnie dyskusja o tym zajściu... i w pewnym momencie "super" ciotka powiedziała: "Drzeć się możesz na dzieci we własnym domu" i spojrzał babski potwór z takim "przyjacielskim" uśmieszkiem w moim kierunku. Jak byłam mała "ciocia" często nazywała mnie ciapą ("matka" zresztą też)- chciała mi zaniżyć samoocenę. Ona skończyła pedagogikę kiedyś, ale w ogóle się do takich rzeczy nie nadaje (jak widać). Swoje córki (mają dwie) też w nerwach wyzywała jak się da... Nie jedynie u Ciebie tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiadam juzzzz
Oczywiście nieżyczliwych ludzi w rodzinie jest więcej, ale moja ciotka (podobnie jak matka) jest taka bezczelna i głupia, że nawet nie kryje się z tym. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×