Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dzidzia***

Mama za granicą

Polecane posty

Jesli ktos nie ma nic ciekawego do powiedzenia w temacie,to prosze sie nie wypowiadac Otóż jestem mamą 3 letniej Zuzi.Mieszkamy u moich rodziców ,bo związek sie rozpadł,po siedmiu dłuuuugich latach.Zarabiam 1000zł miesiecznie,z czego moje wydatki przekraczają tę kwotę sporo. Wziełam kiedys kredyt na remont mieszkania i zostałam z tym sama.Rodzice bardzo mi pomagają,ale i tak jest ciezko.Dostałam propozycję wyjazdu za granicę do legalnej pracy.Moze wypowie sie jakas mama,która była za granica i zostawiła dziecko pod opieką np dziadków na jakis czas.Moze ktos podpowie mi czy powinnam jechac,by odbic sie od tego dna i zarobic cos,by odłozyc.Tutaj ledwo wiąze koniec z koncem.,Moja córeczka jest dla mnie wszystkim,wiem ze bedzie tesknic i ze ja bede umierała z tesknoty,ale coraz powazniej zaczynam myslec,czy nie zrobic tak.Tylko ze ona nie bedzie miałą mi za złe,ze wyjechałam by zarobic,czy mnie nie znienawidzi,czy powinnam ją zostawic... Doradzcie mi prosze,bo sama niewiem co robic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w UK i powiem Ci ze jesli naprawde nie masz innego wyjscia to rozwaz wyjazd. Ale jak tylko bedzisz na miejscu i sie jakos ustatkujesz to dowiedz sie jak wyglada sprawa z przedszkolem i sciagnij coreczke do siebie. Ona jest malutka i napewno gorzej to przezyje niz Ty bo Ty rozumiesz dlaczego musisz ja opuscic a ona nie... to moze odbic sie na jej psychice na cale zycie. Ale szczerze mowiac wspolczuje takiej sytuacji bo wiem jak musi Ci byc teraz ciezko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jedź z dzieckiem i zabierz
jeszcze matkę do pomocy (może na zmianę z ojcem). Wynajmij coś na miejscu i nich matka zajmuje się domem i małą, a ty pracuj. Po jakimś czasie niech się zamieni z twoim ojcem i niech on przyjedzie zająć jej miejsce, a ona niech wróci do kraju odpocząć. Potem znowu zmiana. Kto wie, może wam się spodoba i zostaniecie? Wiesz, zawsze będziesz mogła zmienić sobie pracę na miejscu, jeśli ci się nie spodoba ta oferowana. No ale język to podstawa, bo bez niego będziesz cienko przędła. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Albo tak jak podpowiada
koleżanka wyżej, najpierw niech posiedzi w domu z twoimi rodzicami (najlepiej przy tobie, za granicą, bo dzieci strasznie tęsknią i źle znoszą tak długie rozłąki - wiem to akurat z autopsji), a potem poślij ją do przedszkola. Innymi słowy jedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuę dziewczyny.Tez rozważam to,by sciągnącmałą do siebie.Ale nowe dzieci,nowe panie,znó stres związany z przedszkolem...Sama juz niewiem.Mi łatwo by było sie przestawic,ale moi rodzice i cóeczka to niewiem.Musze powaznie pomyslec a Wam raz jeszcze bardzo dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko
Ja co prawda nie wyjechałam, ale wyjechał mój mąż gdy synek miał 3latka. Strasznie przeżył rozłąkę z tatą mimo, zaczął się moczyć w nocy, stał się nerwowy itp Kontakt z tatą miał codziennie i powiem Ci szczerze, że było to dla nas najgorsze pół roku w życiu. Synuś przestał się moczyć gdy dołączyliśmy do taty. Teraz już od 2 lat mieszkamy wszyscy za granicą :) Jeśli musisz to jedź, ale pamiętaj, że dziecko z matką jest bardziej związane niż z ojcem tym bardziej dziewczynka, więc wracaj po nią jak najszybciej jeśli będziesz miała taką możliwość! Powodzenia!!! PS. Dzwoń do niej często, zapewniaj ją że bardzo ją kochasz i wytłumacz dlaczego musisz jechać. Nie mów jej, że kupisz jej nową lalkę jak wrócisz tylko powiedz, że będziesz tylko dla niej, idźcie razem na spacer, do zoo, aby czuła Twoją obecność!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno będzie strasznie tęsknić... osobiście nie wyobrażam sobie takiej sytuacji... jesli tylko będziesz miała taką możliwość sciagnij ją do siebie. napewno mniejsze kłopoty bedzie miała z przystosowaniem do nowego otoczenia niż do zycia bez mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irlmammma
ja jestem za granicą już 5 lat tu też urodziłam dziecko jestem z mężem i teraz z synem wydaje mi się że nie mogłabym być tu sama bez dziecka mam koleżankę która mieszkała ze mną bo przyjechała do męża a zostawiła dziecko ze swoją mamą dała radę bez córki 2 miesiące potem zabrała ją do siebie jej małą bardzo to przeżyła (miała 4 lata) i do tej pory nie pozwala sie jej oddalić jak poszła do szkoły to była istna tragedia żeby ja tam zostawić potem się trochę przyzwyczaiła ale myślę że jeśli jesteś bardzo związana że swoim dzieckiem a ono z tobą pewnie byłoby ciężko każdy tylko goni za kasą a nikt nie pomyśli jak dziecko może to przeżyć jak byłam mała moi rodzice wyjeżdżali do Niemiec sporadycznie a ja i brat byliśmy pod opieka dziadków nie wspominam tego dobrze choć dziadkowie byli nam bardzo bliscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyjade,nie wiem jak mogłam w ogóle tak pomyslec...Nie chce by moja Zuzia była smutna i przezywałą,.Jest dla mnie najwazniejsza i dla niej tez zyje.Tutaj poszukam pracy,moze cos dodatkowego.Wasze wypowiedzi duzo mi dały i teraz wiem co zrobie.Dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W ogóle jej nie zostawiaj w
Polsce, tylko od razu zabieraj ze sobą. Ja sama jestem ofiarą takich rodzicielskich wyjazdów. Moja matka (ojciec zresztą też) często jeździła w delegacje, kiedy byłam bardzo mała (4-9 lat) i powiem ci, że uczucia żalu, strachu i potwornego osamotnienia podczas jej nieobecności nie zapomnę do dziś! Pamiętam zupełnie jakby to się wydarzyło wczoraj - siebie stojącą w kącie łazienki, schowaną przed babcią i przez płacz szepczącą "mamusiu czy mnie słyszysz? kiedy przyjedziesz? wróć!". Mama zawsze po powrocie opowiadała mi, że ona będąc zagranicą słyszy kiedy do niej mówię będąc w Polsce, szczególnie w nocy (oczywiście mówiła tak, bo chciała uspokoić niepocieszonego kilkulatka), ale kiedy pytałam się jej czy w takim razie może mi powiedzieć kiedy wołałam do niej ostatnim razem, to zazwyczaj zbywała mnie tekstem, że nie słyszała, bo widocznie mój głos obił się o góry... Smutne były to lata. :( Mam już 26 lat, a nie zapomnę tamtego uczucia do końca życia chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×